Zespół Andrúm w 2003 roku założył Ragnar wraz ze swoim kuzynem i przyjacielem z dzieciństwa Arnarem, który pochodzi z Wysp Vestman.
Tych dwóch muzyków w swoim dotychczasowym życiu grało wspólnie z kilkudziesięcioma muzykami, ale żaden z nich nie wydawał się do końca do nich pasować. Dopiero w 2005 roku, kiedy na islandzkiej stronie rokk.is odnaleźli Birkir i Jóna Palla, ich muzyczne życie nabrało nowego wymiaru. Niedługo potem do zespołu dołączył perkusista Magnús Freyr.
Początki nie były obiecujące, gdyż żadna wytwórnia nie wykazała zainteresowania ich muzyką. No, ale trochę trudno się temu dziwić. Zespół podszedł do swojej muzyki bardzo ambitnie i bez skrępowania zaprezentował wielominutowe, rozbudowane, epickie kompozycje wymykające się stylistycznemu zaszufladkowaniu, a co więcej wymagające od słuchacza uwagi i koncentracji. Efektem był ponad 50 minutowy materiał składający się z zaledwie 6 utworów. Dodatkowo Andrúm był zespołem nieznanym nikomu. Inwestycja w taki „produkt” wydała się wytwórniom bardzo ryzykowna.
Muzycy nie mieli innego wyjścia jak nagrać płytę samodzielnie, własnym nakładem.
Nagrania materiału i miksowanie powierzyli uznanemu dźwiękowcowi – Aron Arnarsson (Björk, Singapore Sling, Trabant, Apparat Organ Quartet, Kimono), który prace przeprowadził w Stúdió Sundlaugin (należącym do Sigur Rós) i w Hljóðriti Studio, w Hafnafirði.
Nagrania trwały 3 tygodnie, ale miksowanie, mastering oraz produkcja 1000 egzemplarzy płyty zajęła muzykom aż 2 lata.
Na nasze szczęście w lipcu 2008 roku w końcu pojawił się debiutancki krążek grupy zatytułowany „Andvakar”.
Wśród swoich inspiracji muzycy Andrúm wymieniają: Air, Björk, Can, The Doors, Einsturzende Neubauten, Fun Lovin Criminals, Kiss, Kraftwerk, Kyuss, Led Zeppelin, Massive Attack, Metallica, Nine Inch Nails, Pink Floyd, Portishead, Queens of The Stone Age, Radiohead, Sigur Rós, Tool, The Velvet Underground.
Co może wynikać z takich wpływów i inspiracji? Zdecydowanie coś dobrego. Otóż „Andvakar” faktycznie jawi się jako muzyka trudna do klasyfikacji. Jest to na pewno alternatywna muzyka rockowa, z odniesieniami zarówno do rocka progresywnego jak i post-rocka, a także rocka klasycznego czy psychodelicznego, a po drodze sięgająca również po elementy innych gatunków muzycznych.
Andrúm z dużym wyczuciem porusza się po klimatycznym gitarowo-klawiszowym graniu. Słowa uznania należą się muzykom, którzy nie stoją w miejscu i nie kopiują innych, ale poszukują magicznego pierwiastka, własnego języka w muzyce.
Sposób, w jaki zespół buduje kompozycje sprawia, że ich muzyka jest nieprzewidywalna i wciągająca. Ma na to wpływ nie tylko mnogość interesujących rozwiązań, ale również specyficzny klimat. Bezsprzecznie potrafią budować atmosferę i utrzymywać ją przez całość materiału. A nie jest to łatwe, gdyż z jednej strony mamy tutaj fragmenty delikatne, melancholijnie i leniwie wypełniające przestrzeń dźwiękami fortepianu, subtelnych klawiszy czy rozmytych gitar, w której możemy się odprężyć i zrelaksować. A z drugiej strony zespół potrafi dać rockowego kopa i uderzyć w nasze uszy ścianą przesterowanych gitar, pasażami organów czy płomiennymi gitarowymi solówkami. Dźwiękowe uderzenia niczym podmuch orzeźwiającego wiatru mieszają się z przyjemnymi ciepłymi wyciszeniami. Ta wszechobecna zmienność oraz siła hipnotycznego oddziaływania tej muzyki niezwykle angażuje słuchacza.
Na dużą uwagę zasługuje również wokalistka, która raczy nas zarówno łagodnym, melancholijnym i smutnym spokojem, jak i mocniejszym rockowym śpiewem. Barwa jej głosu, możliwości wokalne i ekspresja są darem godnym pozazdroszczenia.
„Andvakar” to zdecydowane i silne wejście zespołu Andrúm do królestwa klimatycznego i nastrojowego progresywnego post-rocka. To muzyka, która nie tyle wciąga, ile wręcz wsysa. Polecam!
Andrúm :: Andvakar
1. Andvakar 11:25
2. Nozinan 5:36
3. Report 5:15
4. Hugurinn Reikar 6:02
5. Pictures 10:18
6. Móab 9:33
Andrúm : facebook / soundcloud / myspace