Antimony to nowy, a przede wszystkim ekscentryczny i intrygujący projekt na Islandzkiej scenie muzycznej.
Ekstrawaganckie trio powstało we wrześniu 2014 roku. A w jego skład wchodzą: kanadyjska wokalistka RX Beckett, basista Birgir Sigurjón Birgisson znany z takich kapel jak chociażby Godchilla i Panos From Komodo oraz Sigurður Angantýsson z zespołu Knife Fights zajmujący się tutaj elektroniką i produkcją.
Antimony poruszają się w nurcie takich gatunków jak coldwave / spacegoth / dronecrunch / gravewave.
Na swojej stronie internetowej muzycy napisali, że „łączą elementy coldwave z początku lat 80-tych, ponurą Lynch’owską seksualność i sci-fi horror z androgeniczną estetyką spod znaku zrób to sam”.
W lutym 2015 roku Antimony wydali swój debiutancki mini album zatytułowany „OVA” . Dla niewtajemniczonych zdradzę, że słowo ‘ova’ to łacińskie określenie ‘komórki jajowej’. Nazwa jak najbardziej symboliczna, mogąca oznaczać chociażby pewien początek.
Na swojej płytce zespół zamieścił cztery utwory, a każdy z nich opatrzył własnoręcznie przygotowanym odpowiednim video (patrz na końcu recenzji).
Antimony brzmi tak, jakby zatrzymał się w latach 80-tych (w pozytywnym sensie), a do jego muzyki przesiąkały dźwięki z czasów współczesnych.
Na „OVA” dominuje zimny, mroczny i tajemniczy klimat. Taka surowa atmosfera półmroku stanowi dla Antimony przykrywkę, pod którą zespół przemyca swoje kapitalne pomysły, melodie i rozwiązania. Wybrzmiewają tu echa pierwszych nagrań Bauhaus, The Cure, Joy Division, Killing Joke, a nawet Siouxsie and The Banshees. Antimony jednak wyróżnia się z tego grona klasyków, nie brakuje im charakteru i umiejętności budowania nastroju.
EPka „OVA” to muzyczna groza i ekstaza z odrobiną nienazwanego szaleństwa i psychodelicznego odjazdu. Grupa wypada przekonująco i udowadnia, że stać ją na świeże i fajne pomysły. Czekam na ich pełnowymiarowy album.
Antimony :: OVA (EP)
1. So Bad 3:59
2. Mall Goth 4:28
3. Runaway 4:35
4. Neutopia 5:48
Antimony : facebook / bandcamp