Antimony to ekstrawaganckie trio, penetrujące ponure muzyczne nurty coldwave, spacegoth, dronecrunch i gravewave.
W lutym 2015 roku zespół wydał swój debiutancki mini album zatytułowany „OVA” – recenzja TUTAJ.
Natomiast 21 października 2016 roku Antimony powrócili do nas ze swoim drugim wydawnictwem noszącym tytuł „Wild Life”. Co wrażliwsze ucho i wyobraźnia w lot wyłapią na tym krążku skojarzenia z dźwiękami serwowanymi kiedyś chociażby przez The Human League, Soft Cell, Suicide, Kraftwerk , Big Black i wielu innych. Jednak pomimo tych inspiracji w porównaniu z pierwszym goth synth popowym albumem Antimony, muzyka z „Wild Life” wypada dużo bardziej futurystycznie. Muzycy przestali być również przesadnie tajemniczy i niepokojący. Przeszli na jasną stronę mocy. Ich nowa muzyka sprawia wrażenie melancholijnej, momentami nawet smutnej, ale nie ponurej.
Syntezatorowy pop Islandczyków jest też dużo bardziej alternatywny, choć wciąż przyjemnie ocieka łagodnym i nostalgicznym klimatem rodem z lat 80-tych. Tym samym Antimony zadają kłam twierdzeniu, że sensowny synth-pop skończył się kilka dekad temu.
Muzycy Antimony nie zawiedli. Genialne wyczucie klimatu i umiejętność manipulowania uczuciami poprzez muzykę i niebanalne teksty dała o sobie znać po raz kolejny. Przygotowali płytę nowocześnie brzmiącą, ale z nutką melancholii za złotymi latami synth-popu. Z tym, że album „Wild Life” jest dojrzalszy i odważniejszy pod względem muzycznym od swojej poprzedniczki. To muzyka przepełniona syntezatorami i klawiszami oraz rozmytymi w tle gitarami. Do tego falowy bas, automat perkusyjny i elektroniczne drobiazgi. To również muzyka bardzo klimatyczna i nastrojowa, pełna ładnych, chwytliwych melodii i okraszona przejmującym sentymentalnym damsko-męskim duetem wokalnym.
Najnowsza płyta Antimony prezentuje się bardzo przyjemnie. Czuć, że „Wild Life” to zbiór nagrań przepełniony emocjami. Rewelacyjne są elektroniczne i gitarowe plamy oraz przestrzenie generowane przez syntezatory. Jest w tej muzyce coś co sprawia, że gdy ją włączam to przenoszę się do jakiegoś magicznego, onirycznego świata marzeń.
Antimony :: Wild Life
1. Purity Control 04:12
2. Derelicte 03:43
3. Wait Around 05:00
4. Club Trash 03:42
5. Fast Creep 03:37
6. Who I Am 04:14
7. Pink Clouds 03:47
8. Tunnelvision 04:45
Antimony : facebook / bandcamp