O islandzkim artyście Auður pisaliśmy przy okazji pojawienia się na rynku jego pierwszej płyty „Alone” (2017; recenzja TUTAJ). Debiut artysty spotkał się z pozytywną oceną, a on sam stał się nadzieją współczesnej islandzkiej sceny r’n’b.
2 listopada 2018 roku premierę miał drugi longplay Auður i nosi on tytuł „Afsakanir”, co można tłumaczyć jako Excuses. Na nowym krążku Islandczyka czekają nas pewne zmiany. Od razu zdradzę, że same pozytywne. Po pierwsze materiał w całości został wykonany w ojczystym języku artysty. Dla przypomnienia, debiut Islandczyka opanowany był całkowicie przez język angielski. Prawdopodobnie w pierwszym kontakcie większość nie zrozumie ani jednego słowa z tego co śpiewa Auður, ale zawsze jest przecież możliwość samodzielnego przetłumaczenia sobie tekstów za pomocą translatora. I warto z tego skorzystać, bo posługiwanie się ojczystym językiem umożliwiło artyście napisanie bardzo osobistych tekstów m.in. o własnych problemach i trudnościach, o miłości, o radzeniu sobie z depresją i utratą kontroli, o zaburzonych relacjach interpersonalnych, używaniu narkotyków, destrukcyjnych uczuciach, itp. Wrzućcie sobie do translatora chociażby same tytuły utworów, a otrzymanie listę słów, które układają się w pewną historię i dużo Wam powiedzą. Przez opisywanie własnych doświadczeń artysta buduje niesamowicie intymny klimat i zyskuje zaufanie słuchacza. Istotną kwestią jeśli chodzi o język islandzki jest również jego egzotyczne brzmienie, które w proponowanej nam przez Islandczyka estetyce wypada po prostu świetnie i oryginalnie. Trzeba również dodać, że w liniach wokalnych dzieją się tutaj absolutnie piękne rzeczy.
Po drugie, na swoim nowym wydawnictwie Auður zdecydowanie bardziej rozwinął swój własny styl, który można określić jako natchnioną muzykę elektroniczną utrzymana w konwencji współczesnego r’n’b/neo-soul/pop/hip-hop. Islandczyk zainspirowany dokonaniami takich artystów jak Drake, Weeknd, Frank Ocean, D’Angelo, J Dilla, Q-Tip albumem „Afsakanir” udowadnia, że posiada jednak własną, odrębną i rozpoznawalną tożsamość muzyczną. Na tym wydawnictwie Islandczyk dopuszcza do głosu własne wizje i idee. Nowe kompozycje są jeszcze bardziej ekscytujące, szczególnie kiedy Auður dodaje do nich swój unikalny pejzaż twórczych elementów. Wsłuchajcie się w jego muzykę, a odkryjecie na przykład ciekawe partie gitary i syntezatorów (muzyczne korzenie Islandczyka sięgają m.in. do hardcore i jazz). Na albumie pojawia się także kilku zaproszonych gości będących świeżym powiewem na islandzkiej scenie muzycznej, m.in. Birnir, GDRN, GKR i CLUBDUB. Chociaż bezsprzecznie to Auður jest bohaterem tej płyty i jej najjaśniejszą gwiazdą.
No i po trzecie, „Afsakanir” to także duży krok naprzód w kwestii produkcji muzyki, w porównaniu z debiutanckim albumem Auðura. Każda z kompozycji jest zręcznie i zmyślnie zaaranżowana i wyprodukowane. Niby prosto i klasycznie, ale jednak całość wzbogacona jest atrakcyjnymi elementami czy po prostu miękkimi melodiami. Nie sposób nie docenić tego, jak dojrzale i ambitnie Islandczyk podszedł do tego albumu. Pokazał nam, że islandzki r&b potrafi brzmieć naprawdę dobrze. Wydawnictwo to nie pozostawia żadnych złudzeń. Teraz wszyscy już wiedzą, że z twórczością Auðura należy się liczyć.
Co ciekawe, odnoszę wrażenie, że Auður przygotowując teksty i muzykę na ten krążek tworzył bardziej z myślą o sobie, aniżeli po to, by przypodobać się swoim słuchaczom. Przez co nagrał piosenki, które po prostu dobrze czuł. I właśnie to jest największym plusem muzyki z „Afsakanir”. Całości słucha się wspaniale, nie ma nudy. Wielkie gratulacje!
Auður :: Afsakanir
1. Heimskur Og Breyskur (feat. Birnir) 3:37
2. Hataður 3:12
3. Siðblindur 2:46
4. Manískur (feat. GDRN) 3:56
5. Þreyttur 3:47
6. Freðinn 5:00
7. Jákvæður (feat. Matthildur) 2:59
8. 2020 (feat. CLUBDUB & Valdimar Guðmundsson) 2:53
9. Ósofinn (feat. GKR) 3:50
10. Hvítur Og Tvítugur 3:56
Auður : website / facebook / soundcloud / spotify