14721536_1757150494524118_2667365164528885957_n

Auður (wymawiane jako Author) to pseudonim artystyczny 23-letniego muzyka o imieniu Auðunn Lúthersson, kojarzonego do niedawna głównie ze sceną hardcore’ową i noise-rockową, a przede wszystkim z udziału w kapeli In The Company Of Men. Skąd zatem taka zmiana? Otóż wszystko zaczęło się po tym jak muzyk zobaczył występ Jamesa Blake’a w Islandii podczas festiwalu Sónar w 2013 roku. Wtedy właśnie narodziła się miłość Islandczyka do brzmień elektronicznych oraz R&B. Wówczas również pojawił się pseudonim Auður.

3 lutego 2017 roku Auður wydał swój debiutancki album pod tytułem „Alone”. Artysta przygotował swój debiutancki krążek zupełnie sam. Samodzielnie skomponował wszystkie kompozycje i zagrał na wszystkich instrumentach. Zadbał o odpowiednie aranżacje i elektroniczne rozwiązania. Dlatego można interpretować tytuł tej płyty – ALONE jako wyraz powstały od od inicjałów artysty, czyli A.L. oraz od faktu, iż to jego pierwsza płyta – numer jeden, czyli ONE. Ale jest również inne wyjaśnienie tego tytułu. Otóż jak mówi  Auður – „Ten album powstawał przez co najmniej rok. Był to okres, kiedy moja dziewczyna przebywała za granicą, a ja żyłem samotnie w Hafnarfjordur. Co więcej, pamiętam, że trwała wtedy uciążliwa zima, zawsze byłem czymś przygnębiony. Moi rodzice i siostra również byli w tym czasie za granicą, więc przebywałem wówczas przez kilku miesięcy w pewnego rodzaju izolacji i osamotnieniu”. Podobnie w tekstach z tej płyty przewijają się motywy dotyczące samotności i poczucia tęsknoty.

Natomiast muzycznie „Alone” przedstawia nam brzmiącą nowocześnie i świeżo interpretację  Auðura na temat współczesnej muzyki elektronicznej, R&B, soulu i alternatywnego popu. To intrygująca muzyka, w której odnajdziemy inspiracje tak wspomnianym James’em Blake’iem, jak i tym co proponuje nam Frank Ocean, The Weeknd czy Drake. Z tym, że Auður nie jest ślepym naśladowcą. Islandczyk proponuje nam wiele innowacyjnych rozwiązań i ciekawych pomysłów.

16425905_1799905230248644_44147887467097784_n

Lekko rozmyte zdjęcie artysty na okładce płyty dobrze oddaje jej melancholijny i oniryczny klimat. Od początku mamy do czynienia z muzyką delikatną, zmysłową i namiętną. Charakteryzują ją elektroniczne szumy, trzaski i glitchowe efekty oraz pulsujące gładko bity otulone dubstepową mgiełką i spowolnionym basem. W taką przestrzeń pięknie wpisane zostały przestrzenne dźwięki syntezatorów i nostalgicznie brzmiące partie pianina oraz subtelne pojedyncze dźwięki gitary. A nad całością unosi się niezwykły, ciepły i nostalgiczny głos wokalisty, dostarczający nam wspaniałych i rozkosznych melodii oraz emocjonalnych uniesień.

Alone” choć kipi od pomysłów, jest finezyjny pod względem wokalnym i produkcyjnym, to równocześnie lśni blaskiem doskonale zwartej formy. Sam autor traktuje swój album jako jedną długą kompozycję. Wszystkie utwory łączą się tu brzmieniowo i tekstowo. Auður stawia na dosyć jednolity nastrój. Niemal przez cały czas towarzyszy nam otaczająca zewsząd samotność. Siła tej muzyki tkwi również w jej intymności. Debiutancki materiał Islandczyka mimo, iż oparty na podobnych zagrywkach, kołysze, zachwyca, wręcz rozbraja. Myślę, że to wszystko przez to, że album ten stworzył człowiek z ogromnym zmysłem estetycznym i równie ogromną wrażliwością, dodatkowo posiadający wielki talent do budowania pięknych melodii.

 

16388340_1799898546915979_6990724412108503441_n

 

Auður :: Alone

1. Don’t Go (3:23)
2. Another One (3:23)
3. 3D (4:21)
4. Both Eyes on You (3:07)
5. When It’s Been a While (3:45)
6. South America (2:55)
7. Voices (4:56)
8. Alone (3:01)
9. Home (3:34)

 

 

 

Auður : website / facebook / soundcloud


Auður :: Alone
4.7Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów