aYia to nowy intrygujący i elektryzujący swoja muzyką elektroniczny projekt z Islandii.
Co oznacza słowo aYia? Tak naprawdę do końca nie wiadomo, a już z pewnością trudno jest to wyjaśnić. Wokalistka Ásta Fanney Sigurðardóttir w jednym z mówi o tym w następujący sposób: „Czasem masz pewne przeczucie, ale wciąż nie potrafisz znaleźć słowa na to, żeby je dokładnie opisać, mimo to wciąż to czujesz. Właśnie coś takiego można określić słowem aYia. aYia staje się tym co czujesz, ale czego nie można wytłumaczyć, ale to na pewno tam jest, to słowo, które masz na końcu języka”. I coś w tym jest, bo gdy bliżej poznamy twórczość aYia to przekonamy się, iż jest to projekt o własnej, charakterystycznej tożsamości
Elektroniczne trio aYia pojawiło się na scenie muzycznej nagle i niespodziewanie w okolicach jesieni 2016 roku. Tajemniczość tej muzyki potęgowały dodatkowo ascetyczne czarne stroje muzyków skrywających twarze pod kapturami. Wokalistka Ásta wyjaśnia, że nie jest to zabieg służący temu, aby ludzie nie wiedzieli kim są, nie jest to również aktorski zabieg i odgrywanie jakiejś roli. aYia ukrywając się w cieniu swoich kapturów dąży do tego, aby stworzyć przestrzeń dla muzyki i jego odbiorcy. Wszystko w myśl zasady, że to muzyka jest najważniejsza, a nie twarze muzyków. Zespół wypuścił w tym czasie dwa single: „Water Plant” i „Ruins”, które zostały wydane przez cenioną islandzką wytwórnię Bedroom Community. Twórczość aYia szybko spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem krytyków muzycznych oraz słuchaczy, co zaowocowało ich występem na festiwalu muzycznym Secret Solstice w 2016 roku, a także podczas Iceland Airwaves w 2017 roku. W międzyczasie muzycy nieśpiesznie pracowali nad swoim premierowym materiałem.
W końcu 16 listopada 2018 roku projekt aYia zadebiutował swoim pierwszym longplayem zatytułowanym po prostu „aYia”. Album został wydany przez Bedroom Community. Co istotne produkcją tej płyty, jej miksowaniem i masteringiem zajmował się sam właściciel wspomnianej wytwórni, wieloletni współpracownik Björk, producent i kompozytor Valgeir Sigurdsson.
Album „aYia” przynosi nam muzykę enigmatyczną i tajemniczą, a przy tym delikatnie niepokojącą, płynną, podążająca w różnych kierunkach i niejednoznaczną, acz mocno sugestywną. Do tego o niezwykle odurzającej i hipnotycznej atmosferze. Zespół podchodzi do muzyki elektronicznej w sposób niekonwencjonalny i eksperymentalny. W ich mrocznej elektronice znajdziemy dużo intrygujących efektów, dziwnych odgłosów, motywów i różnorodnych stylistycznie rozwiązań. Dominuje tutaj przede wszystkim melancholijna bądź niepokojąca atmosfera nasycona jakimś kosmicznym pierwiastkiem, wolno tempo, nostalgicznie i soczyście brzmiące syntezatory, ambietowe dryfy i elementy noise, doprawione subtelnymi nawiązaniami do folku i muzyki neoklasycznej. Otaczają one delikatny i miękki głos wokalistki. Jej eteryczny, ociekający słodyczą, fantazyjny śpiew przyprawia o ciarki na plecach. „Czasami, kiedy śpiewam na scenie doświadczam czegoś dziwnego, czuję się jak duch” mówi jednym z wywiadów Ásta i dodaje, że „To wyjątkowe uczucie, które można porównać z tym, kiedy stoisz blisko jakiegoś klifu – przerażające, ale równocześnie piękne”.
aYia tworzy osobliwą i surrealistyczną przestrzeń. Przestrzeń nieuchwytną, która wydaje się nie istnieć, ale jednak jej magnetyzm silnie na nas oddziałuje, więc siłą rzeczy pragniemy się w niej znaleźć i przebywać. Ásta tłumaczy, że jest „to miejsce, do którego możesz się udać i zapomnieć o wszystkim, po prostu być tam i nic innego nie robić. To podobne uczucie do tego kiedy śnisz, kiedy tracisz poczucie czasu i przestrzeni, ale nie czujesz się nieswojo”.
Debiutancki album aYia to wyrafinowana aranżacyjnie i produkcyjnie muzyka z przebłyskami geniuszu. Trio odważnie eksploruje mroczne zakamarki muzyki elektronicznej. A materializujące się przed nami dźwięki są mocno sensualne. Słuchając albumu „aYia” można kompletnie oderwać się od rzeczywistości. Polecam!
aYia :: aYia
1. Ruins
2. Water Plant
3. Crystal
4. Slow
5. New Moon
6. Oceans
7. Risotto
8. Easy
9. Sparkle