Pomysł na metalowy projekt Azoic pojawił się w 2010 roku w głowie Benedikta Natanaela Bjarnasona, znanego z udziału w takich kapelach jak np. Beneath i Offerings. Muzyk zaczął przygotowywać pierwsze szkice materiału jeszcze w 2010 i 2011 roku. W tym czasie dołączył do niego Ragnar Sverrisson, perkusista z np. Beneath i Atrum, który ofiarował swoje pełne zaangażowanie w projekt.
W ten sposób wzmocniony Azoic już jako duet do końca 2011 roku miał komponowany cały materiał na płytę. Dlatego w styczniu 2012 roku muzycy przystąpili do rejestracji swoich kompozycji. Nagrania przeciągnęły się do lutego. Warto w tym miejscu dodać, że Benedikt wykonuje tutaj wszystkie partie wokalne, gitarowe i basowe. Zaś Ragnar oczywiście wcielił się w rolę perkusisty. Kolejne miesiące poświecono na miksowanie i mastering albumu. Produkcja wypadła bardzo dobrze. Jest odpowiednio miażdżąca moc i ciężar, przy równoczesnym zachowaniu czytelności każdego z instrumentów. Dodam jeszcze, że o wykonanie okładki poproszono Tristana Barnes’a, który wykonał swoją pracę więcej niż zadowalająco.
Po zakończeniu post-produkcji, jeszcze w 2012 roku miała miejsce premiera debiutanckiej płyty Azoic, którą zatytułowano „Gateways”. Wydawnictwo to pojawiło się w wersji cyfrowej. Pomimo tego, jak również pomimo braku wytwórni, która ewentualnie mogłaby zadbać o promocję zespołu i ich muzyki, płyta i tak trafiła do tych osób, do których miała trafić. Natomiast po drodze zbierała same pochwały i pozytywne opinie, które pojawiały się w różnych zinach, blogach i magazynach internetowych.
Podczas występów na żywo, a takich było naprawdę sporo, do duetu Azoic dołączało dwóch muzyków z grupy Malignant Mist. Byli to gitarzysta Daníel Máni Konráðsson i basista Sigurgeir Lúðvíksson.
Azoic to w gruncie rzeczy zespół black/death metalowy, który zwykł określać swoją muzykę mianem „pure icelandic terror”. Wydawnictwo „Gateways” pokazuje, że ich muzyka faktycznie jest jak dzika bestia, jednakże moim (i nie tylko) zdaniem ta jej dzika i nieokiełznana natura nie pozwala zamknąć ją w jednej stylistyce. Azoic co rusz wymyka się metalowym konwencjom. W jego brzmieniu pojawiają się na przykład melodyjne elementy, metalowe progresje, doom’owe zwolnienia, a ekstremalny growl zastępuje niekiedy czysty wokal, a także monumentalne katedralne/chóralne zaśpiewy, które nadają muzyce ezoterycznego i nieziemskiego charakteru, poczucia pewnego mistycyzmu i sakralności.
Głębokie, ostre i postrzępione cięcia gitar ciężko i bez ostrzeżenia spadają na słuchacza przypominając wyraźnie co jest istotą black/death metalu. Nie brakuje tutaj także ciekawych technicznych zagrywek. Nawet brutalne, atonalne i postrzępione riffy brzmią harmonijnie. Na uwagę zasługuje także praca basu. To mroczna sztuka na wysokim poziomie. Do tego ponura i chłodna. Album Islandczyków cechuje sprawne i atrakcyjne żonglowanie tempem. Na przemian: lód i ogień. Balansowanie perkusji pomiędzy ponurymi i dołującymi zwolnieniami a bezlitosnymi i zabójczymi przyśpieszeniami sprawia wrażenie jakby ta muzyka była żywym organizmem i cały czas oddychała. Azoic fantastycznie dba również o atmosferę, która budzi uczucie rozpaczy i szaleństwa. Odnosimy wrażenie jakbyśmy z każdym krokiem coraz bardziej grzęźli w rozciągającym się po horyzont bagnie rzezi, dusząc się oparami czarnej śmierci. Z pewnością rządzą tu kosmiczne siły ciemności, które obejmują słuchacza swoimi obślizgłymi mackami.
Album „Gateways” doskonale sprawdza się jako całość. Muzyka wypada klimatycznie i przekonująco. Płyta pełna jest niespodzianek i zwrotów akcji. Intryguje na całej długości. Uszy cieszy mistrzowska gra muzyków i umiejętnie porozkładane przez nich akcenty. Po prostu majstersztyk. Azoic ma niepowtarzalną osobowość. Ja jestem kupiony ich debiutem od pierwszych dźwięków. „Gateways” to dopracowane w szczegółach horrorystyczno-liryczne black/death metalowe dzieło. To materiał genialny i monumentalny. W 100% godny polecenia.
Azoic :: Gateways
1. Apeiron 04:26
2. Skywatchers 04:19
3. A Portal 04:13
4. Hold Bindur Tómið 00:50
5. Wisdoms Prayer 03:58
6. Monasterium 04:44
7. Spirituphysics 04:50
8. Eldlína 01:45
Azoic : facebook / soundcloud