Alternatywny folk rockowy duet Bellstop debiutował w 2013 roku albumem „Karma” (recenzja tutaj). Wówczas Elín Ólafsdóttir i Rúnar Sigurbjörnsson kupili mnie w całości swoim organicznym brzmieniem i folk’n’rollowym stylem. Czy podobnie było z ich kolejną płytą? Posłuchajcie.

Drugi album Bellstop zatytułowany „Jaded” ukazał się 27 stycznia 2017 roku. Rejestracją tego krążka zajmował się brytyjski producent Leigh Lawson.

Ogólnie rzecz ujmując wydawnictwo „Jaded” jest kontynuacją pomysłów zaproponowanych na debiucie Bellstop, czyli mieszanką folk rocka, bluesa, southern rocka, americany i alternative country. Elín i Rúnar z upodobaniem sięgają do tradycji amerykańskiej kultury muzycznej i ubarwiają ją różnymi innymi wpływami i inspiracjami. Muzycy idą własną, wyznaczoną kilka lat temu drogą i konsekwentnie rozwijają swój styl. Jest jednak coś, co różni tę płytę od poprzednika. Na nowym krążku wszystko jest zdecydowanie lepsze i ciekawsze. Począwszy od samych kompozycji i aranżacji, poprzez melodie i wykonanie, a na produkcji skończywszy. „Jaded” to płyta bardzo dopracowana i przemyślana, która ukazuje znacznie bogatsze, różnorodne oblicze duetu, osadzone w szerszym muzycznym spektrum. Jednocześnie  wraz z rozwojem Bellstop zachował to co w ich muzyce było ważne – naturalność, bezpretensjonalność i organiczność.

Jeśli poszukujecie w folk rockowej muzyce czegoś więcej niż tylko chwytliwych, przebojowych numerów, na przykład pięknych melodii, wzruszających emocji i mądrych tekstów, to z czystym sercem polecam Wam album „Jaded”. Znajdziecie tu kompozycje z dużą dozą emocjonalności, które naprawdę potrafią chwycić za serce. Praktycznie każdy z utworów jest na tak samo dobrym poziomie. Co więcej, niezależnie od tego czy za sprawą Bellstop trafiamy akurat w bardziej mroczne, gotyckie rejony dzikiego południa, czy przebywamy w rejonach nastrojowych, intymnych i klimatycznych, albo nawet kiedy porywa nas energetyczny, zagrany z pasją folk’n’roll to i tak album jako całość zachowuje swoją spójność, a poszczególne kompozycje świetnie się wzajemnie uzupełniają.

W trakcie słuchania płyty nasuwa się myśl, iż Elín i Rúnar posiadają ogromne pokłady talentu, jak i muzycznej wrażliwości, co przełożyło się nie tylko na ich kompozycje i teksty piosenek, ale i na sposób śpiewania. Para zachowała umiejętność tworzenia niesamowitych harmonii. Ich głosy doskonale uzupełniają się, sprawiają, że odbiór muzyki Bellstop staje się jeszcze bardziej przyjemny. W przypadku tego zespołu mam tak, że od razu, od pierwszych nut, ulegam magii ich muzyki. A po kilkukrotnym przesłuchaniu krążka wsiąkam w nią już na dobre i nie mogę się od niej uwolnić. Miałem tak w przypadku ich debiutu, z drugą płytą mam dokładnie tak samo, a nawet bardziej.

Pomysłów, pasji i charyzmy Bellstop z pewnością nie brakuje. Islandzka para umie balansować między różnymi gatunkami, tworząc wybuchową mieszankę! Pełną fascynujących kompozycji i emocjonujących momentów. Warto poświęcić czas „Jaded”, bo płyta jest naprawdę bardzo dobra.

 

 

Bellstop :: Jaded

1. Jade 5:08
2. Boat Song 4:09
3. Stalker Blues 3:30
4. Breaker Law 3:38
5. Get It On 5:22
6. Anxiety 3:08
7. Arrested 3:14
8. Rodeo 3:15
9. Lay It On Down 4:02
10. Misery 3:06
11. Easons 4:33

 

 

Bellstop : website / facebook / bandcamp / spotify / itunes / soundcloud

Bellstop :: Jaded (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj