Islandzka ikona electro-popu Berndsen (właść. Davíð Berndsen) powraca po 5 latach wydawniczego milczenia z premierowym materiałem, który stanowi fascynującą sentymentalną wycieczkę do elektronicznych brzmień i rytmów lat 80-tych.

Berndsen debiutował w 2009 roku albumem  „Lover in the dark”. W listopadzie 2013 roku wydał swoją drugą płytę „Planet Earth” (recenzja tutaj).

Natomiast 2 października 2018 roku premierę miało najnowsze wydawnictwo Islandczyka zatytułowane „Alter Ego”. Berndsen pracował nad tym materiałem przez 3 lata. Oprócz niego (zaśpiewał, wykonał większość partii gitarowych i syntezatorowych) w nagraniach usłyszymy takich muzyków jak:

Hrafnkell Gauti Sigurðarson – gitara
Bassi Ólafsson – perkusja
Jón Elísson – fortepian
Ragnar Árni – saksofon
Helgi R. Heiðarsson – saksofon
Sveinbjörn Thorarensen – perkusja, gitara, syntezatory
Elín Ey – wokal
Sigurlaug Thorarensen
– wokal
Arnljótur Sigurðsson – bas
Friðfinnur Sigurðsson – bas
Jakob Smári Magnússon – bas
Högni Egilsson – wokal

Muzyczna zawartość „Alter Ego” to wynik połączenia wpływów synth popu lat 80-tych, new romatic oraz inspiracji retro futurystycznym new wave. Estetyka tego krążka jest odzwierciedleniem zamiłowania  Berndsena do charakterystycznych brzmień popularnych w muzyce lat osiemdziesiątych. Mam tu na myśli szczególnie wszechobecne analogowe syntezatory, zaprogramowaną perkusję, przyjemne gitarowe solówki oraz soulowo-funkujący akompaniament pulsującego basu i zmysłowych partii saksofony. No i oczywiście do tego dochodzi jeszcze obowiązkowa lekko teatralna, natchniona maniera w śpiewie nadająca oryginalnego kolorytu i melodramatyzmu całości. Całości klimatycznej i odurzającej, a równocześnie będącej świadectwem dystansu artysty do swojej twórczości, a także wyrazem świadomego i ambitnego bawienia się własną muzyką. Bo co by nie powiedzieć, trudno muzyce „Alter Ego” odmówić klasy, pomysłów i wysokiego poziomu wykonania. W efekcie mamy rewelacyjną wielowarstwowość albumu. Aranżacje poszczególnych kompozycji są zniewalające, i każdy podatny na sentymenty ulegnie ich czarowi.

Album „Alter Ego” nie jest wynikiem poszukiwań i innowacyjnych eksperymentów. Słuchając tego krążka uaktywniają się myśli i emocje, które przypominają nam dokonania takich klasyków jak Soft Cell, OMD, Yazoo, Visage, Human League, Ultravox, Kraftwerk, The Eurythmics. Berndsen już wcześniej w swojej muzyce odnosił się do twórczości tych artystów. Natomiast na najnowszym dziele, które przypominam ukazuje się po 5 latach od poprzednich dokonań, Islandczyk nieco zmienia kierunek, czy raczej poszerza dotychczasową dźwiękową przestrzeń o dodatkowe inspiracje takimi wykonawcami jak Peter Gabriel, Talk Talk, David Bowie i Bryan Ferry

Pewnie zastanawiacie się czy, aby styl gry Berdnsena nie za bardzo trąci myszką? Ależ skąd! Islandzki artysta wykorzystuje muzyczne podszepty przeszłości, ale do stworzenia jednak czegoś własnego. Sami posłuchajcie sobie „Alter Ego”, a wszelkie niepewności zostaną rozwiane. Mamy tutaj niebanalne melodie, ciekawe aranże, soczyste, pełne przestrzeni brzmienia. Berdnsen potrafi zaproponować coś bardzo atrakcyjnego i nie pozbawionego artyzmu, a mając na uwadze, że jest to już trzecie wydawnictwo tego artysty, nie jest to z pewnością przypadek. Pozostałe płyty Islandczyka były również efektowne, a ich zawartość interesująca i wyrafinowana.

Wierzcie mi, wraz z każdą minutą spędzoną z płytą „Alter Ego” po sercu słuchacza rozlewa się przyjemne i błogie ciepło.

 

 

Berdnsen :: Alter Ego

1. Birds of Prey 04:14
2. Alter Ego 05:11
3. Karmakaze 04:16
4. Shaping the Grey 04:26
5. Rush to Love 03:38
6. We Are Low 04:20
7. Wildfire 04:29
8. Metropolis 04:39
9. The Origin 03:40

 

 

 

Berdnsen : facebook / bandcamp / soundcloud / spotify


Berdnsen :: Alter Ego (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów