Dziś już po raz trzeci zwrócimy uwagę na muzykę jednoosobowego projektu BistroBoy, który tworzy islandzki kompozytor i producent Frosti Jonsson.
Poprzednio opisywaliśmy album BistroBoy „Píanó í þokunni” (2018; recenzja TUTAJ) oraz BistroBoy + Bjartmar „Broken” (2019; recenzja TUTAJ).
Natomiast 20 stycznia 2020 roku BistroBoy wydał swój najnowszy krążek pod tytułem „Evolve”, za pośrednictwem wytwórni Möller Records. Autorem wszystkich kompozycji z tej płyty oraz ich producentem jest Frosti Jónsson. Artysta również samodzielnie zmiksował dany materiał i wykonał jego mastering. Okładkę do omawianego wydawnictwa przygotowała Brynja Harðardóttir Tveiten.
BistroBoy na swojej stronie internetowej napisał, że „Evolve” to bardzo osobisty album poświęcony przejściom, zmianom i podatnością na zranienia. Artysta dodaje, że: „To moja historia, w której swoje emocje przekształciłem w muzykę, w marzycielski pejzaż dźwiękowy i melodie. To emocjonalna podróż o poszukiwaniu nadziei, odwagi i miłości. Ten album jest dla Dean”.
Zawartość „Evolve” to w gruncie rzeczy instrumentalna muzyka elektroniczna z gatunku ambient, chillout i downtempo z fantastycznymi partiami pianina. W samej warstwie muzycznej znajdziemy wszystko to, co od lat urzeka w produkcjach BistroBoy. Mam tu na myśli szczególnie panoramiczną przestrzeń, delikatne i miękkie harmonie, łagodne syntezatorowe pasaże oraz ciepłe i nastrojowe organiczne brzmienia wspomnianego pianina. „Evolve” to kolejne wydawnictwo Islandczyka, które jest solidnie skomponowane i dobrze wyprodukowane. Płyta nie sprawia wrażenia materiału wycyzelowanego i rzemieślniczego, ale jest po prostu profesjonalnie poukładana i misternie utkana. Album wciąga swoją błogą i nastrojową atmosferą, swoją ulotnością i onirycznością. Niespieszne tempo oraz delikatne i zmysłowe melodie, umiejętnie wplecione weń reverby i delay’e, wywołują poczucie bezpiecznego relaksu. Tej płyty nie chce się przestać słuchać. Jest tak urokliwa, że można z nią przepaść na długi czas. Ma się ochotę, aby trwała bez końca. Ta muzyka wydaje się nie nudzić i nie mieć terminu przydatności.
BistroBoy serwuje nam dobrze opracowane brzmienie i dojrzałą muzykę. „Evolve” nie należy do albumów trudnych ani odkrywczych, ale z pewnością do pięknych i absorbujących. Wszystko jest tutaj na miejscu i brzmi ładnie. Nie znajdziecie tutaj dźwięków przypadkowych ani nietrafionych rozwiązań. Całość idealnie nadaje się do zapętlenia i wypełniania przestrzeni wokół. Sprawdźcie koniecznie!
Łagodna i emocjonalna elektronika BistroBoy jest oszczędna w środki. „Evolve” to album wyrafinowany i „czysty” w swojej formie, a mimo to uwodzi słuchacza hipnotyzującym i nastrojowym klimatem, ulotnymi chwilami melancholii, przestrzennymi i natchnionymi kompozycjami o rozmarzonym tonie oraz niebanalnymi i pięknymi melodiami, które potrafią trafić w najczulsze miejsca odbiorcy. „Evolve” zachwyca spójnością, odrealnieniem i klarownością przekazu emocji. Nie sposób odmówić mu duszy. Płyta jest godna wielokrotnego odsłuchania, a słucha się jej z prawdziwą przyjemnością i uznaniem dla jej autora. Zdecydowanie warto zanurzyć się w tej muzyce.
BistroBoy :: Evolve
1. Waves Of Sorrow 5:20
2. Ecstasy 3:57
3. Emotions 3:54
4. Waltz With Me 4:06
5. Forgive 4:36
6. Finding Peace 4:14
7. Connecting Us 5:12
8. Feathers 4:07
9. Sunset Dust 5:38
BistroBoy : website / facebook / bandcamp / soundcloud / spotify