Lana Del Rey. Nirvana. My Chemical Romance.
Co łączy tych trzech wykonawców?
Zafascynowana nimi islandzka singer-songwriterka o imieniu Dagný Halla Ágústsdóttir.

Ta 16-letnia dziewczyna pochodzi z Keflaviku. Przez ostatnie dziesięć lat uczyła się w szkole muzycznej w Reykjanesbær zaczynając w klasie trąbki, przenosząc się później do klasy saksofonu, aby w końcu wylądować w klasie gitary. Tam poznała i grała z wieloma znanymi islandzkimi artystami w tym między innymi z członkami indie pop rockowej grupy Valdimar, którego członkowie uczą w tej szkole, ale którzy także akompaniują podczas występów uczniów.

Aktualnie Dagný Halla wraz z pięcioma innymi młodymi muzykami eksperymentuje z indie-electro rockowymi brzmieniami, ale jak sama przyznaje ze względu na małe doświadczenie, sprawy idą bardzo wolnym tempem.

Kiedy rozmawiałem z Dagný Halla, powiedziała mi, że przygoda z muzyką zaczęła się dla niej gdy miała 13 lat. Wtedy to odkryła gitarę swojej matki i zaczęła na niej grać. Początkowo wykonywała i nagrywała covery, które później wrzucała na youtube. Robiła to głównie z myślą o swojej mamie i małej grupie przyjaciół. Najbliżsi mocno ją wspierali i zachęcali do utrzymania swojej pasji, dalszego grania i śpiewania.

8 lipca 2016 roku w sieci premierę miał debiutancki album Dagný Halla. Płyta Islandki nosi tytuł „Buffet: For me, For you, and Grandma too” i znalazło się na niej 8 utworów, plus intro i outro. Nie są to może jakieś przesadnie długie kompozycje, bo większość oscyluje w okolicach 2 minut, ale to w niczym nie przeszkadza.

0007876339_10

Muzyka jaką proponuje nam Dagný Halla jest dosyć oszczędna. To przede wszystkim jej wokal i dźwięki akustycznej gitary. Chociaż czasami artystka włącza także przester oraz wkomponowuje jakieś inne dźwięki np. dzwonów. Od czasu do czasu pojawia się też perkusja i bas.

Buffet: For me, For you, and Grandma too” z pewnością nie jest ani rewelacyjny ani rewolucyjny. No, ale jak weźmiemy pod uwagę, że obecnie Dagný Halla ma 16 lat, a te utwory powstawały jeszcze wcześniej, to i tak robią one duże wrażenie. Jakość nagrań i produkcja nie są tu najlepsze. Bardziej wygląda mi to na rzecz z gatunku lo-fi i DIY. Przynajmniej tak to brzmi. Ale pomimo tego wszystkiego słucha się tego z zaciekawieniem.

Jako ciekawostkę powiem, że Dagný Halla posiada zdolność synestezji, dzięki czemu postrzega i odbiera dźwięki jako kolory, barwy o różnej strukturze i natężeniu. Artystka zdradziła mi, że wszystkie jej utwory zostały zmiksowane w ten sposób, aby stworzyć piękne kolory. Zaś sama okładka zawiera kolory najbardziej dominujące dla niej na tym albumie.

Dagný Halla jako artystkę broni przede wszystkim jej naturalność i autentyzm, ale nie tylko. Wiecie, jesteśmy świadkami stawiania przez młodego muzyka i wokalistę swoich pierwszych kroków na scenie muzycznej. Są one wprawdzie nieśmiałe, trochę niepewne, ale przynajmniej jest w tym prawda. Islandka jest po prostu sobą i nie udaje, kogoś kim nie jest.

W mojej ocenie debiutancki album „Buffet: For me, For you, and Grandma too”, który ukazał się póki co jedynie w wersji cyfrowej, to bardziej jako pewien sygnał od artystki, zaznaczenie tego, że jest, chce robić muzykę i być w tym coraz lepsza. I ja jej wierzę. Dlatego choć do obecnych kompozycji podchodzę bardziej jak do pewnych niedokończonych rysunków, wstępnych szkiców, które wymagają jeszcze pracy, to zauważam już na tym etapie drzemiący w Dagný Halla talent i potencjał.

 

Dagný Halla :: Buffet: For me, For you, and Grandma too

1. Intro 01:02
2. Something Serious 00:53
3. Maria 03:20
4. Pansexual 01:27
5. Orange Feeling 02:09
6. Nostalgia 02:29
7. Memorial Heal 02:27
8. Pink Lemonade 01:40
9. Foggy Misinterpretation 02:09
10. Outro 00:37

 

 

Dagný Halla : facebook / bandcamp / soundcloud / instagram

Dagný Halla :: Buffet: For me, For you, and Grandma too (recenzja)
4.1Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów