Daníel Hjálmtýsson to islandzki wokalista i multiinstrumentalista mieszkający obecnie na wschodnim wybrzeżu Islandii.

Zanim muzyk zaczął występować pod własnym nazwiskiem prowadził m.in. projekt HYOWLP, z którym w 2018 roku wydał rewelacyjny singiel „Afterglow” dostrzeżony i doceniony również poza Islandią, w tym słynnej rozgłośni radiowej KEXP ze Seattle. W połowie 2019 roku Daníel Hjálmtýsson wraz ze swoim nowym zespołem nagrał kilka kompozycji, które miały trafić na jego debiutancki krążek. Pierwszym singlem z tej płyty był „Birds”, który opublikowany został w styczniu 2020 roku. Kompozycja ta spotkała się licznymi pozytywnymi opiniami w islandzkich mediach, jak również została wybrana piosenką dnia we wspomnianym już amerykańskim radiu KEXP. Jeden z prezenterów tej stacji, Kevin Cole opisuje muzykę Islandczyka jako „ piękną, mroczną, nocną rozrywkę”. Natomiast jeden z największych muzycznych idoli Daníela, amerykański muzyk Mark Lanegan (Screaming Trees) odnosi się do jego twórczości następującymi słowami: „Daníel gra mroźną muzykę neogotycką, która przywodzi na myśl ponury krajobraz jego rodzinnej Islandii. Można go sobie wyobrazić na scenie kościoła zamienionego w loch znajdujący się gdzieś w podbrzuszu Reykjaviku”. Zaintrygowani?

Na marginesie wspomnę o tym, że na początku października br. ukazał się nowy singiel Daníela HjálmtýssonaFear Flows”, do którego teledysk wyreżyserował Logi Hilmarsson (Kælan Mikla, Teitur Magnússon). Video znajdziecie pod recenzją.

Debiutancki album EP Daníela Hjálmtýssona ukazał się 20 listopada 2020 roku. Materiał na płytę został zarejestrowany, zmiksowany i zmasterowany w Reykjaviku latem 2020 roku przez islandzkiego producenta i artystę Jóhannesa Birgira Pálmasona. Natomiast dodatkowy końcowy mastering płyty wykonał amerykańsko-chilijski artysta i producent Alain Johannes (współpracujący np. z Queens of The Stone Age, Chris Cornell, Mark Lanegan, PJ Harvey, Arctic Monkey i wieloma innymi) w Los Angeles. Produkcją muzyki zajmowali się wszyscy członkowie zespołu. Okładkę albumu zdobi grafika wykonana przez Sólveig Pálsdóttir. Zaś autorem zdjęć jest Gustavo Blanco.       

W podstawowy skład zespołu Daníela Hjálmtýssona wchodzą:

Daníel Hjálmtýsson – wokal, gitary, fortepian
Hálfdán Árnason (Sign, Legend, KUL, Horrible Youth) – bas, syntezatory
Garðar Borgþórsson (Different Turns) – gitary
Skúli Gíslason (Björn Thoroddssen, Ask The Slave, KUL, Sign i Different Turns) – perkusja, instrumenty perkusyjne, automaty perkusyjne

Oprócz wymienionych muzyków na płycie pojawili się również wyjątkowi goście specjalni. Między innymi belgijscy weterani muzycznej sceny i członkowie zespołu Mark Langan Band,  Aldo Struyf – gitary, syntezatory, perkusja, fortepian (utwór 1 i 2) oraz Lyenn – gitary, syntezatory (ścieżki 1 i 2). Usłyszymy tutaj również holenderski kwartet smyczkowy Red Limo String Quartet (utwór 4), który współpracuje z takimi artystami, jak Eddie Vedder, Sevdaliza czy Mark Lanegan. Ponadto pojawiają się: Jóhannes Birgir Pálmason – programowanie (ścieżka 3), Jóna Særún – chórki (utwór 3), Magnús Jóhann – fortepian, syntezatory (ścieżka 4).  

Debiutancki album Daníela Hjálmtýssona traktuje o wewnętrznej walce z depresją, lękiem, strachem i niepewnością, czyli tym wszystkim, co coraz częściej dzieje się wokół nas. Teksty Islandczyka są odpowiednio mroczne, ponure i melancholijne. Podobnymi przymiotnikami wypadałoby opisać również znakomity głos Daníela, który jest idealny dla tego rodzaju muzyki. Jego smutny, ale miękki śpiew idealnie oddaje równocześnie stan bólu i niezwykłej wrażliwości autora.  

W eksperymentalnym i eklektycznym brzmieniu muzyki Daníela Hjálmtýssona pojawiają się m.in. elementy rockowe, post rockowe i synth rockowe, dark electronic, industrial, progressive, dark ambient, neogothic i dark folk. W czterech kompozycjach, które tutaj otrzymujemy islandzki zespół umiejętnie i ciekawie integruje nie tylko różne brzmienia, ale również pewne atmosferyczne przeciwieństwa. Mam tu na myśli wyczuwalny niepokojący i tajemniczy mrok oraz próbujące się przebić przezeń światło, pewną nieokreśloną tajemnicę i poetycki liryzm, jak również piękno, które staje przed obliczem posępnej i melancholijnej atmosfery. To co łączy te wszystkie elementy jest wyjątkowa charyzma i osobowość Daníela.

Chłody, ale jednocześnie bardzo emocjonalny klimat muzyki z omawianej EPki może przywoływać echa twórczości takich artystów jak: David Bowie z „Black Star”, Mark Lanegan, Nick Cave czy Leonard Cohen, a nawet Joy Division. Ambicje muzyczne Daníela Hjálmtýssona sięgają jednak zdecydowanie dalej niż twórczość tworzona przez wymienionych artystów, dlatego opisując jego muzykę najbezpieczniej będzie używać określenia alternatywa.  

Przygnębienie płynące z tej płyty poraża niezwykłym pięknem i mroczną atmosferą przepełnioną refleksyjno – melancholijną aurą. Nad tą muzyką unosi się jakaś magiczna aura, która uwodzi zmysły słuchacza. Tak ponure i nostalgiczne, a jednocześnie intrygujące, hipnotyzujące i wciągające albumy należą do rzadkości. Niesamowita sprawa. Nowe dzieło Daníela Hjálmtýssona jest wartym polecenia. Zwłaszcza na długie jesienne wieczory. Gorąco polecam!

 

 

 

Daníel Hjálmtýsson :: EP

1. Volatile
2. Fear Flows
3. Withered
4. Birds (Alt. version)
Extra:
* „Fear Flows” (Radio Edit)

 

 

 

Daníel Hjálmtýsson : website / facebook / bandcamp / instagram / twitter / spotify



Daníel Hjálmtýsson :: EP (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 5 Głosów