Islandzcy grunge’owcy z Darth Coyote kilka miesięcy temu debiutowali albumem EP „Feed Me”. Recenzję tej płyt znajdziecie TUTAJ.
Natomiast 22 sierpnia 2018 roku Darth Coyote wydał swój drugi album EP pod tytułem „Pay Me”. Miksowanie i masteringiem płyty ponownie zajmował się Þorsteinn Kári Guðmundsson (Brák, Buxnaskjónar).
Album „Pay Me” wydaje się stanowić płynną kontynuację wątków i brzmień z poprzedniej płyty Islandczyków. Z tym, że w formie bardziej przemyślanej, dojrzalszej i jeszcze bardziej interesującej. Darth Coyote dostarcza nam kolejnych czterech utworów mocno osadzonych w stylistyce grunge, charakterystycznej dla seattleowskiej sceny muzycznej lat 90-tych. Wpływy są tutaj bardzo wyraźne i trudno w tym przypadku kogokolwiek oszukać. Panowie wydają się być zakochani w płytach takich klasyków jak m.in. Nirvana, Tad, Melvins, Soundgarden i Alice In Chains. Z racji tego twórczość Darth Coyote większych innowacji nie przynosi, no ale.
W graniu Islandczyków znajdziemy wszystko, co w grunge’u najważniejsze. Specyficzny, duszny klimat, potężnie brzmiące i nisko nastrojone gitary, transowe riffy, brudne solówki, tłuste linie pomrukującego basu oraz leniwe tempo dosadnej pracy perkusji. Dodatkowo wokalista obdarzony szorstkim, matowym głosem, który łączy subtelność z niepozbawionym pazura wokalem, powoduje, że muzyka Darth Coyote nabiera jeszcze więcej mocy i brzmi bardziej posępnie. Ciekawe partie gitar, niepowtarzalna atmosfera i dobre linie wokalne sprawiają, że każda z kompozycji z „Pay Me” przykuwa naszą uwagę i zapada w pamięć. Nie jest to nic odkrywczego, ale ta kapela brzmi naprawdę inspirująco i słucha się jej doprawdy świetnie.
Zespół Darth Coyote wywiązał się ze swojego zadania dobrze i nagrał materiał bardzo udany. Płyta „Pay Me” nie powinna zawieść fanów grunge’u, jak również miłośników ciężkiego gitarowego grania. Wstyd nie znać tego albumu. Słowo.
Darth Coyote :: Pay Me
1. Gen Last 04:22
2. Rain 04:10
3. Dark Poet 05:10
4. Shine Through 03:50
Darth Coyote : facebook / bandcamp