Alternatywne damskie trio Dream Wife debiutowało w 2016 roku albumem EP pod tytułem „EP01” (2016; recenzja TUTAJ). Dwa lata później ukazał się ich pierwszy długogrający album zatytułowany po prostu „Dream Wife” (2018; recenzja TUTAJ), który podniósł poprzeczkę bardzo wysoko i wzmocnił status zespołu. 

Natomiast 3 lipca 2020 roku Dream Wife wydali swój najnowszy album zatytułowany „So When You Gonna…”, za pośrednictwem wytwórni Lucky Number. Na marginesie dodam, że wszystkie dochody uzyskane z cyfrowych zamówień tej płyty w przedsprzedaży za pośrednictwem platformy bandcamp zostały przeznaczone na rzecz Black Minds Matter (www.blackmindsmatteruk.com) i Gendered Intelligence (genderedintelligence.co.uk). Black Minds Matter zapewnia osobom czarnoskórym i ich rodzinom kontakt i opiekę ze służbą zdrowia psychicznego w Wielkiej Brytanii, a Gendered Intelligence dąży do lepszego zrozumienia gender, współpracując ze społecznością transpłciową i tymi, którzy mają wpływ na życie takich osób, koncentrując się na wspieraniu młodych osób transpłciowych w wieku 8–25 lat.

W notce prasowej dołączonej do danego wydawnictwa czytamy, m.in. o tym, że Dream Wife powrócili z drugim albumem i, jak sugeruje jego tytuł, jest to płyta pełna adrenaliny i zabawy („To zaproszenie, wyzwanie, wezwanie do działania” – mówi Rakel). Od postrzępionych gitar, przez chwytliwe melodie, aż po soczyste i bezpośrednie teksty, są to bardziej zadziorne, dosadne, błyszczące utwory, które wynikają naturalnego rozwoju zespołu i wydają się być jeszcze lepsze niż te na debiucie. Ale często na tej płycie znajdziemy również momenty słodsze, łagodniejsze i bardziej emocjonalne, w szczególności w utworach „Temporary” i „After the Rain”, które poruszają temat poronienia i aborcji. To trudne i bolesne historie opowiedziane w sposób spokojny i z pełnym nadziei obiektywizmem. Chociaż nie są to łatwe i przyjemne sprawy, członkinie Dream Wife uważają, że ważne jest, aby o tym otwarcie i publicznie rozmawiać. Nie zgadzają się na to, aby zamiatać te sprawy pod dywan. Swoimi postawami dążą do tego, aby również innych utwierdzać i wspierać w takim stanowisku. Zespół Dream Wife zawsze otwarcie mówił o wspieraniu niebinarnych płciowo osób w branżach artystycznych. Tym bardziej, że aktualnie w przemyśle muzycznym pracuje aż około dziewięćdziesiąt pięć procent mężczyzn, w stosunku do zaledwie pięciu procent kobiet.

W głoszeniu swojego zdecydowanego zdania względem powyższych spraw, trio Dream Wife jest na tyle konsekwentne, że przy powstawaniu swojej najnowszej płyty panie pracowały z całkowicie żeńskim zespołem. Otóż rejestracją materiału zajmowała się Grace Banks (David Wrench, Marika Hackman), za produkcją i miksowanie odpowiadała Marta Salogni (Björk, Holly Herndon, FKA Twigs), a mastering wykonała Heba Kadry (Princess Nokia, Alex G, Beach House). „To był zaszczyt móc urodzić to dziecko z tymi trzema niesamowitymi położnymi”- podsumowuje Alice. 

Dream Wife w kwestiach zasadniczych nie zawodzi. Jeśli chodzi teksty, które znalazły się na albumie „So When You Gonna…” to wciąż są one odważne, zaangażowane i szczere. Trio nie ucieka od tematów trudnych i porusza je w inteligentny sposób. Ponownie odnajdziemy w tekstach wiele znaczeń i dwuznaczności dotyczących spraw poważnych, jak np. poczucie tożsamości płciowej, kobiecości, a nawet tematu poronienia. Pojawia się tutaj również dużo sarkazmu w odniesieniu do zagadnień społecznych i politycznych. Niemniej jednak muzycznie „So When You Gonna…”  nie jest płytą punk rockową, jak mogłoby się wstępnie wydawać, czytając na przykład same teksty, patrząc na długość utworów lub pamiętając energetyczną poprzednią płytę Dream Wife. W ogóle mam wrażenie, że dziewczyny dojrzały, stały się okrzepłą formacją, pewną każdego ruchu i rozwiązania, przez co są bardziej śmielsze w tym co robią, nie oglądając się przy tym na niczyje oczekiwania. Chociaż na albumie pojawiają się pewne nawiązania do alternatywnego rocka i post punk, jak chociażby w otwierającym album „Sports!”, „Homesick” i tytułowym „So When You Gonna…” to jednak w pozostałej części swojego nowego wydawnictwa, panie świadomie zrezygnowały z rockowego pazura. W zamian dostajemy alternatywne kompozycje utrzymane w delikatniejszym, powiedzmy indie/dream popowym, tonie. Jest w twórczości Dream Wife pewna niejednoznaczność, zmienność i nieprzewidywalność. Spójrzmy chociażby na następujące sytuacje. Bierzemy do ręki płytę „So When You Gonna…” i widzimy monochromatyczną czarno-białą okładkę. Natomiast w środku czeka na nas płyta w różowym kolorze. Powróćmy jeszcze do okładki. Przedstawia ona trzy kobiety i każda z nich ukazuje inne oblicze – kolejno agresję/energię, tajemniczość/smutek i radość/szczęście. Zauważyć należy również, że każdy z tych stanów cechuje się dużym ładunkiem emocjonalnym.

Podobnie rzecz się ma z brzmieniem nowej muzyki od Dream Wife. Kompozycje z „So When You Gonna…” wypełnione są pełną paletą uczuć i emocji. Zasadniczo można je podzielić na trzy części. Pierwszą można przypisać do doznań porywczych i gwałtownych, obrazuje je szczególnie brzmienie tych trzech energetycznych utworów, które wymieniłem wcześniej. Drugą grupę, powiedzmy bardziej sentymentalną, stanowią: intymny i melancholijny „U Do U”, subtelny i nastrojowy „Hold On” i zamykający album liryczny i tkliwy „After the Rain”. Do trzeciej części, najobszerniej reprezentowanej na płycie, należą kompozycje delikatne, radosne, przestrzenne i rozmarzone, z ładnymi, chwytliwymi melodiami i dużym potencjałem na zaistnienie w stacjach radiowych np.: „Hasta La Vista”, „Temporary”, „RH RH” i „Old Flame”. Brawa należą się za umiejętne poukładanie tych utworów w odpowiednich miejscach na płycie. Pochwalić należy również dobrą produkcję. Bo o tym, że utwory są świetnie zaaranżowane i zaśpiewane chyba nie muszę nikogo zapewniać. Dziewczyny po prostu mają talent. Teraz trzeba trzymać kciuki, by było o nich  głośniej, bo są tego warte.

So When You Gonna…” okazuje się być kawałkiem świetnej roboty, płytą co najmniej tak dobrą jak jej poprzedniczka, chociaż spokojniejszą i mniej krzykliwą. Warto sięgnąć po najnowszy longplay Dream Wife z czysto muzycznych powodów – jest to solidna alternatywna muzyka.

 

 

Dream Wife :: So When You Gonna…

1. Sports! 03:24
2. Hasta La Vista 3:42
3. Homesick 03:03
4. Validation 02:54
5. Temporary 02:55
6. U Do U 03:43
7. RH RN 03:31
8. Old Flame 03:43
9. So When You Gonna… 03:39
10. Hold On Me 03:58
11. After The Rain 05:48

 

Dream Wife : website / facebook / bandcamp / soundcloud / spotify



Dream Wife :: So When You Gonna... (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów