Dulvitund to projekt muzyczny stworzony przez jednego człowieka. Jest nim Þórir Óskar Björnsson, który pochodzi z Akureyri.
Na marginesie dodam, że jego brat bliźniak Þórður Indriði tworzy też inną ciekawy projekt o nazwie Deer God, który wykonuje eksperymentalną muzykę w nurcie lo-fi electro/ambient.
Powróćmy jednak do Þórir’a, który pod koniec 2013 roku zaczął publikować swoją muzykę pod szyldem Dulvitund.
Nazwę Dulvitund można tłumaczyć jako „nieprzytomny” lub „podświadomy/nieświadomy”. Generalnie wybór tej nazwy inspirowany był teoriami neurologa i psychiatry Zygmunta Freuda, który w swoich teoriach psychologicznych często odnosił się do nieświadomości jako podstawy funkcjonowania umysłu ludzkiego. Austriacki psychoanalityk odrzucał racjonalność ludzkich wyborów i zachowań, tłumacząc je bardziej czynnikami irracjonalnymi i emocjonalnymi. Tak więc zgodnie z tymi teoriami człowiek w swoim życiu funkcjonuje i podejmuje takie a nie inne wybory w sposób tak naprawdę nieświadomy, chociaż pozornie może nam się wydawać zupełnie inaczej.
W styczniu 2014 roku Dulvitund zadebiutował albumem “Dulvitund”. Następnie w 2014 roku pojawiało się na jego stronie internetowej jeszcze kilka mniejszych publikacji: w kwietniu utwór “Öngþveiti og Skelfing” (czas 07:14); w czerwcu EP’ka “Huldar Slóðir” z dwoma utworami trwającymi ponad 21 minut (utwory ukazały się także na drugiej stronie albumu wydanego wspólnie z Deer God); oraz w drugiej połowie roku utwór “Allt er Lífið Myrkur Draumur” (czas 20:24).
Brzmienie Dulvitund składa się głównie z ponurych elektronicznych dźwięków i minimalistycznej pracy perkusji. Muzyk koncentruje się przede wszystkim na strukturze utworu i wykonuje je w dość surowy sposób. Główną inspiracją dla tego swoistego electronic minimal ambientu jest kondycja współczesnej ludzkiej psychiki, zimna i bezwzględna rzeczywistość oraz depresja, która jako choroba cywilizacyjna ma destrukcyjny wpływ na nasze życie. Być może mając na uwadze nazwę projektu oraz brzmienie tej muzyki należałoby ją określać jako „unconscious ambient”?
Þórir Óskar Björnsson obrał w swojej muzyce kurs na tereny elektroniki eksperymentalnej, niezwykle klimatycznej i przestrzennej, często odwołującej się do ambientu podanego w estetyce down tempo. Jego kompozycje nie są jedynie plamami dźwięku nic nie znaczącymi. Na ich tle pojawiają się wyraźne i ciekawe motywy klawiszowe i trip-hopowe rytmy, które pomagają nam zanurzyć się w świat przedstawiony na płycie. Całość bardzo silnie oddziałuje na wyobraźnię. Dźwięki wciągają słuchacza w wir wyobraźni, refleksji i ukrytych miejsc własnej psychiki.
„Dulvitund” to album w pełni instrumentalny, z założenia i przyjętego gatunku pozbawiony przebojowego zadęcia. Nie brakuje tu jednak wpadających w ucho momentów, a już z pewnością ilustracyjnego charakteru i odpowiedniego klimatu. To atmosfera z jednej strony niejasna, ascetyczna, z drugiej natomiast pełna romantyzmu i łagodnej melancholii. Mimo że w swojej formie ta muzyka jest skromna, pozwala jednak totalnie odlecieć. Jest w niej coś, co powoduje, iż słuchacz odcina się od świata zewnętrznego i zamyka się w sobie. Odnoszę wrażenie, że to również zasługa tego, że odwołuje się ona wprost do emocji danego odbiorcy. Dlatego swoboda interpretacji dźwięków jest w tym przypadku olbrzymia. Album przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy łakną poznawania nowych horyzontów muzycznych.
Dulvitund :: Dulvitund
1. Hindrun (Barrier) 10:24
2. Vonleysi (Hopelessness) 09:04
3. Veröldin er Leikvöllur Heimsku og Harms (The world’s playground stupid and harms) 10:39
4. Gleymdu Mér (Forget me) 09:36
Dulvitund : facebook / bandcamp / soundcloud