Zadziwiające jest to, że w tych brzydkich czasach powstają aż tak piękne rzeczy.

Einangran to zupełnie nowy projekt muzyczny pochodzący z odległych i malutkich Wysp Owczych. Tworzy go dwójka farerskich singer-songwriterów. Pierwszym z nich jest Heiðrik á Heygum (aka Heiðrik), który na swoim koncie ma trzy solowe albumy, a ostatni z nich to „Illusions”, który ukazał się na początku tego roku (recenzja TUTAJ). Drugą połowę duetu stanowi Lea Kampmann, która w 2017 roku debiutowała albumem EP „Common Blue” (recenzja TUTAJ).

Pomysł na powstanie projektu Einangran, którego nazwa w języku farerskim oznacza formę izolacji, narodził się na wiosnę bieżącego roku w Danii. Para farerskich artystów była wtedy w drodze do różnych krajów ze swoimi solowymi projektami. Przebywali akurat razem w mieszkaniu w Kopenhadze, kiedy z powodu sytuacji epidemiologicznej w kraju ogłoszono lock down. Heiðrik i Lea postanowili twórczo wykorzystać ten czas, czekając, aż świat ponownie otworzy swoje granice. Wówczas codziennie prezentowali w mediach społecznościowych swoje przeróbki znanych utworów. Ponadto zaczęli również razem pisać piosenki w swoim ojczystym języku. Po skomponowaniu materiału skontaktowali się z farerskimi producentami, Janusem Rasmussenem (BYRTA, Bloodgroup, Kiasmos) i Sakarisem Joensenem, mieszkającymi w Islandii, i poprosili ich o wyprodukowanie ich wspólnego albumu EP. Artyści pracowali nad tym wydawnictwem zdalnie, przez internet, przesyłając swoje nagrania tam i z powrotem między Danią i Islandią.

W rezultacie 13 listopada 2020 roku ukazał się debiutancki album EP projektu Einangran, na który trafiły cztery utwory. Heiðrik i Lea wyjaśniają, że są to piosenki opowiadające o pożądaniu, tęsknocie i nieodwzajemnionej miłości. Podstawowy szkielet danych kompozycji stanowią delikatne dźwięki akustycznej gitary i fortepianu oraz miękkie i łagodne damsko-męskie harmonie wokalne. W dosyć minimalistycznych aranżacjach pojawiają się subtelne smugi syntezatorów i pastelowe brzmienia organ, a także znikome ilości syntetycznych instrumentów perkusyjnych, jak i trudno uchwytna, aksamitna elektronika. 

Muzyka projektu Einangran nie krzyczy, nie narzuca się. Cechuje ją dźwiękowy ascetyzm i spokój, co nie oznacza jednak braku emocji, bo wszystko jest tutaj podane przez artystów z niezwykłym wyczuciem i smakiem. Tchnie też autentycznością. Kunszt skandynawskiego duetu godny jest pochwały. Niewielu jest wykonawców, którzy potrafią zatrzymać przy sobie słuchacza na dłużej tego typu introwertycznym graniem. A Heiðrikowi i Lea’i to się udaje. Para muzyków wie dokładnie w jaki sposób można trafiać do serc słuchaczy. Śpiewane rzez nich dwugłosem spokojne i delikatne ballady, zbliżone do wysublimowanego i kameralnego folku są bardzo poruszające w warstwie muzycznej, jak i lirycznej. Natchnione utwory o przepięknych melodiach i niezapomnianej poetyckiej atmosferze doskonale uzupełnia brzmienie języka farerskiego. Artyści ujawniają przy tym swój talent do tkania absolutnie genialnych linii wokalnych. Fantastyczny efekt. Po prostu słuchamy oniemiali, łaknąc każdego dźwięku.

Muzykę Einangran należy smakować powoli, delektować się nią. Tym bardziej, że ten album trwa zaledwie dwanaście minut. Zadziwiające jest to, że w tych brzydkich czasach powstają aż tak piękne rzeczy..

 

 

 

 

Einangran :: EP

1. Kanska 3:03
2. Vetur 3:06
3. Seinferð 2:51
4. Glashús 3:26

 

 

 

 

Einangran : facebook / spotify
Lea Kampmann : facebook
Heiðrik : facebook / soundcloud


Einangran :: EP (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów