Eivør to farerska artystka o niebywałej wrażliwości i wyobraźni. Kompozytorka i instrumentalistka o niezwykłym, wyjątkowym talencie. Wokalistka obdarzona pięknym, do tego rzadkiej urody i mocy głosem. Nie przez przypadek w 2003 roku została uznana za wokalistkę roku podczas rozdania nagród Iceland Music Awards.
Do Eivør od dziecka najwyraźniej przemawiał język muzyki, był dla niej najbardziej czytelny i zrozumiały. Dlatego w wieku zaledwie kilkunastu lat świadomie oddała swoje życie muzyce. Od kilkunastu lat Eivør poświęca swoje życie muzycznej twórczości, pozostając w ciągłym rozwoju. Tworzy własną muzykę, która jest różnorodna, a dodatkowo współpracuje z innymi muzykami pochodzącymi także z różnych i odmiennych środowisk muzycznych.
Jej muzyka obejmuje szeroki zakres wielobarwnych tematów muzyczny udekorowanych jeszcze szerszą gamą emocji i uczuć. Muzyka nie ma dla niej granic. Tworzy ją z otwartym sercem i umysłem, starając się dążyć do doskonałości. Podchodzi do muzyki z dużymi ambicjami, które przerasta jedynie jej skromność i emanujące z niej ciepło.
W 2013 roku ukazał się dziewiąty solowy album artystki zatytułowany „Room”. Album wydany ponownie przez Tutl Records. Przy pracy nad muzyką i aranżacjach pomagał artystce jej mąż, muzyk Tróndur Bogason.
Materiał na nowy krążek nagrano w Studio Bloch w Tórshavn na Wyspach Owczych przy pomocy Jónasa Bloch Danielsona. Następnie nagrania miksował addi800 w Studio Room 313 w Reykjaviku.
Instrumentalnie na płycie wspierali artystkę: Derek Murphy (perkusja), Mikael Blak (bas, moog, kontrabas, marimba, autoharp), Gustaf Ljunggren (organy, gitara, marimba, banjo, mandolina, wiolonczela), Magnus Johannessen (pianino tradycyjne i elektroniczne rhodes), Katie Buckley (harfa), Trondur Bogason (syntezatory i elektronika, programowanie instrumentów perkusyjnych, fortepian, dźwięki pozytywki, dzwonki), Óli Poulsen (programowanie instrumentów perkusyjnych, syntezatory, pianino), Maria Ljósa (chórki).
Dodać jeszcze można, że za baśniową oprawę płyty, zdjęcia na okładce i wewnątrz oraz cały wizualny projekt odpowiedzialny był Heiðrik á Heygum.
Album „Room” zawiera 10 kompozycji, wykonanych tym razem w języku angielskim. W swoich utworach artystka porusza temat miłości, wspomnień, wolności, natury.
Eivør jest obecnie w pełni rozwiniętą wokalistką i kompozytorką. Przez wszystkie lata swojej działalności nie utraciła siebie ani swojej artystycznej autentyczności. Świadoma swojego pochodzenia pozostała wierna własnej kulturze i tradycji.
Mamy wrażenie jakby przy okazji tworzenia albumu „Room” artystka sięgnęła po nową muzykę w głąb siebie. Sprawiło to, że album posiada niepowtarzalną atmosferę, a poszczególne utwory są ekscytujące i boleśnie piękne.
Zresztą sama Eivør kiedyś przyznała, że kiedy tworzy potrzebuje spokoju i przestrzeni. Jednak będąc ciągle aktywną, wyjeżdżając, koncertując, ma utrudnione osiąganie tego spokoju, dlatego najczęściej wycofuje się do wewnątrz siebie i tam odnajduje to spokojne miejsce.
Eivør postrzega muzykę jak rozległy ocean pełen dźwięków i słów, które mogę pływać w różnych kierunkach, a to sprawia, że nigdy nie jest się pewnym, w którym kierunku poniosą cię te morskie prądy.
Na albumie „Room” skala głosu Eivør i jej wokalna wirtuozeria jest doskonała, a barwa niezmiennie pozostaje nasycona intymnością, zmysłowością i kobiecością.
Wokalistka posiada swój własny styl śpiewania, w którym momentami może przypominać Kate Bush, Tori Amos, Katie Melua, Norah Jones, Birdy czy Sarah Brightman. Jednak żadne z tych porównań nie oddaje w pełni jej głosu.
Eivør rozpoczyna swój nowy album od baśniowego zwrotu, słów: „in my green garden…”. Delikatne dźwięki gitary, głos wokalistki oraz subtelny elektroniczny akompaniament. Utwór „Green garden” odmalowuje przed naszymi oczami zielony krajobraz Wysp Owczych. Automatycznie przywołuje skojarzenia pagórków pokrytych mchem, gór i srebrzących się rzek. Głos Eivør mieni się odcieniami jak zmieniające się pory roku. Wokalistka opowiada o oczekiwaniu na wiosnę, o tej radosnej porze roku, która przynosi życie i zabiera smutek.
W kolejnym „Rain” nadal pozostajemy przy temacie natury, jej siły i mocy, która zmienia otoczenie i może mieć znaczący wpływ na życie: “there´s a shallow river running down the hill, moving softly through the valley where I live, when it rains the river runs so deep”. Na początku utworu pojawia się wokaliza, która brzmi bardzo szamańsko. W pewien sposób może to mieć odniesienie do deszczu, być swoistym zaklęciem przywołujący/powstrzymującym naturę. Ta wokaliza jeszcze kilkakrotnie jest wplatana w czasie trwania utworu i potęguje jego duży ładunek emocjonalny.
Następny utwór „True Love” oparty jest na poemacie Marilyn Bowering, do której Eivør dodała muzykę. Tekst odnosi się też do natury, ale tym razem do natury śmierci, miłości i bólu oraz różnych napięć z tym związanych. Do utworu powstał również niesamowity i sugestywny teledysk w reżyserii Heiðrik á Heygum, farerskiego muzyka i filmowca (odpowiedzialnego m.in. za obraz do utworu „Nothing is Written in the Stars” islandzkiej grupy Bloodgroup). W głosie Eivør odczuwamy rosnące napięcie, szczególnie kiedy pod koniec utworu powtarza zwrot: „my true lover is with me…what ever is true is with me…”
Utwór „Boxes” ukazuje wysokie umiejętności literackie artystki, która w pozornie brzmiącym tekście ukrywa jego prawdziwe znaczenie i przesłanie:”I am leaving behind my possessions for someone else, I have made a fire of things I don´t want anyone to see, I have put little things into boxes, the walls fill the silence with echoes”. Bardzo umiejętne i gustowne połączenie elektroniki z partiami klawiszy, pianina, instrumentów perkusyjnych, gitar i basu. W szczególny sposób na tym tle lśni i błyszczy czysty i mocny głos Eivør.
„Wake me up” to jedna z najpiękniejszych piosenek jakie słyszałem w ubiegłym roku. Utwór bardzo silny w swojej wymowie. Eivør śpiewa wprost fenomenalnie. Wszystko wokół na ten czas przestaje się liczyć. „wake me up, I need your arms around me, don´t ever stop loving me, it´s been way too long since I had you near, it all seems wrong when you’re not here”.
„Far away” to wzruszający utwór o miłości, który Eivør napisała ku pamięci swojego zmarłego ojca. „I still see you and your footsteps in the sand, memories shape me like clay in your hands”.
Wyciszona ballada „I Know” wyraża oczekiwanie i potrzebę bycia objętym ciepłem miłości: „in the moment when daylight is born I know, In the stillness after the storm I know, when a tear is silently falling, my heart is quietly calling, I know, my sweetest love…”.
Najmocniejszy na płycie utwór „Night’s body” to kolejna interpretacja tekstu Marilyn Bowering. Utwór rockowy z ciekawymi wstawkami wygrywanymi na banjo oraz motywem klaskania. Eivør jest nieprzewidywalna, zaskakująca, ale na pewno nie rozczarowująca czy kiczowata.
Tytułowy utwór „Room” intryguje ciekawą i „połamaną” rytmiką. Wyznanie miłości i oddania: „I will keep my heart undressed, open for you, the empty space which you left in my chest, and I will sing the songs we knew, just to feel close to you”.
Na koniec „Falling free”, którym zostajemy doszczętnie emocjonalnie rozbici. Przez połowę utworu prowadzi nas jedynie głos Eivør i pojedyncze dźwięki pianina. Następnie pojawiają się elementy elektroniki, subtelne pastelowe rozmazane plamy dźwięków gitar i odbijające się echem dźwięki perkusji. „I have walked the steepest mountains, sailed the seven seas, I have been looking for you in every part of me. now I surrender, I am falling down, hoping you will catch me before I hit the ground. you are all I see, for you I am falling free, you, my destiny, for you I am falling free”. Na końcu utworu przez kilka sekund wybrzmiewają wygładzone dźwiękowe zgrzyty, po których następuje nagła cisza. Po następnych kilku sekundach dochodzi do nas, że album się skończył. Trwamy jeszcze przez chwilę w jakiejś pustce, zawieszeniu. Staramy się odnaleźć w rzeczywistości. Ukradkiem wycieramy zawilgocone policzki…
Album „Room” nie ma ani jednego słabego momentu. W muzyce Eivør nie ma niepotrzebnej nuty czy niepasującego elementu. Nie ma tu nic z taniego popisu. Każdy dźwięk brzmi doskonale. Misternie utkane wielowątkowe kompozycje czynią album przestronnym, zróżnicowanym i emocjonalnym. Czyste, prawdziwie, nieskazitelne emocje. Dodatkowo Eivør umiejętnie połączyła tradycję, którą od dziecka w sobie nosi i pielęgnuje z dźwiękowymi elektronicznymi pejzażami.
Album „Room” dostarcza niezapomnianych wrażeń słuchowych i doznań duchowych. Te dźwięki sprawiają, że dotyka się zjawiska o niezwykłej, momentami mistycznej wręcz jakości. W tym albumie można się zatracać bez końca, raz za razem. Cały czas z tą samą satysfakcją. Kiedy śpiewa Eivør, to nawet anioły wstrzymują swój oddech.
Eivør :: Room
01. Green Garden (4:16)
02. Rain (3:54)
03. True Love (4:45)
04. Boxes (3:48)
05. Wake Me Up (4:56)
06. Far Away (4:38)
07. I Know (3:13)
08. Night’s Body (4:18)
09. Room (3:23)
10. Falling Free (4:57)