Na swojej najnowszej płycie farerska artystka Eivør pokazuje nam kolejne karty swojego niezwykłego talentu.

Zamiast introdukcji odsyłam do wcześniejszych (i nieprzypadkowych) materiałów na temat Eivør: „Room” (2013; recenzja), „Bridges” (2015; recenzja) i „Slør” (2015; recenzja), „London Solo Sessions” (2017; recenzja TUTAJ), „Live in Tórshavn” (2018; recenzja TUTAJ), z Lennart GinmanThe Color of Dark” (2014; recenzja TUTAJ) „At the Heart of A Selkie” przygotowane w kooperacji z zespołem Danish Radio Big Band (2016; recenzja TUTAJ), soundtrack nagrany z John Lunn do serialu „The Last Kingdom” (2018; recenzja TUTAJ). Dla zachęty powiem tylko, że tak częste pojawianie się tej artystki na naszym portalu nie jest przypadkowe.

Dokładnie dziś, 18 września 2020 roku ukazuje się nowy solowy album farerskiej artystki Eivør, który nosi tytuł „Segl”. Produkcją danego krążka w dużej mierze zajmowali się wspólnie Eivør i Tróndur Bogason (prywatnie mąż artystki). Współproducentem płyty też Dan Heath (współpracownik Lany Del Rey; był również głównym producentem płyty „Maria Magdalena” Justyny Steczkowskiej).

Jak wynika z obszernych materiałów prasowych, które dokładnie opisują najnowsze wydawnictwo Eivør, „Segl”, którego tytuł możemy tłumaczyć z języka farerskiego jako „Żagiel”, opiera się przede wszystkim na doświadczeniach, motywach i różnorodnych zmianach, które zaszły w życiu prywatnym i zawodowym artystki od czasu wydania jej debiutanckiej płyty, w wieku zaledwie 17 lat. Farerka na swojej nowej płycie eksploruje temat podróży, które podejmujemy w naszym życiu, zarówno w sensie metaforycznym, jak i fizycznym. Tytuł omawianego wydawnictwa nawiązuje do drzemiącego w człowieku pragnienia rozwoju. Każda jednostka posiada własne plany, obiera w swoim życiu konkretny kierunek, ale jaką rolę w tym wszystkim pełni zwykły przypadek i ile zależy od losu? Eivør zauważa, że „możesz podnieść swój własny żagiel, ale nie możesz kontrolować wiatru”. „Segl” zagłębia się i prowadzi nas między miękkimi i szorstkimi krawędziami życia – to równowaga, którą należy znaleźć między siłą a wrażliwością, ciemnością i światłem. Od czasu wydania poprzedniej studyjnej płyty „Slør”, Eivør zadawała sobie pytanie jak odnaleźć spokój i równowagę w chaosie. Okazuje się, że nie ma jednej gotowej recepty na życie. Życie składa się z kontrastów i zmian, a sztuką jest odpowiednie balansowanie pomiędzy nimi, a nade wszystko rozwój i wychodzenie poza strefę komfortu. Dlatego w swoich nowych kompozycjach autorka raz zachęca nas do przejęcia kontroli nad swoim życiem (w „Segl”) lub walkę o samoświadomość i wychodzenie poza utarte ścieżki („Skyscrapers”), innym razem nawołuje do spokoju i koncentracji (w „Sleep On It”), a jeszcze kiedy indziej podkreśla drzemiącą w człowieku wewnętrzną moc, dzięki której można sobie poradzić ze wszystkimi trudnościami („Let It Come”). W końcu wskazuje również na zachowanie nadziei, sugerując, że wszystko będzie dobrze („Mánasegl”, ang. Moonsail). Jak mówi Eivør w ciągu ostatnich trzech lat „odczuwałam zarówno głębokie wątpliwości, jak i bezsprzeczną pewność siebie. Sto razy zagubiłam się i odnalazłam ”. W pewnym sensie wszyscy dryfujemy po naszym własnym morzu, szukając znaczenia i zastanawiając się jaki obrać kierunek. To jest prawdziwe piękno życia – nikt nie wie, dokąd zaprowadzi ich wiatr w żaglach.

W trakcie ostatnich kilku lat Farerka udzielała się w licznych projektach muzycznych, z racji tego dysponowała ograniczonym czasem wolnym, stąd „Segl” jest w jej dotychczasowej dyskografii albumem, który powstawał najdłużej, zarówno jeśli chodzi o proces pisania, jak i nagrywania. Ten wydłużony proces w znacznym stopniu wpłynął na kształt nowej muzyki. W tym czasie Eivør wzbogaciła się również o nowe doświadczenia, które w istotny sposób wpłynęły na jej artystyczny rozwój. Nie bez znaczenia na kształt jej muzyki ma również wędrowny tryb życia artystki, dzielenie czasu pomiędzy Wyspy Owcze a Islandię, oraz liczne trasy koncertowe, które organizowane były poza wyspami. Muzyka z „Segl” stanowi również fuzję jej dotychczasowych doświadczeń wynikających z różnorakich prac, czy to solowych albumów, kolaboracji, projektów, muzyki do filmu oraz gry komputerowej. Te wielopłaszczyznowe i odmienne doświadczenia zawsze przenikały do jej muzyki, tak jest i tym razem. Eivør wyjaśnia, że proces twórczy dotyczący materiału z „Segl” był dość chaotyczny i abstrakcyjny, dlatego artystka potrzebowała więcej czasu, aby się w ten materiał głębiej zanurzyć i odpowiednio go ukształtować. Artystka dodaje: „Po roku lub dłużej siedziałem nad piosenkami, wchodziłam do środka i redagowałem ich melodię lub tekst. Czasami też całą produkcję. Album dotyczy zmian, jak widać dosłownie”. Kompozytorka przyznaje, że wieloletnia współpraca z Tróndurem Bogasonem daje jej tyle przestrzeni ile dokładnie potrzebuje, dlatego może pozwolić sobie na dokładne zagłębianie się w produkcję swojej muzyki. Co ciekawe, podchodząc do tworzenia nowego materiału Eivør zmieniła swój dotychczasowy styl pracy, koncentrując się bardziej na swobodnym przepływie różnych pomysłów i wzbogaceniu muzyki poprzez współpracę z innymi autorami tekstów, muzykami i producentami. Oprócz wspomnianego producenta Dana Heatha, w nagraniach „Segl” pojawia się islandzki singer-songwriter Ásgeir, który zaśpiewał w utworze „Only Love”, a także norweski wokalista i kompozytor Einar Selvik (frontman zespołu Wardruna), który dodaje dźwięcznej głębi w kompozycji „Stirdur Saknur” (ang. The frozen-loss). Warto wymienić również poetę Marjuna Syderbø Kjælnesa, który napisał tekst do utworu „Gullspunnin” (ang. Cocooned in Gold) wspaniale ujmując w nim esencję Wysp Owczych za pomocą magicznej gry światła, mgły i zadziwiających kontrastów, które są unikalne dla farerskiego krajobrazu. Eivør wyjaśnia, że współpraca z innymi artystami była dla niej niezwykle ekscytująca, szczególnie przez możliwość odwiedzania kreatywnego świata innych ludzi i zapraszanie ich do swojego. Jak podkreśla artystka: „Coś magicznego dzieje się, gdy spotykają się dwa różne światy, które poszerzają przestrzeń. Jest ona pełna kontrastów; to jest dla mnie niezwykle interesujące”.

Brzmienie albumu „Segl” również składa się z kontrastów, zmian i różnorodnych stylistycznie elementów, które ewoluują i łączą się, tworząc niepowtarzalne dźwiękowe pejzaże głęboko zakorzenione w surowym pięknie Wysp Owczych. W muzyce Eivør bardzo łatwo można natrafić na rozwiązania, brzmienia i motywy, dzięki którym ożywają wyobrażenia na temat krajobrazu szorstkich i mrocznych klifów, zjawiskowych szczytów, gładkich i subtelnych dolin, słabo zaludnionych terenów, burzliwych chmur, wiatru, uderzeń morskich fal, itd. Natura i oblicze Wysp Owczych wyraźnie odciskają piętno w electro indie folk popowej estetyce „Segl”.

Soniczny świat Eivør składa się z wielu inspiracji, a co za tym idzie z przenikających się nawzajem płaszczyzn znajdujących swoje źródła w różnych gatunkach muzycznych. Mamy tutaj ciekawe eksperymenty elektroniczne, odwołujące się także do electro popu i electro folku. Realizowane one są poprzez umiejętne balansowanie pomiędzy kontrastami – stylem finezyjnym, delikatnym i zmysłowym, a podejściem bardziej agresywnym i mrocznym. Najciekawiej wypadają te momenty kiedy dochodzi do ocierania bądź zderzania się tych kontrastów. Pełno tutaj mocnych, jak również wyrazistych dźwięków. Jak zwykle znakomicie zaaranżowane zostały partie instrumentów smyczkowych, które ujawniają inspiracje muzyką neoklasyczną i filmową. A jeśli już jesteśmy przy muzyce filmowej to warto podkreślić nad wyraz wciągającą, panoramiczną przestrzeń muzyki z „Segl”, którą cechuje również sugestywna i nastrojowa atmosfera , niekiedy nawet o filmowej dramaturgii. Nie sposób pominąć w twórczości Eivør nawiązań do tradycyjnej i improwizowanej farerskiej muzyki folkowej, która z jednej strony brzmi naturalistycznie i organicznie, a z drugiej nieziemsko i mistycznie. Całość ozdobiona jest eksploracją nieograniczonego zakresu muzyki alternatywnej, zaskakująco odległych krańców muzycznego spektrum. Artystka pokazuje, że potrafi wychodzić poza muzyczne ramy. Próbuje czegoś nowego. Sprawia to, że jej muzyka jest niejednorodna, nieuchwytna gatunkowo. A jednocześnie tak urzekająca, ubrana w fantastyczne nastroje i melodie. Nad niepowtarzalną muzyką z „Segl” góruje fenomenalny i hipnotyzujący głos Eivør, któremu z pewnością nie brakuje emocjonalności. W jej zniewalającym śpiewie jest jakiś niespotykany magnetyzm oraz melancholijna głębia. Ponadto farerska wokalistka roztacza wokół siebie anielską aurę.

Płyta „Segl” jest piękna, bez wątpienia też eklektyczna i unikatowa. Eivør pokazuje nam na niej kolejne karty swojego niezwykłego talentu, który łączy jej wyrafinowany gust, wrażliwość i elegancję muzyczną oraz wyjątkowy głos. Jestem przekonany, że artystka zaskoczy nas jeszcze nie raz.

 

Eivør :: Segl

1. Mánasegl 2:16
2. Let It Come 3:34
3. Sleep On It 3:05
4. Hands 3:15
5. Nothing To Fear 3:21
6. Truth 3:21
7. Skyscrapers 3:28
8. Only Love 3:42
9. This City 4:14
10. Patience 3:51
11. Stirdur Saknur 5:41
12. Gullspunnin 4:36

 

 

Eivør : website / facebook / spotify



Eivør :: Segl (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 5 Głosów