Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Różowy ocean. Różowy las.
Elikadama to kolejny solowy projekt muzyczny, po HUSH, Violet Crown i zespole Necksplitter, który powołał do życia islandzki artysta o pseudonimie Elía Karma Daníels. Co ciekawe każdy z jego projektów wypada równie przekonująco.
Pierwszy singiel Elikadama zatytułowany „Hark Triton, Hark!” pojawił się w sieci na początku września 2021 roku, a już kilka dni później na portalach streamingowych zostały opublikowane w formie cyfrowej dwa albumy: : „I: Ascend…” oraz „II: ….And Fade Into Obscurity” i każdy z nich zawierał ponad 50 minut instrumentalnej muzyki. Jakiej? Jak wyjaśnia artysta, projekt Elikadama pozwala mu na eksperymenty z różnymi gatunkami i rozwiązania, które nie ma możliwości wypróbować gdzie indziej. Na albumach „I” i „II” artysta eksplorował rejony blackened sludge metal / doom metal. Okazuje się jednak, że to nie są ramy, poza które nie wychodzi twórczość Elikadama, ale po kolei.
Od wydania wspomnianych wyżej płyt nie minął jeszcze rok, a projekt Elikadama przypomniał o sobie dwoma nowymi albumami: „III: The Pink Ocean” i „IV: The Pink Forest”, które ukazały się kolejno 20 i 27 czerwca 2022 roku. Materiał na te wydawnictwa skomponował, wykonał, nagrał i zmiksował samodzielnie Elía Karma Daníels. Na każdy z tych albumów składa się 5 instrumentalnych kompozycji, które trwają około 38 minut.
Przy pracy nad najnowszymi albumami o numerach „III” i „IV”, muzyk chciał dodatkowo spróbować czegoś bardziej chillowego i melodyjnego, z dużą ilością czystych gitar. No i dodatkowo trzeba wiedzieć, że napisał ten materiał z myślą o bliskiej mu osobie, z którą jest w związku. Być może dlatego nowa muzyka Elikadama jest lżejsza i bardziej czuła, klimatyczna i przestrzenna. Artysta przysunął swoją muzykę bliżej post rocka/metalu, blackgaze i prog metalu, zostawiając klasyczny black, sludge i doom bardziej z tyłu. Zamiast mrocznych, tajemniczych, niepokojących i groźnych klimatów znajdziemy na „III: The Pink Ocean” i „IV: The Pink Forest” przestrzenie zachwycające swoim ogromem i majestatem, pełne zachwycających melodii i urzekających nastrojów.
Wprowadzenie do omawianych albumów stanowią poniższe wersy zamieszczone na platformie bandcamp:
„And we float, looking up at the stars,
and let the beauty of the one true colour consume us.
Our love, our laughs, our time together,
all for us to enjoy in The Pink Ocean„
„As we lay in the soft grass;
the fallen leafs form a circle around us,
we are one, we are the forest,
with pink shades colouring the trees and the forest animals dancing.
Let’s spend eternity exploring the beauty of The Pink Forest„
Żeby tworzyć dobrą, pełną niuansów i działającą na wyobraźnię słuchacza muzykę atmosferyczną w nurcie post rock/metal, trzeba wykazać się niemałym talentem i umiejętnościami. Elía Karma Daníels posiada jedno i drugie. Artysta bez dwóch zdań staje na wysokości zadania, serwując nam na swoim płytowym „różowym dyptyku” muzykę najwyższej próby. Słychać ponadprzeciętny potencjał muzyka do tworzenia ciekawych i chwytających za trzewia melodii. Zestaw „III: The Pink Ocean” i „IV: The Pink Forest” nie nudzi nawet przez moment. Kompozycje są starannie skomponowane i wykonane. Atmosferyczne, pejzażowe zagrywki syntezatorów w połączeniu z będącymi tutaj na pierwszym planie migotliwymi, ornamentowymi liniami różnorodnych brzmień gitar i basu, zwracają uwagę już od pierwszych minut płyty, by powracać aż do jej końca w nieustannych płynnych wymianach z falami cięższej blackgazowej gitarowo-perkusyjnej nawałnicy. Smakowite przejścia, błyskotliwe tematy, hipnotyzujące motywy i rozwiązania zdradzających imponująco bogatą wyobraźnię islandzkiego artysty.
W odbiorze omawianego materiału pomaga świetny flow tej muzyki, jej płynność i bezkolizyjność oraz dobra produkcja albumów. W odpowiednio zbalansowanym brzmieniu Elikadama uwydatniają się wszelkie niuanse, wszystkie dźwięki i partie są wyraziste i dobrze słyszalne, co pozwala łatwiej docenić walory tej muzyki i odnaleźć się w strukturach kompozycji. Jest to szczególnie widoczne w przypadku albumu „IV”, który w porównaniu do „III” jest bardziej dynamiczny, otwarty i progresywny. jest bogatszy w pomysły i ma po prostu mocniejsze kopnięcie, do tego dumnie sunie przed siebie w pięknym stylu.
Trzymam kciuki za dalsze losy Elikadama i jestem bardzo ciekaw, co projekt zaproponuje słuchaczom na swoich kolejnych wydawnictwach. Póki co bardzo polecam – najpierw dryfowanie po falach różowego oceanu, a później odpoczynek wśród opadłych liści różowego lasu.
Elikadama :: III: The Pink Ocean
1. Beauty Of Colour 07:14
2. Stargaze 05:20
3. Pink Pygmy Shark 07:53
4. Enamoured 04:49
5. Floating In The Pink Ocean 12:03
Elikadama :: IV: The Pink Forest
1. Neon Trees 08:22
2. The Great Mata Mata 10:16
3. Glass Frog On A Pinecone 05:04
4. Mushroom House 05:40
5. Fallen Leafs Of The Pink Forest 09:06
Elikadama : bandcamp / youtube