Epic Rain to zjawisko przekraczające granice muzyki. Być może dlatego artyści dbają tak szczególnie również o swoje teksty, ale też o oprawę graficzną okładek płyt (obecnie wykonana przez Elvar Ingi Helgason), koncertów i videoklipów. Jak sami przyznają, „dla nas muzyka nie ma żadnych granic, tu wszystko jest dozwolone, inspirują nas różne rzeczy, nie tylko muzyka. Zawsze staramy się znaleźć związek pomiędzy naszymi występami na żywo, muzyką i teledyskami, aby połączyć wszystko razem w jeden świat, który tworzymy”.
W kwietniu 2014 roku Epic Rain uraczył nas swoim nowym wydawnictwem zatytułowanym „Somber Air”, wydanym pod skrzydłami wytwórni Lucky Records.
Miksowaniem i nagraniami zajmował się Jóhannes Birgir Pálmason w No Ordinary Studio. Mastering wykonał Finnur Hákonarson.
W nagraniach uczestniczyli również zaproszeni goście:
Elin Eythórsdóttir – wokal
Ingunn Erla Bóadóttir – wokal
Roland Hartwell – altówka, skrzypce
Richard Korn – kontrabas
Rachel Langlais – piła, wokal
Magnús Elias Tryggvason – perkusja
Aslaug Rún Magnúsdóttir – klarnet
Muszę przyznać, że poprzedni krążek „Elegy” mocno mnie ujął swoją specyficzną atmosferą i zaintrygował ambitnymi tekstami. A jak te rzeczy przedstawiają się na „Somber Air”? Rewelacyjnie, genialnie, znakomicie – to pierwsze słowa jakie cisną mi się na usta. Jest jeszcze lepiej, chociaż wcześniej wydawało mi się, że już lepiej być nie może.
„Somber Air” składa się z ośmiu wyśmienitych muzycznych opowieści, które brzmią jak ścieżka dźwiękowa do starego, ponurego czarno-białego filmu.
Niezwykle sugestywny, przejmujący i tajemniczy klimat muzyki i szczere, inteligentne teksty prowadzą nas przez ciemne, brudne zaułki pełne przestępców, desperatów i innych typów spod ciemnej gwiazdy. Innym razem dochodzimy do mrocznego i opuszczonego portu, zastanawiając się co nas tu tak naprawdę sprowadziło. Szybko się stamtąd oddalamy, gdyż drąży nas jakieś poczucie niepokoju i strachu. Do tego wszystkiego po chwili zaczyna padać deszcz. Chowamy się głębiej w nasz płaszcz. Po drodze mijamy kolejne dziwnie się nam przyglądające osoby. Świat jawi nam się jako zagrażający. Po chwili skręcamy w bok i wchodzimy do zaciemnionego klub jazzowego. Złowrogiej aury przydają miejscu szare kłęby zmysłowo tańczącego dymu. Jesteśmy świadkiem dziwnego kabaretu, jaki odgrywa się na scenie. Wszystko przesiąka tajemnicą. Opuszczamy lokal i udajemy się dalej między budynkami. Ciemnymi uliczkami spływa ponury deszcz…
Muzyka przywołuje w mojej pamięci dokonania takich twórców jak Tom Waits, Nick Cave, Kurt Weill & Bertolt Brecht, Gavin Bryars.
Epic Rain posiada pewne cechy wspólne z wymienionymi wykonawcami, ale jest przede wszystkim inny. Muzycy stworzyli własną, do tego fascynującą, przestrzeń eksploracji swoich ponurych myśli i emocji.
Wyśmienite aranżacje Epic Rain mają urok filmowych produkcji retro. Zbudowane są z wyczuciem przy użyciu bogatego instrumentarium, a w większości są to żywe instrumenty.
Drugą ważną płaszczyzną jest wokal, a raczej melorecytacje, a także mroczny hip-hop. Pierwszy głos należy do Jóhannes’a Birgir Pálmason’a – autora tekstów. Drugi do Bragi’ego Eiríkur Jóhannsson’a. Te dwa głosy ciekawie ze sobą kontrastują i nadają brzmieniu Epic Rain dodatkowej głębi i kolejnego wymiaru. Dodają muzyce jeszcze większego mroku i chropowatości. Całość tworzy niepowtarzalny surowy i organiczny klimat.
Epic Rain :: Somber air
1. Shadow of a Rose (4:17)
2. Dancing with Daggers (3:18)
3. Nowhere Street (4:28)
4. Raking Dust (3:54)
5. Somber Air (4:05)
6. King of Beggars (3:43)
7. Waltzing Ghost (3:13)
8. End of the Light (4:11)
Epic Rain : facebook / bandcamp