Eyðun Nolsøe to jeden z ważniejszych filarów sceny muzycznej Wysp Owczych.
Farerski singer-songwriter znany jest przede wszystkim jako jeden z członków słynnej pop rockowej grupy Frændur. Zespół ten powstał jeszcze na początku lat 80-tych i obecnie w swojej dyskografii ma dziesięć albumów długogrających. Eyðun udziela się także w innych projektach i pracuje z różnorodnymi muzykami. Ponadto artysta wydaje też solowe albumy. No właśnie, znam niewielu, którzy wydają swoje albumy z częstotliwością co dziesięć lat. A kimś takim jest właśnie Eyðun Nolsøe.
Debiutancki album Eyðuna Nolsøe zatytułowany „Solo” pojawił się na rynku w 1997 roku. Drugie wydawnictwo „So nógvar røddir” ukazało się w roku 2007. Natomiast, jak się już pewnie domyślacie, najnowsza płyta Farerczyka miała swoją premierę w sierpniu 2017 roku.
Najnowszy krążek Eyðuna Nolsøe nosi tytuł „Dagur Legst At Degi”. Czternaście premierowych kompozycji Farerczyka pokazuje, że artysta pomimo wielu lat na scenie nie stracił nic ze swojego talentu i umiejętności pisania dobrych pop-folk-rockowych piosenek zaaranżowanych na gitary akustyczne i elektryczne, bas, perkusję oraz syntezatory i organy analogowe. Kompozycje te są ambitne, wyrafinowane i szykowne. Po prostu eleganckie i wysublimowane, bo oparte na starej dobrej szkole pisania piosenek w tego typu konwencji. Dostajemy tutaj całe mnóstwo przyjemnych melodii oraz ciepłych i kojących harmonii wokalnych.
Album otwiera „Líkamikið”, który chwytliwą popową melodyką, nieco folkowym klimatem i rockowymi nawiązaniami, doskonale wprowadza nas w estetykę całego albumu. Jeszcze piękniej harmonicznie i melodyjnie robi się przy „Dagur Legst At Degi”, w którym można poczuć wpływy beatlesowskie oraz echa folk rocka lat 60-tych i 70-tych. „Hvar Er Hon”, z w którym wykorzystano elementy subtelnej elektroniki i partie smyków brzmi bardzo filmowo. Bliższy klimatom folkowym jest z pewnością „Tað Er Løtan”. W tym przypadku ciekawie prezentują się nawiązania do alt country oraz wykonane z rozmachem partie klawiszowe. Inne intrygujące rozwiązania serwuje nam także pozytywnie nastrajający „Barnið, Bergið og Blómurnar”, który czaruje nas swoją lekkością i partią instrumentów dętych. Po takiej dawce optymizmu przyjemnie jest się zanurzyć w przepięknej, wzruszającej balladzie „Smáttan”. Oprócz cudownego klimatycznego nastroju, otrzymujemy również motywy zaczerpnięte z muzyki progresywnej oraz różne brzmienia klawiszy i partie fortepianu. Mocno beatlesowsko wypada „Á Tíni Slóð”, szczególnie za sprawą partii smyków i specyficznej melodyki. Utwór rozpoczyna się niepozornie, przechodząc później w folk rockowy pochód, aby w końcu nabrać konkretnego rozmachu za sprawą elektrycznych gitar, klawiszy i smyków. „Handan Hav” to kolejna klimatyczna ballada. Przez pierwszą połowę utwór rozpisany jest jedynie na akustyczne gitary i wiolonczelę oraz wokal. Dopiero w drugiej części kompozycja przeradza się w vintage progresywny rock rodem z lat 70-tych, między innymi za sprawą gitarowej solówki. Od tego momentu album nieco zwalnia, a kolejne kompozycje przynoszą słuchaczowi więcej spokoju i wyciszenia. Dotyczy to klimatycznych pop-folk-rockowych numery „Stjørnudust” i „Kom Sig Mær”. Swoim wysublimowanym nastrojem i przykuwającymi uwagę aranżacjami na gitarę, klawisze i organy robią też wrażenie podane ze smakiem i wyczuciem, a przede wszystkim z umiarem i bez przepychu „Fagurt Her Eg Standi” i „Friðleysur Andi”. Przy okazji utworu „Heimsins Minsta Familja” znów otacza nas filmowa atmosfera. Istotne są tutaj trzy kwestie: instrumenty smyczkowe, które przyjemnie pieszczą nasze zmysły, gitara slide, która zabarwia utwór odrobiną country, oraz lśniąca w tle beatlesowska melodyka. Na sam koniec płyty pojawia się instrumentalna kompozycja „Romansa Í Froðba”. To mocno refleksyjny fragment zaaranżowany na klasyczną gitarę akustyczną, której akompaniują instrumenty smyczkowe.
„Dagur legst at degi” wypełniony jest czternastoma kunsztownie przygotowanymi utworami, które z pewnością przypadną do gustu niejednej osobie. Każda z nich jest utrzymana na równym, wysokim poziomie. Bo proszę Państwa tu liczy się przede wszystkim talent, muzykalność, melodyjność, emocje i autentyzm. Do tego jeszcze Eyðun Nolsøe zapewnia nam wokale wyśpiewywane głosem przepełnionym urokiem i wrażliwością, co również wpływa na niepodważalną siłę i elegancję tego wydawnictwa.
Eyðun Nolsøe :: Dagur legst at degi
01. Líkamikið
02. Dagur Legst At Degi
03. Hvar Er Hon
04. Tað Er Løtan
05. Barnið, Bergið og Blómurnar
06. Smáttan
07. Á Tíni Slóð
08. Handan Hav
09. Stjørnudust
10. Kom Sig Mær
11. Fagurt Her Eg Standi
12. Friðleysur Andi
13. Heimsins Minsta Familja
14. Romansa Í Froðba
Eyðun Nolsøe : facebook / spotify