Fræbbblarnir to legenda islandzkiej sceny punkowej.
Zresztą to również najstarsza kapela punkowa w Islandii. Zespół został założony w 1978 roku. W jego obecnym składzie znajdują się:
Valgarður Guðjónsson: wokal, gitara
Arnór Snorrason: gitara
Helgi Briem: bas
Guðmundur Þór Gunnarsson: perkusja
Iðunn Magnúsdóttir: wokal
Fræbbblarnir funkcjonował do początku 1983 roku, kiedy doszło do jego rozwiązania. Wydali do tego czasu kilka płyt. Ich album „Viltu nammi væna?” z 1980 roku uważany jest za „klasyk”. Po rozpadzie grupy jego członkowie kontynuowali przygodę z muzyką pod różnymi nazwami. Oryginalna nazwa Fræbbblarnir powróciła dopiero w 1996 roku, kiedy muzycy zamieścili swój utwór na składance przygotowanej przez Smekkleysa.
Swoją ostatnią płytę zatytułowaną „Dót” (ang. „Stuff”) Fræbbblarnir wydał w 2004 roku. Natomiast w 11 lat od tego czasie, 21 sierpnia 2015 roku, ukazał się ich najnowszy album „Í hnotskurn” (ang. „In a nutshell”) i znowu możemy cieszyć się ich muzyką.
Na płycie znalazło się 12 piosenek, w większości śpiewanych po angielsku. Fræbbblarnir otwarcie przyznaje się do swoich inspiracji artystami punk i punk-rockowymi, w tym między innymi The Ramones, The Clash, The Jam, Sex Pistols, The Stranglers, The Damned, Stiff Little Fingers, The Undertones, The Buzzcocks, Elvis Costello, a także sceną punk/new wave w postaci na przykład The Kinks i The Troggs.
Na swoim najnowszym albumie „Í hnotskurn” muzycy nadal podążają swoimi pop-punkowymi ścieżkami. Ich utwory są krótkie, melodyjne i zazwyczaj szybkie. Całość ma pozytywne brzmienie. Jak przystało na dzieło punkrockowców, krążek przynosi muzykę raczej przewidywalną, chociaż chwytliwą i urzekającą specyficznym klimatem. To nadal proste, melodyjne granie, z jakim grupa jest kojarzona.
Chociaż powiem szczerze, że Fræbbblarnir poniekąd mnie zaskoczyli, bo nie spodziewałem się, że muzycy ciągle są w stanie wykrzesać z siebie tyle przekonującego pop-punka w najlepszym starym stylu. Co prawda panowie sięgają po najprostsze środki, ale czynią to niezwykle skutecznie. Przy tym wydają się wyśmienicie bawić formą i melodią.
Muzyka z płyty „Í hnotskurn” jest naprawdę bardzo pogodna, nośna i niestarzejąca się. To po prostu luźne granie, super melodyjne i nieobciążające, które pozostawia po sobie same pozytywne wrażenie. Genialne w swej prostocie.
Fræbbblarnir :: Í hnotskurn
1. Stabl 03:13
2. My Perfect Seven 03:18
3. Brains 02:44
4. Nines 03:09
5. A fork in the future 01:55
6. Judge a pope just by the cover 01:38
7. Í hnotskurn 02:48
8. Bugging Leo 04:11
9. Young in New York 02:11
10. Bergmál 02:28
11. Dante 03:24
12. Immortal 02:14
Fræbbblarnir : website / facebook / bandcamp