Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.

Jesienna rzeka.

Islandzka artystka Fríða Dís (Guðmundsdóttir) w ubiegłym roku wydała aż dwa solowe albumy. Pierwszy z nich – „Lipstick On” (2022, recenzja TUTAJ) ukazał się w lipcu 2022 roku.

Natomiast kilka miesięcy później, dokładnie 12 listopada 2022 roku premierę miał kolejny album Friðy zatytułowany „Fall River”.

Muzykę i teksty na ten album napisała Fríða, która również zaśpiewała, była odpowiedzialna za chórki, zagrała na basie, a także była producentem i dyrektorem artystycznym wydawnictwa. Zagrała również na perkusji w utworze „Records on the Floor” i jest współautorką kompozycji „Portrait of a Lady on Fire”. Rejestracją materiału zajmował się brat artystki, Smári Guðmundsson w Smástirni Studio i Stúdíó Bambus. Smári zagrał również na gitarze elektrycznej, gitarze barytonowej i gitarze akustycznej. ponadto jest współautorem kompozycji „Portrait of a Lady on Fire”. W nagraniach płyty udział wziął również perkusista Halldór Lárusson. Nagrania i produkcja płyty były również w rękach Stefána Örna Gunnlaugssona (Íkorni, Jerald Copp) w Stúdíó Bambus. Artysta zagrał też na pianinie, klawiszach, śpiewał, a także miksował piosenki. Íkorni gościnnie wystąpił w utworze „Don’t Say”, w którym zagrał na pianinie, gitarze akustycznej, perkusji i zaśpiewał.

Trzeba wyjaśnić, że premiera płyty Fall River” miała miejsce w dniu urodzin mamy artystki, która zmarła w maju ubiegłego roku. Stąd album, który generalnie jest o smutku, nadziei i miłości, można traktować jako pewien hołd złożony matce. Na płycie znajdziemy jedenaście stonowanych indie folk popowych kompozycji. Na marginesie dodam, że piosenki z tej płyty powstały jeszcze przed wydaniem poprzedniej płyty artystki. A zostały opublikowane w postaci albumu końcem roku z uwagi na ich jesienno-zimowy charakter.  

Twórczość Fríðy Dís to przykład dojrzałej, klimatycznej, autorskiej wersji indie folk popu. Muzyki pełnej czułości oraz opowiadanych szczerych i przejmujących historii. Większość piosenek z „Fall River” to swego rodzaju nastrojowe ballady, które chwytają za serce intymnym klimatem i zachwycają pięknem wokalnych harmonii. Album w żadnym wypadku nie nuży i zdecydowanie unika „pretensjonalności” podobnych płyt. Wprawdzie są to lekko i przystępnie skomponowane kompozycje, ale wcale nie pozbawione inteligentnego liryzmu i umiejętnie przygotowanych aranżacji. Ponadto utwory te niosą też w sobie sporo autentyczności, naturalności, ciepłej melancholii, a zwłaszcza pięknych melodii i pięknego głosu wokalistki, której najzwyczajniej chce się słuchać. Płyta tworzy znakomitą całość.

Fríða Dís na każdej swojej płycie odkrywa kolejne zakamarki nie tyko swej muzycznej wrażliwości, ale i duszy. Czekam na kolejne wydawnictwa tej niezwykle utalentowanej artystki.

 

 

Fríða Dís :: Fall River

1. Don’t Say 04:03
2. She Was A Painter 02:43
3. Fall River 03:10
4. Boundaries 01:39
5. How Can The Sky Be Blue ? 04:08
6. Scenes In Black And White 04:06
7. More Coffee 03:02
8. Spiderwebs 01:10
9. Records On The Floor 03:28
10. Portrait Of A Lady On Fire 03:09
11. Healing 02:35

  

 

 Fríða Dís : facebook / spotify / twitter / instagram

Fríða Dís :: Fall River (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów