Wersja audio recenzji albumu
Fufanu :: Few Days More To Go
Islandzki zespół Fufanu powstał na podwalinach duetu o nazwie Captain Fufanu, który tworzyli Kaktus Einarsson (wokal) i Guðlaugur Einarsson (aka Gulli – gitara, programowanie). Duet zaczynał swoją przygodę z muzyką jako grupa techno/electronic. Jednakże później, kiedy do zespołu dołączyli kolejni muzycy i pojawiły się „żywe” instrumenty zmieniło się brzmienie muzyki, dlatego skrócona została nazwa grupy.
Rok 2015 okazał się być dla Fufanu bardzo sprzyjający. Podpisanie kontraktu z wytwórnią One Little Indian zaowocowało wydaniem dwóch albumów EP: „Circus Life” (6 kwietnia 2015) i „Adjust To The Light” (3 czerwca 2015). Płyty te zostały bardzo ciepło przyjęte przez krytyków muzycznych, i co ważniejsze przez samych fanów. Zespół bardzo szybko zyskał rozgłos i dobrą reputację. Pojawiły się oferty ciekawych koncertów i występów na dużych scenach, u boku znanych artystów np. Damon Albarn, czy the Vaccines. Dobrą passę podsycił też magazyn Rolling Stone, który umieścił nazwę zespołu z Islandii wśród 10 nowych artystów, których trzeba poznać. Pozytywnym słowem wsparł działalność Fufanu także Brian Eno.
Idąc za ciosem 27 listopada 2015 roku Fufanu wydali swój „długogrający” debiut „Few More Days To Go”. Album nagrywany był w Reykjaviku od 2014 roku do 2015 roku. Nad rejestracją materiału czuwał Curver Thoroddsen. Wprawdzie nie jest to album koncepcyjny, ale jednak przez kilka utworów przewija się temat bycia w podróży i rozwijania własnej osoby. Chodzi tutaj o uczenie się siebie i poznawanie siebie w kontekście różnych doświadczeń wynikających z podróżowania i bycia daleko od domu.
Wraz z premierą „Few More Days To Go” wybuchła alternatywna bomba, z której wysypały się dźwięki z okolic post-punk, alternative rock, new wave, cold/dark wave, shoegaze i psychedelic. Fufanu zanurzeni są mocno w brzmieniach muzyki przełomu lat 70-tych i 80-tych. Ale muzycy umiejętnie przemycają także elementy charakterystyczne dla alternatywy lat 90-tych czy muzyki jeszcze bliżej nam współcześnie (future rock?).
Inspiracje? A chociażby Joy Division, Bauhaus, The Velvet Underground, The Jesus and Mary Chain, My Bloody Valentine, Sonic Youth i Depeche Mode, a nawet wczesne Editors, Interpol, czy Viet Cong. Trzeba jednak pamiętać, że Fufanu to zespół z Islandii. Zapytacie i co z tego? Otóż mentalność i ambicja islandzkich muzyków nie pozwala im na bezczelne kopiowanie innych, nawet tych najlepszych. Zawsze uciekają od tego, żeby nie zostać złapanym w kategorię „ten zespół gra tak samo jak X czy Y”. Podobnie i w tym przypadku muzycy Fufanu w sposób umiejętny i z uwagą eksplorują światową historię alternatywnej muzyki i twórczo przekładają na swój własny język (muzyczny, bo śpiewają po angielsku).
Unikalna mieszanka zamieszczona na „Few More Days To Go” to przede wszystkim specyficzny klimat, w który jesteśmy wrzuceni już od pierwszych sekund albumu. Gęsty, szorstki i brudny. Chłodny i obojętny. Leniwy i surrealistyczny. Hipnotyczny i tonący w oparach psychodelii. Mroczny i futurystyczny. Zespół proponuje rockowe dźwięki z odpowiednią zawartością chropowatości, hałasu i dobrze pojmowanego ponuractwa. Masa tutaj zniekształceń i pogłosu. Przesterowane gitary taplają się w nieczystych, niedostrojonych brzmieniach. Charczą, jęczą i wiją się w narkotycznych konwulsjach. Fascynacja muzyków „brzydotą” jest odpowiednio równoważona miękkimi elementami i z wyczuciem wtopioną weń elektroniką, która ma tutaj swój sens i znaczenie. Pod taką brzmieniową przykrywką zespół przemyca wiele kapitalnych pomysłów, melodii i rozwiązań stylistycznych.
Ta tajemnicza i niepokojąca atmosfera muzyki Fufanu potęgowana jest jeszcze bardziej przez śpiew wokalisty. Kaktus wydobywa z siebie głos jakby od niechcenia, z pewną beznamiętnością i obojętnością. Chociaż czasem odbywa się to na granicy nonszalancji lub niechlujności. Tak czy owak swoim śpiewem wytwarza magnetyczną aurę. Sprawia też, że w pomieszczeniu robi się jakby chłodniej. Nie oznacza to jednak, że sama muzyka pozbawiona jest emocji. Te są obecne i trudno je nie wyczuć. W głosie wokalisty znajdziemy dużo powagi (śmiertelnej), tęsknoty i melancholii, być może zrezygnowania, ale też rozmarzenia. Kaktus może i wielkim wokalistą nie jest, ale ważniejsza jest tu barwa głosu i jego modulacja.
Zespołowi Fufanu udało się na swoim debiucie wykreować nastrój pewnej niesamowitości. Album „Few More Days To Go” jest krążkiem mrocznym, niepokojącym i wciągającym, z genialną motoryką i obłędnym wokalem.
Fufanu :: Few More Days To Go
01. Now 06:07
02. Northern Gannet 05:16
03. Wire Skulls 05:24
04. Circus Life 07:04
05. Blinking 03:00
06. In the Light of the Night 05:01
07. Ballerina in the Rain 04:29
08. Plastic People 03:27
09. Your Collection 04:01
10. Goodbye 05:21
Fufanu : website // facebook // soundcloud