Farerska scena metalowa może pochwalić się nową grupą Goresquad.
Zespół poruszający się w kręgu brutal death metal powstał w 2014 roku. W jego skład wchodzą doświadczeni muzycy znani dotychczas z innych metalowych wcieleń w zespołach takich jak: Earth Divide, Reduced to Ash i Hamferð.
Tutaj ukrywają się za pseudonimami:
Cuntcrusher – wokal, gitara
Mutilator Axeman – gitara
Lord of Vomit – bas, drugi wokal
Brutalizer – perkusja
W lutym 2015 roku Goresquad zadebiutowali albumem EP zatytułowanym „Mutilation Chamber”, wydanym za pośrednictwem wytwórni TUTL. Album był nagrywany w Studio Bloch w Tórshavn na Wyspach Owczych jesienią 2014 roku. Za nagrania materiału i jego miksowanie odpowiada Theodor Kapnas.
Na płycie gościnnie w kilku wokalnych fragmentach pojawia się Regurgitox, znany z zespołów Hamferð i Barren Earth.
Wśród swoich inspiracji muzycy Goresquad wymieniają takie zespoły jak Cannibal Corpse, Bloodbath i Hail of Bullets.
Główną bronią farerskich metalowców jest brutalna death metalowa muzyka i teksty dotyczące głównie tematów zbrodni i klimatów gore. Od razu powiedzmy sobie szczerze jedną rzecz. Otóż Goresquad z pewnością nie próbują na siłę wyważać otwartych już drzwi. Jednakże to co tworzą z pewnością jest wysokiej jakości i zasługuje na uznanie. „Brutale” z Wysp Owczych sięgają do korzeni gatunku i oldschoolowe death metalowe pomysły przedstawiają w nowoczesnym wykonaniu. Dlatego ich kompozycje brzmią świeżo, są podane z pomysłem i polotem. Dzięki temu otrzymujemy 20 minut morderczego death metalu na najwyższym poziomie. Co ważne muzyka jest również porządnie zrealizowana. Jestem pewien, że przygotowany przez Farerczyków materiał zadowoli najbardziej wybrednych fanatyków ekstremalnej muzyki oraz nasyci każdego amatora brutalnych deathowych brzmień.
Muzyka Goresqad skierowana jest nie tylko fanów starszych brzmień, ale również do tych, którzy poszukują w death metalu bardziej nowoczesnych rozwiązań. Ale bez obaw, nie mam tutaj na myśli rzeczy typu elektroniczne wypełniacze, klawisze, chórki, żeńskie wokale itp. To jest w pełni gitarowa płyta. A przyznać trzeba, że gitary oferują nie tylko miażdżące z siłą spadającego wodospadu riffy, ale również ciekawie brzmiące solówki i intrygujące motywy. Co zaś się tyczy pracy basu ma ona gęstość spływającej lawy. Perkusja grzmi natomiast jak wybuchający wulkan, bombardujący nas swoimi odłamkami. A soczysty, głęboki growl wgniata w glebę.
Album „Mutilation Chamber” brzmi spójnie i potężnie. Jest zwarty i zrównoważony (sic!). W kompozycjach zachowany został balans między wyszukaną gitarową techniką, a typowo deathmetalowymi partiami. Muzycy zgrabnie poruszają się po gatunkowych patentach. Jest tu miejsce na brutalne łojenie, ale również na zakręcone riffy czy solówki. Wśród masywnych, ciężkich fragmentów odnajdziemy również sporą dawkę skandynawskiej melodyki.
W przypadku Goresquad istotne jest to, że w tym całym ciężarze ich brutalnej death metalowej muzyki zauważalne jego piękno i potęga. Podkreślenia wymaga także fakt, iż w ich przypadku estetyka gore jest daleka od kiczu i trudno nie traktować jej na serio. Mam wrażenie, że EPka „Mutilation Chamber” to zapowiedź czegoś jeszcze większego.
Goresquad :: Mutilation Chamber
1. Dismemberment Dilemma 04:20
2. Mutilation Chamber 04:08
3. At Peace 02:56
4. In the Wake of the Genocide 04:03
5. The Endling 04:33
Goresquad : facebook