Hafdís Bjarnadóttir to islandzka artystka, która swoją twórczością i kreatywnością wymyka się zdefiniowaniu i zaszufladkowaniu.
Hafdís zaczynała w wieku 12 lat od gry na gitarze. Niedługo potem występowała w zespołach rockowych i folkowych i pisała własną muzykę. W 2002 roku ukończyła studia na kierunku ‚gitara jazzowa’ w FÍH School of Music. W tym samym roku wydała swój solowy debiutancki album „Nú”, który został wydany przez wytwórnię Smekkleysa/Bad Taste Records. Na płycie znalazły się jej własne kompozycje, zaaranżowane na wiele instrumentów, m.in. na klarnet, trąbkę, skrzypce, harfę i gitary. W nagraniach pojawiło się również 3 wokalistów. Eksperymentalne brzmienie tego albumu jest intrygującą fuzją muzyki jazzowej, klasycznej, filmowej, rockowej, operowej i folkowej.
Następnie artystka kontynuowała swoją muzyczną edukację w Iceland Academy of the Arts, gdzie w 2007 roku uzyskała tytuł licencjata w dziedzinie ‚kompozycji współczesnej’. Natomiast tytuł magistra zdobyła w Royal Danish Academy of Music w 2009 roku. W tym też roku wydała ona swój drugi solowy album zatytułowany „JÆJA”. Podobnie jak poprzednio muzyka na tym krążku jest niebywale bogato zaaranżowana i uniemożliwiająca jej jednoznaczne określenie, no chyba, że będę się tutaj posiłkował słowem ‚eksperymentalna’. Album ten spotkał się z dużym zainteresowaniem i równoczesną przychylnością krytyki. Doprowadziło to do jego nominacji do nagród muzycznych Iceland Music Awards w 2009 roku.
Oprócz powyższych wydawnictw, Hafdís przygotowywała również różnego rodzaju instalacje dźwiękowe. Najbardziej chyba znaną jest ta przygotowana w 2010 roku dla the Nordic Lighthouse na World Expo w Szanghaju. Artystka komponowała również muzykę i utwory na instrumenty solowe, dla zespołów grających muzykę kameralną oraz dla orkiestry. Można wspomnieć o tym, że jej kompozycja na akordeon i halldorophone „A Day in February” była w 2011 roku nominowana przez islandzką Krajową Radę Radioofonii i Telewizji do międzynarodowego konkursu Rostrum of Composers odbywającego się w Wiedniu.
Natomiast 15 kwietnia 2015 roku Hafdís Bjarnadóttir wydała swój najnowszy album zatytułowany „Sounds of Iceland Íslandshljóð”. Ukazał się on w limitowanej edycji 1000 sztuk. Jest to kolejna odsłona serii Field Recording wydanej przez niemiecką wytwórnię Gruenrekorder. Tym samym możemy się już domyśleć, iż na zawartość tego krążka składać będą się ‚nagrania terenowe’, oczywiście z Islandii.
Żeby obowiązkom recenzenckim stało się zadość wspomnę o tym, że nagrania te zostały przeprowadzone wyłącznie przez Hafdís Bjarnadóttir na przestrzeni lat 2009–2013. Podobnie artystka samodzielnie zajmowała się ich produkcją i miksowaniem w Elektronmusikstudion, w Sztokholmie w 2014 roku. Natomiast postprodukcję i mastering albumu wykonał Sigurdór Guðmundsson w Skonrokk Studios.
Na uwagę zasługuje również projekt graficzny okładki, za który odpowiada Sebastian Ristow z FLATLAB oraz przepiękne zdjęcia umieszczone we wkładce autorstwa: Guðmundur Harðarson (okładka), Dagný Bjarnadóttir i Nick Martin.
Przesłuchiwałem „Sounds of Iceland Íslandshljóð” wielokrotnie, dlatego z pełną odpowiedzialnością mogę wskazać na co najmniej kilka zalet tego wydawnictwa. Po pierwsze wyśmienita jakość nagrań. Po drugie perfekcyjna produkcja. Po trzecie tak niebywale naturalna płynność przejść i scalania się kolejnych fragmentów nagrań terenowych, że wydaje się to wręcz niemożliwe. Przekłada się to na ‚po czwarte’, czyli w taki sposób przygotowany soniczny obraz jest jak najbardziej sugestywny i automatycznie stymuluje wyobraźnię. Równocześnie nie pozostawia żadnych złudzeń co do tego, że „znajdujemy się właśnie na Islandii”. Mogę też dodać ‚po piąte’ wskazując na pięknie ilustrowaną w zdjęcia i bogato opisaną wkładkę dołączoną do płyty. Natomiast jeśli chodzi o wady to… po prostu ich nie ma (przynajmniej ja ich nie dostrzegam).
Hafdís Bjarnadóttir okazuje się idealną przewodniczką po dźwiękowych ścieżkach Islandii. Nie dość, że dociera do istoty danych dźwięków natury wyspy to jeszcze w żaden sposób ich nie zakłóca. Nie usłyszymy tutaj kroków, oddechu ani innych oznak obecności człowieka. Na dokumentalnym albumie „Sounds of Iceland Íslandshljóð” przemawia jedynie Islandia.
Ponadto artystka wydaje się być też bardzo świadoma tego jak stworzyć dźwiękową mapę swojego kraju, aby nie znużyć słuchacza, a utrzymać jego uwagę i zainteresowanie. Dlatego album trwa 42 minuty. Dodatkowo Hafdís podzieliła go na 7 części, a każdą z nich zbudowała z kilku mniejszych fragmentów (w sumie 24).
Nasza podróż na „Sounds of Iceland Íslandshljóð”zaczyna się na południu wyspy. Jest wczesna wiosna, a my budzimy się przy dźwiękach wybuchającego gejzeru i bulgoczących gorących źródeł. Następnie przemierzamy pola lawy udając się nieco na zachód południa. Tam odwiedzamy wnętrza kilku zimnych i ciemnych jaskiń. W przerwie na odpoczynek przysiadamy przy pobliskim strumieniu toczącym wodę do jeziora. Po zebraniu sił udajemy się na zachód by tam rozkoszować się potęgą spadających wód wodospadu, spędzić czas przy kolejnych gorących źródłach i posłuchać śpiewu ptaków. Przed dalszą drogą odwiedzamy jeszcze wnętrze jaskini. Teraz czas na „dziki zachód”, czyli Fiordy Zachodnie, będące mekką dla ornitologów i miłośników samotności. Tutaj mamy czas, żeby w spokoju przespacerować się wybrzeżem, zatrzymać się przy ostrych i wysokich klifach, gdzie swoje gniazda uwiły ptaki. Widok latarni morskiej przypomina nam, że czas ruszać dalej. Lato w pełni. Północ wita nas nie tylko ciepłymi źródłami, ale przede wszystkim bezlitosnymi i ogłuszającymi wodospadami oraz spokojnym jeziorem. Jest też chwila, żeby wsłuchać się w dźwięki przyrody przy pobliskiej górze, położonej we wschodniej części Islandii. Ponownie przed nami ukazują się fiordy, tym razem wschodnie. Szum tutejszego wodospadu jest inny niż ten, którego doświadczyliśmy wcześniej. Zmierzając na południe wędrujemy też przez lodowiec, aby w końcu naszą podróż zakończyć w miejscu, z którego na początku wyruszaliśmy. Z tym, że obecnie mamy już przełom jesieni i zimy. Nasza fonetyczna podróż zatacza koło.
Dźwiękowa mapa Islandii przygotowana przez Hafdís nie ma żadnych zgrzytów. Poszczególne fragmenty w sposób naturalny łączą się ze sobą, jakby od zawsze stanowiły nierozerwalną jedność i całość. Swoją podróż słuchać może również śledzić czytając „broszurę” w postaci wkładki do płyty.
Piękno krajobrazów Islandii można podziwiać na wiele sposobów, np. na filmach i zdjęciach. Jednakże dzięki Hafdís Bjarnadóttir i jej kolekcji dźwięków zamieszczonych na „Sounds of Iceland Íslandshljóð” przekonałem się o tym, że najlepszym miejscem do podziwiania „magicznej wyspy” jest nasza wyobraźnia i wspomnienia, które przechowywane są nie tylko w głowie, ale i w sercu. A nic tak nie przywołuje tych wspomnień jak konkretne dźwięki.
A teraz wybaczcie mi proszę, bo jest już późno, a ja zaplanowałem sobie na dzisiejszą noc jeszcze jedną podróż do Islandii 😉 Dziękuję Hafdís.
Tracklist:
1. South
0.00 – 1.45 Strokkur geyser, Haukadalur
1.46 – 3.15 Hot springs, Haukadalur
3.16 – 7.04 Grímsnes lava field
7.05 – 8.11 Hot spring in Reykjadalur valley in Hengill geothermal area
2. South West
0.00 – 2.55 Urriðakotshellir cave, Heiðmörk Nature Reserve
2.56 – 3.47 Gjáarétt, outside Urriðakotshellir cave, Heiðmörk Nature Reserve
3.48 – 5.19 Stream near Lake Elliðavatn, Reykjavík
5.20 – 6.28 Eiðsvík cove near Geldinganes causeway island, Reykjavík
3. West
0.00 – 1.52 Hraunfossar waterfalls and River Hvítá
1.53 – 2.24 Deildartunguhver hot spring
2.25 – 4.49 Húsafell area
4.55 – 7.59 Surtshellir cave
4. Westfjords
0.00 – 3.38 Barðaströnd coast
3.41 – 5.19 Látrabjarg bird cliff
5.20 – 7.31 Near Galtarviti lighthouse
5. North
0.00 – 1.50 Goðafoss waterfall
1.51 – 2.52 Lake Mývatn
2.53 – 4.50 Hot springs in Námaskarð geothermal field
4.51 – 5.56 Dettifoss waterfall
6. Highland Plateau
0.00 – 1.53 Near Mt Laugarfell
7. From East to South
0.00 – 1.03 Klifbrekkufossar waterfalls, Mjóifjörður fjord
1.04 – 2.30 Sólheimajökull glacier
2.31 – 3.03 Gullfoss waterfall
3.04 – 4.11 Strokkur geyser, Haukadalur valley
Hafdís Bjarnadóttir: website // facebook // bandcamp // soundcloud