Hafdís Huld (pełne nazwisko Hafdís Huld Þrastardóttir, ur. w 1979 roku) to Islandzka wokalistka i kompozytorka, a także aktorka.
Z muzyką zawodowo związała się w wieku 15 lat. Wtedy właśnie dołączyła do słynnej islandzkiej elektronicznej grupy Gus Gus. Po czterech latach, uczestnicząc w tym czasie w dwóch światowych trasach koncertowych, Hafdís opuściła zespół (1999r.). Przez chwilę współpracowała z FC Kahuna.
Na kilka lat artystka osiadła w Anglii, tam studiowała w Londyńskim College of Contemporary Music. Szkołę ukończyła z wyróżnieniem w 2006 roku. Wtedy mocno skupiła się na karierze solowej.
Jej debiutancki album „Dirty Paper Cup” ukazał się w tym samym roku (2006r.) nakładem wydawnictwa MVine/Red Grape Records. Nad kompozycjami artystka współpracowała z takimi osobami jak m.in. Jim Abbiss (zajmował się produkcją albumu Arctic Monkeys), Pascal Gabriel, Boo Hewerdine (Natalie Imbruglia, Eddi Reader) i Chris Corner (Sneaker Pimps). Płyta spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem nie tylko w Islandii, ale również w Anglii i w reszcie Europy. Co więcej album zdobył pierwsze miejsce podczas rozdania nagród Iceland Music Awards 2007 w kategorii „najlepszy album popowy”. Ponadto Hafdís miała wówczas jeszcze jedną nominację, w kategorii „najlepszy teledysk” z filmowym obrazem do utworu „Tomoko”. Na marginesie dodam, że na krążku znalazł się również jeden cover „Who Loves the Sun” (The Velvet Underground).
Następnie rozpoczął się dla artystki okres koncertowy – trasa przebiegała po niemal całej Europie. Islandka pojawiła się między innymi na: The Glastonbury Festival, The Secret Garden Party, The Big Chill i Camden Crawl w Anglii, a także na Hultsfred Festival w Szwecji, Spot Festival w Danii, Les Femmes S’en Melent and Europavox we Francji i Midnight Sun Festival w Czechach. No i oczywiście na Iceland Airwaves.
Hafdís towarzyszyła wówczas na scenie trójka muzyków: Sarah Croft, Alisdair Wright i Steve Ling. Zespół korzystał z ciekawego instrumentarium, gdyż obok gitar i klawiszy, pojawiały się takie instrumenty jak ukulele, ksylofon i banjo.
Z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć o tym, że utwory Hafdís były wykorzystane w kilku telewizyjnych kampaniach reklamowych w całej Europie. Artystka zagrała nawet osobiście w reklamie dla marki Mercedes Benz (wykonała też utwór „Stop!” z repertuary Sam Brown) i kampanii promującej Reyka Vodka.
Przy okazji nadmienię, że swój talent aktorski Hafdís pokazała w takich filmach jak na przykład „A Legend to Ride” (1997), „The Icelandic Dream” (2000) oraz „Villiljós” („Dramarama”) (2001).
W 2008 roku Hafdís zaśpiewała w jednym z utworów („Cross to Bear”) na albumie Tricky‚ego „Knowle West Boy”. Ciekawie talent wokalny Islandki skomentował Tricky, który powiedział: „pomyślałem, że ona brzmi jak Jezus”.
W październiku 2009 roku Hafdís Huld pojawiła się ze swoim drugim solowym albumem „Synchronised Swimmers” (poza Islandią wydany w lipcu 2010r.). Wyprodukowany przez francuskiego producenta Calum MacColl krążek umocnił status artystki na muzycznej scenie. Warto też podkreślić, że za nagrania i mastering odpowiadał legendarny dźwiękowiec Phill Brown (Rolling Stones, Robert Plant, Talk Talk).
W 2011 roku artystka skorzystała z propozycji i nagrała utwór „Have Yourself A Merry Little Christmas” do słynnego filmu „The Borrowers” (w którym wystąpił Stephen Fry), który miał swoją premierę w telewizji BBC One na drugi dzień świąt.
W latach 2012-2013 Hafdís miała pewną przerwę koncertową.
W tym miejscu przypomnę, że Islandka kiedy mieszkała w Anglii (przez 3 lata) poznała Alisdair’a Wright’a (muzyka, który z nią występował), który został później jej mężem. Para przeniosła się do Islandii i tam wspólnie zamieszkali.
Hafdís skoncentrowała się bardziej na rodzinie i ciąży, a następnie na wychowaniu córki Arabelli. Niemniej jednak w tym czasie, będąc jeszcze w ciąży, artystka nie potrafiła wytrzymać bez muzyki i tworzenia, dlatego wygospodarowała odrobinę czasu, żeby nagrać album „Vögguvísur” (2012r.). Jest to płyta o tyle specyficzna, że zawiera kołysanki śpiewane w języku islandzkim i nagrane dla dziecka, które miało się dopiero urodzić.
Obecnie, na przełomie kwietnia i maja 2014 roku Hafdís Huld wydała swój najnowszy album zatytułowany „Home”, który promował singiel „Queen Bee” (teledysk zamieszczony jest na końcu recenzji).
Muzyka na nowy krążek nagrywana była głównie w domu Hafdís i Alisdair‚a w 2013 roku. Para sama wyprodukowała swój album. Hafdís odpowiedzialna była za teksty (w większości jej autorstwa) i śpiew, a jej mąż za aranżacje i instrumenty (jedynie w „Treasures” na gitarze zagrał Calum MacColl).
Miksowaniem muzyki zajmował się Addi 800. A mastering wykonał Denis Blackham ze Skye Mastering. Przy okazji tej płyty pojawiają się również takie nazwiska jak: Ed Harcourt (pomoc przy „Sunrise”), Tim Gordine, Boo Hewerdine (współautor „I Miss the Rain”) i Nik Kershaw (współautor „Pop Song”).
Ciekawostką jest, że płytę wydała niezależna wytwórnia płytowa OK! Good Records z siedzibą w Nowym Jorku. Założone w 2011 roku wydawnictwo zajmuje się wyszukiwaniem niekonwencjonalnej, przekonywującej i intrygującej muzyki artystów rozsianych po różnych zakątkach ziemi, aby przedstawiać ich amerykańskiej publiczności.
Głównym tematem albumu „Home”, jak wskazuje już sam tytuł płyty, jest dom i poczucie przynależności. Nic w tym dziwnego, kiedy weźmie się pod uwagę to, że Hafdís „opuściła” swój dom mając zaledwie 15 lat (chociaż w Islandii nie jest to aż takie dziwne). Szybko zaczęła się kariera muzyczna, ciągłe wyjazdy, bycie w trasie, nagrania, wywiady, udział w filmach, itd. Tak naprawdę dopiero ciąża „zmusiła” Hafdís do pewnego zwolnienia i zatrzymania się w domu. Ta sytuacja wywołała wiele emocji, wzruszeń i refleksji. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w tekstach, w których znajduje się wiele szczegółów z codziennego życia. Na przykład tekst do „Queen Bee” został napisany jako forma podziękowania dla sąsiada, który podarował jej psa.
Tak jak wspomniałem nowy album został stworzony i nagrany w całości w drewnianym domu islandzkiej pary, który położony jest w dolinie na tle malowniczego górskiego krajobrazu, na obrzeżach Reykjaviku. Miejsce spokojne i idealne do artystycznego tworzenia (i nie tylko).
Dlatego i muzyka zawarta na „Home” jawi się jako stonowana, prosta i bezpośrednia. Główny trzon brzmienia tworzy akustyczna gitara Alisdair‚a, subtelny fortepian i wyjątkowy głos Hafdís. Czasem pojawia się akompaniament basu, ukulele i instrumentów perkusyjnych. Para skłania się ku łagodnym folkowym brzmieniom oraz ku czarującemu liryzmowi. Otrzymujemy zatem zestaw spokojnych, skromnych i skupionych akustycznych utworów.
W takiej sytuacji wokal pozostaje bezbronny, nie ma możliwości się nigdzie schować. Ale akurat w przypadku Hafdís wcale nie musi. Artystka ma możliwość zaprezentowania swojego głosu w pełnej krasie. Jej śpiew brzmi czysto, anielsko i magnetycznie (niczym u Joni Mitchell lub Kate Bush). Linie wokalne, czasami ocierające się o szept i mruczenie, są uroczo wciągające i niezaprzeczalnie piękne.
Oszczędnie zaaranżowany album „Home” pozwala wysnuwać się z ciszy cudownym i subtelnym melodiom. Piękno tej muzyki tkwi przede wszystkim w zestawieniu prostoty z czymś niezwykłym. Kontakt z tą bardzo osobistą muzyką może onieśmielać. To jedno z tych wydawnictw, które są wielkie własną skromnością.
Hafdís Huld :: Home
01. Sunrise (4:23)
02. Queen Bee (3:27)
03. Lucky (3:19)
04. Home (3:04)
05. Wolf (3:10)
06. Treasures (4:03)
07. Empty Eyes (3:30)
08. Little Light (3:12)
09. Pop Song (2:59)
10. Never Needed You (4:04)
11. I Miss the Rain (2:52)
Hafdís Huld : website / blogspot / facebook / bandcamp