Nazywam się Halldór Eldjárn i tworzę muzykę. Ciągle szukam nowych sposobów na wyrażenie tej sztuki za pomocą technologii, interakcji i kreatywności. Uwielbiam tworzyć muzykę i budować maszyny, które pomagają mi tworzyć muzykę”.

Tymi słowami przedstawia się na swojej stronie internetowej islandzki muzyk, informatyk i programista Halldór Eldjárn. Artysta dorastał w rodzinie mocno związanej z muzyką. Przyznaje, że sam tworzy muzykę odkąd pamięta. Swoją przygodę z tą sztuką zaczynał jako perkusista. Ukończył szkołę FÍH College of Music, właśnie jako perkusista. Ponad dziesięć lat temu wraz z grupą przyjaciół założył electro popowy zespół Sykur, z którym do tej pory wydał dwa albumy (aktualnie grupa pracuje nad trzecim krążkiem). Jego wujkiem jest Kjartan Ólafsson – artysta, który od dekad zajmuje się technologiami opartymi na sztucznej inteligencji i oprogramowaniami komputerowymi pomocnymi w tworzeniu muzyki. Jednym z jego wynalazków jest program o nazwie Calmus. W jednym z wywiadów Halldór przyznaje, że wujek wywarł na niego ogromny wpływ, uświadomił mu, że można napisać muzykę za pomocą komputera, zapoznał go z pracami Briana Eno i muzyką generatywną, zachęcał do różnych muzycznych eksperymentów i przekraczania granic w muzyce. Inspiracją dla Halldóra byli również jego bracia. Najstarszy był wirtuozem gitary. Niestety zmarł gdy ten miał 11 lat, ale dostał od niego swój pierwszy instrument – Yamaha QY-70, który w tamtym czasie był nowinką technologiczną. Brat Ari nauczył grać Halldóra na wspomnianej perkusji, która była jego głównym instrumentem przez następną dekadę. Kolejny brat to Úlfur Eldjárn – kompozytor, producent, multiinstrumentalista, członek kultowego zespołu Apparat Organ Quartet, a także twórca muzyki do filmu, telewizji, teatru i reklam (więcej TUTAJ). On nauczył Halldóra grać na syntezatorze i „karmił” go płytami Serge Gainsbourg, Stereolab, Aphex Twin, Squarepusher i Boards of Canada.

Przyglądając się ścieżce artystycznej Halldóra Eldjárna łatwo można zauważyć jak bardzo otwartym na różne sztuki i gatunki jest to kompozytor. Artysta posiada wykształcenie muzyczne i potrafi grać na wielu instrumentach. Ponadto interesuje się technologią komputerową i programowaniem. Zafascynowany jest innowacyjnymi rozwiązaniami i robotyką, łączeniem świata cyfrowego i sztucznego z muzyką. Cechuje go wysoka kreatywność, niecodzienny talent i nieograniczona wyobraźnia oraz chęć ciągłych eksperymentów i poszukiwania nowych rozwiązań. Nie dziwi zatem fakt, że artysta pracował z tak wybitnymi postaciami islandzkiej sceny jak Björk i Ólafur Arnalds (przy albumie „re: member”, w którym panowie stworzyli oprogramowanie pozwalające na równoległe i automatyczne granie dwóch zespolonych ze sobą fortepianów).

Od kilku lat Halldór Eldjárn zajmuje się tworzeniem instalacji muzycznych oraz własnej muzyki generatywnej. Kompozytor zadebiutował ze swoją pracą w 2016 roku podczas festiwalu Iceland Airwaves, kiedy to wystąpił na żywo „grając” ze swoimi „robotycznymi instrumentami”. Najbardziej znaczącą eksperymentalną pracą artysty na polu muzyki generatywnej była „Poco Apollo”. Rzecz polegała  na tym, że artysta stworzył wyjątkowy program komputerowy. Jego powstanie poprzedzał żmudny proces odpowiedniego wybierania dźwięków, brzmień, instrumentów i harmonii, a następnie ich zaprogramowania w taki sposób, aby algorytmy tworzyły bazę dźwięków umożliwiającą budowanie całych kompozycji. Materiałem wyjściowym dla programu stworzonego przez Halldóra była bogata biblioteka zdjęć NASA, 14 000 zdjęć wykonanych przez astronautów na Księżycu podczas księżycowych misji Apollo. Działanie programu Islandczyka polega na tym, że analizuje on losowo wybrane zdjęcia, a poprzez uzyskane dane z obrazu i opracowane algorytmy, przekształca je na muzykę pasującą do nastroju obrazu – osobliwą ścieżkę dźwiękową do poszczególnych ujęć Księżyca. Tego niecodziennego zjawiska można doświadczyć na stronie www.pocoapollo.hdor.is. Praca ta została zaprezentowana również podczas tegorocznej edycji festiwalu Sónar Reykjavík. Wykonano ją na żywo z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego i elektronicznej perkusji. Ponadto „Poco Apollo” został również zaprezentowany jako instalacja w Mengi w Reykjaviku, na Space 10 w Kopenhadze i w Bury Art Museum w Greater Manchester.

Wśród innych ekscentrycznych prac Halldóra można wymienić jeszcze dwie. Pierwszą jest utwór „Voice Memos” napisany na zamówienie dla orkiestry kameralnej Elja, która wykonała go w 2018 roku. Kompozycja ta została oparta na serii znalezionych notatek głosowych w telefonie artysty. A drugą utwór „EFI”, który powstał na początku tego roku. Został on skomponowany na organy piszczałkowe znajdujące się w kościele Hallgrímskirkja, ale obsługiwany jest przez oprogramowanie komputerowe i MIDI.

18 października 2019 roku Halldór Eldjárn wydał swój debiutancki album zatytułowany nie inaczej jak „Poco Apollo”. Materiał został zarejestrowany etapowo w Mengi w Reykjavíku i Stúdíó Mosfellsbær. Nagrania instrumentów smyczkowych wykonał Albert Finnbogason. Zaś masteringiem płyt zajmował się Friðfinnur Sigurðsson. Okładkę albumu przygotował Albert Muñoz. W nagraniach „Poco Apollo” gościnnie wystąpili: Svanhildur Lóa Bergsveinsdóttir na marimbie, Matthías Hemstock na perkusji, Ásta Kristín Pjetursdóttur i Sólrún Ylfa Ingimarsdóttir na altówkach, Sverrir Arnórsson na wiolonczeli, Borgar Magnason na kontrabasie i Þórdís Gerður Jónsdóttir na wiolonczeli.

Zawartość „Poco Apollo” stanowią fragmenty wygenerowanych przez program komputerowy ścieżek dźwiękowych, do których Halldór Eldjárn napisał dodatkowe aranżacje na instrumenty smyczkowe, perkusję i syntezatory. W efekcie powstała niepowtarzalna ścieżka dźwiękowa będąca wynikiem współpracy komputera z człowiekiem, sztucznej inteligencji z ludzkimi emocjami. Fascynujące faktury, sensualne harmonie i czarujące melodie płynnie poruszające się pomiędzy ambientem, minimalem, muzyką filmową, eksperymentalną i motywami post klasycznymi, sugestywnie wyrażają istotę piękna natury, świata, księżyca i kosmosu. Żeby w pełni docenić potęgę i głębię tej muzyki proponuję słuchać jej ze słuchawkami na uszach. Wtedy nie umknie nam żaden dźwięk, a wiedzieć trzeba, że każdy z nich jest przez islandzkiego kompozytora traktowany z należytym mu szacunkiem.

Słowa, które najcelniej oddają charakter muzyki z „Poco Apollo” to hipnotyczna, doskonała i piękna. Może brzmi to nieco pretensjonalnie, ale sami sobie posłuchajcie płyty. Debiut Halldóra Eldjárna brzmi po prostu rewelacyjnie. Pomimo młodego wieku, artystę wyróżnia dojrzałość, doświadczenie i zdyscyplinowanie. Kompozytor umiejętnie czerpie z przeszłości. Widać, że doskonale zna wydawnictwa, które zapoczątkowały powstanie minimalizmu i eksperymentów z klasyczną formą muzyki. Ale Islandczyk nie zatrzymuje się wyłącznie na przeszłości, wybiera z niej jedynie ważne dla siebie elementy i przenosi się z nimi do teraźniejszości, a nawet wybiega z nimi w przyszłość. Przy okazji dorzuca własne, nietuzinkowe rozwiązania.

Album „Poco Apollo” zabarwiony nutką refleksji i skandynawskiej melancholii, ukazuje Halldóra Eldjárna, jako niewiarygodnie utalentowanego kompozytora o zjawiskowym umyśle, a to dopiero początek jego kariery. Możemy się domyślać, że Islandzki kompozytor nie jest jeszcze u szczytu swoich dokonań i umiejętności, a mimo to już teraz jego muzyka fascynuje i zachwyca. To mocny kandydat do miana islandzkiego albumu roku.

 

 

 

Halldór Eldjárn :: Poco Apollo

1. Slétta 5:11
2. Lendin 3:53
3. Steinar 3:42
4. Tunglryk 4:05
5. Tilbrigði við lendingu 3:05
6. Heim 5:18

 

 

 

 

Halldór Eldjárn : website / facebook / spotify / itunes


Halldór Eldjárn :: Poco Apollo (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów