Hallgrímur Oddsson gościł w przestrzeni naszego portalu internetowego kilka lat temu za sprawą debiutanckiego albumu „Einfaldlega flókið” (2011; recenzja).
O historii tego islandzkiego muzyka, jak i jego poprzednim krążku przeczytacie TUTAJ. Dziś natomiast omówimy sobie najnowszy album Hallgrímura Oddssona zatytułowany „Aldrei það villtur að ég rati ekki í vandræði“, który swoją premierę miał w październiku 2018 roku.
Przy nagraniu najnowszej płyty artyście, podobnie jak przy powstawaniu debiutu, pomagał producent Halldór Gunnar Pálsson. Rejestracją materiału zajmowali się: Birgir Jón Birgisson (Sundlauginn), Ásmundur Jóhannsson (Paradís) i Halldór Gunnar Palsson (Skrifstofan). Za miksowanie muzyki odpowiadał Birgir Jón Birgisson, a za mastering Finnur Hákonarson.
W nagraniach albumu „Aldrei það villtur að ég rati ekki í vandræði“ udział wzięli: Hallgrímur Oddsson (wokal), Halldór Gunnar Pálsson (gitara akustyczna i elektryczna, klawisze), Valdimar Olgeirsson (kontrabas), Magnús Örn Magnússon (perkusja) i Leifur Jónsson (fortepian).
Za całość muzyki i tekstów zawartych na „Aldrei það villtur að ég rati ekki í vandræði“ odpowiada Hallgrímur Oddsson. Najnowsza płyta Islandczyka zawiera dwanaście kompozycji, w których artystka ujawnia swoje różnorodne muzyczne inspiracje. Funkcję motywu przewodniego i spoiwa stylistycznego tej płyty wydaje się spełniać akustyczne brzmienie gitary i charakterystyczny, ciepły i nostalgiczny wokal Hallgrímura. Niemniej jednak cały album mieni się wieloma wpływami i stylami, które nadają wydawnictwu ciekawego kolorytu. Poszczególnie kompozycje potrafią się czymś konkretnym wyróżnić, na przykład interesującymi motywami i rozwiązaniami.
W najnowszej produkcji Hallgrímura Oddssona dominują przede wszystkim indie folkowe klimaty. Czasami przybierają one formę dość minimalistyczną, klimatyczną i spokojną. Wtedy piosenki mają charakter kontemplacyjny i nieśpieszny jak np. w „Verri spil”, „Undir sæng” i „Það er von”. Innym razem nasączone są elementami jazzu, za co odpowiadają głównie nastrojowe partie fortepianu. Są to przyjemne dla ucha i kojące zmysły utwory „Í biðröð” i „Júpíter”. Pewne fragmenty dodatkowo zaakcentowane są blues rockiem np. „Aldrei ein”, „Íkarus”, „Rétt, bara rangt”). Ponadto, na albumie pojawiają się utwory, do których muzyk wprowadza więcej żywiołowości bądź w których żongluje wieloma konwencjami. Raz są one bardziej wyraziste i elektryzujące, zaakcentowane pełnokrwistym indie folk rockiem w postaci mocnych gitar (nierzadko dopiero w końcówce, choć nie zawsze) np. „Rétt, bara rangt”, „Íkarus”, „Stundum pirrar þú mig”. A kiedy indziej nawiązują swoją rozbudowaną strukturą, wielowarstwowością i brzmieniem do muzyki rockowej i progresywnej lat 70-tych np. „Í veruleik”, „Stefnuljós”, „Í hlekkjum”.
Wydawnictwo „Aldrei það villtur að ég rati ekki í vandræði“ cechuje się również nienachalnymi, ładnymi melodiami i dużymi pokładami wrażliwości. Dostaliśmy przemyślany, dojrzały i szczery materiał. Hallgrímur ma też nie lada talent do budowania klimatu, od którego robi się cieplej na sercu. Całość przykuwa uwagę i ma to „coś”.
Hallgrímur Oddsson :: Aldrei það villtur að ég rati ekki í vandræði
1. Verri spil 02:34
2. Undir sæng 03:57
3. Í biðröð 03:02
4. Í veruleik 03:19
5. Rétt, bara rangt 02:31
6. Í hlekkjum 03:20
7. Stefnuljós 03:26
8. Aldrei ein 04:19
9. Íkarus 03:56
10. Stundum pirrar þú mig 04:36
11. Júpíter 02:56
12. Það er von 04:02
Hallgrímur Oddsson : facebook / spotify