Najpopularniejszy i najbardziej charakterystyczny gatunek muzyczny słonecznej Jamajki. Muzyka, której korzenie sięgają amerykańskiego jazzu, bluesa i soulu oraz ludycznej muzyki afrykańskiej (calypso). Mowa oczywiście o muzyce reggae, którą wykonuje się wszędzie, nawet na Islandii.
Jednym z najważniejszych przedstawicieli islandzkiej sceny reggae jest zespół Hjálmar, który swoim rewelacyjnymi albumami zaskarbił sobie sympatię międzynarodowej publiczności. A mi osobiście przywrócił wiarę w to, że reggae może być wielkie.
Zainteresowanych zespołem odsyłam do dwóch recenzji ich poprzednich wydawnictw: „Skýjaborgin 2004-2014” (2014; recenzja tutaj) i „Allt er Eitt” (2019; Record Records, recenzja tutaj).
25 września 2020 roku Hjálmar wydał swój nowy album zatytułowany „Yfir hafið” (wyd. Record Records), będący remakiem płyty o tym samym tytule wydanej w 2014 roku przez zespół Uniimog – recenzja TUTAJ. Niewtajemniczonym wyjaśnię krótko, iż grupę Uniimog tworzyło wówczas kilku muzyków Hjálmar oraz Ásgeir Trausti.
Obecnie muzycy Hjálmar z sentymentu do tamtych kompozycji, wzięli je ponownie na warsztat i opracowali dla nich zupełnie nowe aranżacje, odpowiednio dopasowane do ich brzmienia i stylistyki. Rejestracją tego materiału zajmowali się Friðjón Jónsson i Vinny Vamos. Zaś produkcją Sigurður Guðmundsson oraz Guðmundur Kristinn Jónsson, który ponadto odpowiada za mastering płyty. Przy okazji albumu „Yfir hafið” warto zwrócić uwagę na bardzo ładne wydanie fizyczne – płytę winylową z błyszczącą okładką. Za ten projekt graficzny odpowiadają Bobby Breiðholt i Ragnar Fjalar Lárusson.
Na płycie „Yfir hafið” znajdziemy zatem znany nam już poniekąd materiał. Z tym, że zespół Hjálmar zamienił utwory wcześniej cechujące się electro indie folk popowymi brzmieniami na swoje unikalne i zróżnicowane reggae, asymilujące wpływy soulowe, bluesowe i jazz rockowe. W efekcie dostajemy do ręki dopieszczoną produkcję. Dokonany zabieg spotęgował wyrazistość i lekkość tej muzyki. Islandzcy reggaeowcy w swoim stylu podają kolejne kawałki, które wpadają w ucho od pierwszych dźwięków, a potem w jakiś niewyjaśniony bliżej sposób dostają się do krwioobiegu słuchacza, by w końcu wylądować w jego sercu. Omawiane wydawnictwo pokazuje, że grupa nie tylko potrafi zagrać rasowe reggae. Panowie w kilku fragmentach traktują Jamajkę jedynie jako punkt wyjścia, bo kiedy przyjdzie im na to ochota potrafią zaskoczyć nas czymś zupełnie innym.
Najnowsze wydawnictwo Hjálmar czaruje stylistyczną rozpiętością i bogactwem aranżacji. Ponadto krążek ten, utrzymany jest w urzekającym klimacie, który stworzony jest nie tylko przez charakterystyczny głos wokalisty, ale także dzięki wspaniale harmonizującym partiom dęciaków i organ o archaicznym brzmieniu. Jest też doskonałym przykładem na ewolucję karaibskich rytmów. „Yfir hafið” to wysokiej próby reaggae’owa sztuka, którą charakteryzują eleganckie brzmienie, kunsztowna instrumentalizacja i cudowne melodie. Nową płytą Islandczykom udało mi się umocnić swój styl muzyczny. To niepowtarzalna magia przejmujących dźwięków, które słucha się przyjemnie o każdej porze dnia. Bardzo poleca się!
Hjálmar :: Yfir hafið
1. Yfir hafið
2. Segðu já
3. Hegðun skýja um vetur
4. Nú sólin er hnigin
5. Slingur
6. Adam átti 7
7. Draumaland
8. Eins og þú
9. Tjörnin
Hjálmar : website / facebook / spotify