Każde wydawnictwo sygnowane marką zespołu Hjaltalin jest jedyne w swoim rodzaju. Począwszy od „Sleepdrunk Seasons„, przez „Terminal” (2010, recenzja), aż po „Enter 4” ( recenzja).
Co więcej za każdym razem islandzka grupa zaskakuje nas czymś nowym. Choć przez cały czas inność każdego ze swych dzieł budują wokół swego, łatwo rozpoznawalnego stylu
Muzycy Hjaltalin od dawna wykazywali zamiłowanie do budowania w swojej muzyce filmowych przestrzeni z dużą dbałością o każdy szczegół, wplatania w nie wyraźnych, niemal orkiestrowych partii smyczkowych oraz elementów charakterystycznych dla muzyki filmowej czy musicalu. Dlatego w końcu musiało dojść do tego, do czego doszło. Doczekaliśmy się wydawnictwa Hjaltalin będącego wyłącznie ścieżką dźwiękową, napisaną specjalnie na potrzeby danego filmu. Na marginesie można dodać, że materiał na ścieżkę dźwiękową powstawał równocześnie z nagraniami albumu „Enter 4„.
Cała przygoda rozpoczęła się od tego, że grupa amerykańskich filmowców, na której czele stała Ani Simon-Kennedy, zafascynowana twórczością Hjaltalin chciała przygotować do ich muzyki teledysk. Kiedy ekipa filmowców przybyła do Islandii i poznała to miejsce w krótkim czasie pomysł na nagranie teledysku rozrósł się do projektu zakładającego nagranie filmu.
„Days of Gray„, bo o tym filmie jest tutaj mowa, to niemy futurystyczny obraz z 2013 roku. Jego akcja osadzona jest w post-apokaliptycznym świecie, w którym ludzie poza domem zakładają na twarze blaszane maski i porozumiewają się jedynie za pomocą gestów, spojrzeń i slajdów. Nie używają mowy. To hipnotyczna ponadczasowa opowieść o dorastaniu, odrzuceniu, pokonywaniu trudności i łamaniu zastanych zasad. Jednocześnie to walka w dążeniu do poszukiwania własnego ja i odnajdywaniu w sobie siły.
Wynik wspólnej pracy muzyków Hjaltalin jest jak zwykle inny, a równocześnie oszałamiający. To kolejna mocna pozycja w ich dyskografii.
Całość muzycznego materiału znajdującego się na ścieżce dźwiękowej „Days of Gray” obejmuje 14 kompozycji. W większości jest to muzyka instrumentalna. Jedynie trzy utwory zawierają warstwy wokalne: „Ethereal” (Högni Egilsson), „At The Amalfi” (Sigríður Thorlacius) i „Across The Ocean” (Högni Egilsson). Mają one bardzo kameralny i intymny nastrój, wręcz introwertyczny.
Eterycznie i filigranowo zaaranżowana muzyka z „Days of Gray” urzeka oniryczną atmosferą, skonstruowaną przy pomocy subtelnych dźwięków instrumentów akustycznych i perkusyjnych. To zgrabna konstrukcja muzyczna, zmontowana z wyjątkowym wyczuciem, w której wszystkie partie współgrają ze sobą bez zgrzytu. Poziomu opanowania instrumentów, tworzenia skupionych dźwiękowych przestrzeni mógłby pozazdrościć Islandczykom niejeden kompozytor muzyki filmowej.
Hjaltalin umiejętnie buduje na krążku osobliwy klimat. Atmosferę natchnioną nostalgią i spowitą melancholią. „Days of Gray” to muzyka wyjątkowo skupiona i wrażliwa na efekt ciszy. Materiał wymagający i wielowymiarowy, mocno oddziałujący na emocje. Świetnie się tego słucha, zwłaszcza wieczorami.
Tracklist:
01. Days of Gray Pt. 1 / Ethereal 4:55
02. Days of Gray Pt. 2 3:46
03. Days of Gray Pt. 3 1:42
04. Days of Gray Pt. 4 5:15
05. Days of Gray Pt. 5 / At The Amalfi 3:39
06. Days of Gray Pt. 6 3:17
07. Days of Gray Pt. 7 3:39
08. Days of Gray Pt. 8 1:41
09. Days of Gray Pt. 9 2:28
10. Days of Gray Pt. 10 1:41
11. Days of Gray Pt. 11 3:50
12. Days of Gray Pt. 12 1:53
13. Days of Gray Pt. 13 4:04
14. Days of Gray Pt. 14 / Across The Ocean 3:57
Hjaltalin : website // facebook // strona internetowa filmu