Horrible Youth to alternatywny islandzki kwintet grający ciężką i brudną gitarową muzykę.

Zespół Horrible Youth powstał w 2016 roku w Oslo. Obecnie kapela ma swoją siedzibę w Reykjaviku. W jej skład wchodzą weterani islandzkiej sceny rockowej – muzycy wywodzący się z takich zespołów jak Úlpa, Legend, Benny Crespo’s Gang, Kul i wielu innych. A są nimi:

Ágúst Bent Jensson – wokal
Magnús Leifur Sveinsson – syntezatory
Frosti Gringo – perkusja
Hálfdán Árnason – bas, Moog
Helgi Rúnar Gunnarsson – gitara

Muzycy opisują swój zespół w następujący sposób: Horrible Youth to… miks brzmienia sludge z grunge’owymi melodiami i tekstami…  kryzys wieku średniego przebrany w nastoletni niepokój… pogodne myśli towarzyszące nam w łóżku wynikające z okropnych przekonań… straszne rzeczy będące dziełem dobrych intencji.

27 września 2019 roku Horrible Youth wydali swój debiutancki album „Wounds Bleed”, za pośrednictwem wytwórni Artoffact Records z Toronto. Przyznam szczerze, że już zapowiadające krążek wcześniejsze single „Monkeys”, „Overachiever” i „Blissful Tropes” powodowały u mnie szybsze bicie serca i gęsią skórkę. Miałem dziwną pewność, że będzie to płyta dla mnie i się nie pomyliłem. „Wounds Bleed” to jedna spójna całość. Wspaniale brzmiąca, stylowa i konkretna, do tego z genialnym klimatem. Już pierwszy utwór zwiastuje to czego można się spodziewać w dalszej części.

Horrible Youth proponuje nam alternatywną muzykę łącząca w sobie głównie wpływy sludge, grunge i noise rock. Można też doszukiwać się pewnych elementów tożsamych z metalową sztuką. Brzmienie kapeli jest ciężkie, surowe i brudne. Spodziewajcie się druzgocących i przytłaczających, mocno przesterowanych gitarowych riffów, melodyjnych wstawek i psychodelicznych improwizacji. Kompozycje cechują zazwyczaj powolne i średnie stoner’owe tempa oraz ponury i mroczny doom’owy nastrój. Okazjonalnie pojawiają się zmiany i przyśpieszenia charakterystyczne dla punk rocka. W bardziej dynamicznych fragmentach czuć większą zadziorność i agresję. Na każdym kroku towarzyszą nam sprzężenia, zniekształcenia, zgrzyty i dysonanse gitarowe. Na pierwszym planie mamy grube, gitarowe riffy ociekające gęstą smołą. Mamy też perkusję, która z prostych, transowych uderzeń potrafi ewoluować w prawdziwe, rytmiczne tornado. Obok dumnie kroczy warczący nisko bas, ciężki i natarczywy. Kiedy pojawiają się partie klawiszy robi się jeszcze duszniej i bardziej mrocznie. I wreszcie mamy wokale, które dokładają się do klimatu całości. Wokalista nie żałuje swojego gardła. Jego wokal z jednej strony jest krzykliwy, z drugiej melodyczny. Facet potrafi ryknąć i krzyknąć, a jednocześnie zgrabnie przejść w grunge’ową chwytliwość. Wszystkie elementy tej układanki składają się w intensywną, gęstą i piękną mozaikę. Pewnie dzięki temu ta płyta jest tak interesująca. Obcowanie z tym materiałem to ogromna przyjemność.

Nad płytą „Wounds Bleed” unosi się brudnego rocka lat 90-tych, łatwo przez to ulec sentymentowi. Niemniej jednak Horrible Youth wcale nie o to chodzi, zespół ma pomysł na siebie i swoje granie. Muzyka Islandczyków porywa słuchacza swoim mantrycznym klimatem od pierwszego momentu. To niesamowity trans odziany w ciężkie, bagniste riffy i plemienne rytmy basu i bębnów. Muzycy łoją aż miło, podczas gdy wokalista skutecznie hipnotyzuje nas opętańczymi zaśpiewami. Cały album świetnie buja. Jego zaletą jest odpowiednie wyważenie ciężaru, melodii i pewnego mistycyzmu. Każda kompozycja ma w sobie jakąś tajemniczość i nutę szamanizmu opatuloną specyficzną aurą. Muzyka płynie. Trzeba tylko uważać, bo można w niej utknąć po szyję. I to jest wspaniałe!

 

 

Horrible Wounds :: Wounds Bleed

1. Monkeys 03:39
2. Overachiever 02:51
3. Blissful Tropes 3:29
4. Promises 4:04
5. Serve the Plague 4:21
6. Birds 3:39
7. We Raised a Wolf 3:25
8. Turnstile 3:43
9. The Good Ones Are Gone 2:43
10. Gas Light 4:40

 

 

Horrible Wounds : facebook / bandcamp

Horrible Wounds :: Wounds Bleed (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów