Na początku bieżącego roku na fanpage’u portalu Stacja Islandia podzieliliśmy się informacją o pojawieniu się na platformie streamingowej debiutanckiego album EP nowego islandzkiego metalowego projektu Moon Bearer. Album ten nosi tytuł „Witch Hunt” i znajdziecie go TUTAJ. Wówczas jedyną informacją jaką udało nam się ustalić na temat tego projektu było, że powstał na północy wyspy, w Akureyri. Dziś wiemy nieco więcej na temat tego kto jest jego inicjatorem i wykonawcą. A to za sprawą premiery innego wydawnictwa należącego do innego projektu, który nazywa się HUSH.
Okazuje się, że Moon Bearer oraz HUSH tworzy jedna i ta sama osoba. Jest to młody islandzki artysta i metalowiec Eysteinn Orri, który mieszka w Akureyri. Wiedzieć trzeba, że Eysteinn był pomysłodawcą i realizował się jeszcze w innych muzycznych projektach osadzonych w ekstremalnych odmianach muzyki metalowej, np. Places of Torment, Black Memorial. Talent tego artysty i jego twórczość z pewnością są godne uwagi i dalszego śledzenia.
My zajmiemy się dzisiaj jego solowym projektem HUSH, w ramach którego ukazały się dotychczas następujące wydawnictwa: „Dissolution Of Virile Chauvinism” (EP, 24 październik 2019), „Pandemonial Winds” (LP, 12 listopad 2019) i najnowszy album EP zatytułowany „The Void in Her Mind”, który miał swoją premierę 15 lutego 2020 roku.
Już na wstępie trzeba powiedzieć, że wszystkie pieniądze uzyskane ze sprzedaży pre-order tego albumu trafiły do islandzkiej organizacji Stígamót zajmującej się opieką, poradami i pomocą dla ofiar przestępstw na tle seksualnym, a także ofiar znęcania, pornografii, prostytucji. Obraz zdobiący front danego albumu, który przygotowała islandzka artystka María Lind Oddsdóttir też nie jest przypadkowy. A to wszystko dlatego, że „The Void in Her Mind” to koncept album koncentrujący się na konsekwencjach psychicznych napaści seksualnej i długim procesie uzdrawiania własnej osoby, polegającym przede wszystkim na nauce pokochania siebie i stania się silniejszą wersją samego siebie. Chociaż historia przedstawiona na tej płycie została opowiedziana z perspektywy młodej kobiety, niemniej jednak – jak zapewnia autor – przesłanie zawarte w niej dotyczy wszystkich osób, które padły ofiarą napaści seksualnej, niezależnie od płci i wieku.
„The Void in Her Mind” składa się z sześciu kompozycji. Jedna z nich stanowi interludium, zaś pozostałe utwory opisują konkretne stany zdrowienia (informacje dzięki uprzejmości autora):
„I Am Not Alright” to wprowadzenie do albumu i zasadniczo symbolizuje pierwszy krok do przyznania się przed samym sobą, że nie czujesz się dobrze i potrzebujesz pomocy. „Filth” mówi o wewnętrznej walce, o chęci pokochania siebie, kiedy umysł ci na to nie pozwala, ponieważ ktoś zabrał ci twoją niewinność. Tytułowy „The Void In Her Mind” zajmuje się tym samym tematem co poprzedni utwór, ale w bardziej pozytywny sposób – kiedy dowiadujesz się, że wcale nie jesteś bezwartościowy, mimo że w tyle głowy wciąż mogą pojawiać się wątpliwości. „Affection” opisuje ostatnie kroki w uczeniu się, jak znów kochać siebie, zdobywać zaufanie do ludzi i pomagać innym. W zamykającej album kompozycji „Hold Her” chodzi o to, że nawet jeśli nie możesz w pełni wyzdrowieć, zawsze są ludzie, którzy są gotowi ci pomóc w trudnych czasach, wszystko, co musisz zrobić, to jedynie umieć o tę pomoc poprosić.
Jeżeli chodzi o brzmienie HUSH to wpisuje się ono generalnie w nurt slamming brutal death metal, chociaż Eysteinn Orri ze swoimi pomysłami idzie zdecydowanie dalej i wykracza poza standardy gatunku. Artysta z teoretycznie znanych motywów lepi swoją własną muzykę.
„The Void in Her Mind” to pierwotne, jadowite zło. Ta muzyka jest jak chora i plugawa bestia, która za wszelką cenę chce nas pożreć. Z głośników z zawrotną prędkością wylewają się na słuchacza wodospady absurdalnego ciężaru. Atakują nas mocarne, ryczące i ostre riffy gitar popędzane szybką perkusyjną nawałnicą i brutalnym growlem. Płyta została okraszona naprawdę potężnym brzmieniem, które dodatkowo naciera na nas z zawrotnym tempem. Jednakże w tą czarną i gęstą masę dźwięków umiejętnie wplecione zostały różne dysonanse, ambientowe wstawki, połamane struktury, zawodzące zwolnienia gitar, częste zmiany tempa i nastroju. Muzyk umiejętnie łączy różnorodne tematy w spójną całość. W wyniku tego muzyka HUSH nabiera większej głębi i kolorytu. Wprowadzane smaczki odpowiednio plądrują zmysły słuchacza i potęgują jego doznania. To co jeszcze podoba mi się w tym wydawnictwie to sposób budowania klimatu. Płyta ma swoją niepowtarzalną, hipnotyczną, tajemniczą i klaustrofobiczną atmosferę, w której łączą się chaos, mrok i cierpienie.
Swoją intensywnością i klimatem „The Void in Her Mind” paraliżuje układ nerwowy słuchacza, pochłania go i zaczynając od psychicznej degradacji prowadzi go w końcu do oświecenia i ponownego odrodzenia. HUSH powinno zagrzać miejsce w serduszku zatwardziałych zwolenników morderczego i brutalnego death metalu.
HUSH :: The Void In Her Mind
I Am Not Alright (1:29)
2. Filth (4:16)
3. The Void In Her Mind (4:52)
4. Aftermath (Interlude) (3:32)
5. Affection (3:31)
6. Hold Me (3:53)