Icarus to islandzka grupa post-hardcore’owa, która swoje specyficzne brzmienie określa jako „emocjonalny, chaotyczny i eksperymentalny hard core” i przyznam, iż jest to najprawdziwsza prawda.
Icarus tworzy czterech śmiałków:
Gunnar Ágúst Thoroddsen
Finnbogi Örn Einarsson
Fannar Már Oddsson
Leifur Örn Kaldal Eiríksson
Jak mówią sami o sobie stanowią: „Cztery młode umysły, które spotykają się, aby tworzyć muzykę wynikającą z prawdziwej pasji, uczciwości i twórczego źródła, które nie ma określonych granic ani nie opiera się na konkretnych gatunkach czy aktualnych trendach”.
Zespół powstał w 2012 roku i początkowo muzycy grali instrumentalny post rock. Jednak bardzo szybko ich muzyka zaczęła podążać w nieco inne rejony, bardziej surowe i agresywne, o czym więcej za chwilę.
Icarus bardzo szybko, w sposób wręcz pozostający do dziś zagadką, zdobył bardzo duże uznanie nie tylko na scenie lokalnej, ale również poza granicami Islandii. Zespół od tego czasu zagrał wiele koncertów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, dzieląc scenę z takimi wykonawcami jak Touché Amoré, Letlive, Full of Hell oraz The Acacia Strain.
23 maja 2014 roku Icarus zadebiutował albumem „Ascending/Descending”. Zespół samodzielnie zajmował się dystrybucją płyty, która pojawiła się w limitowanym nakładzie 200 egzemplarzy. Wkrótce potem ich album pojawił się również na płycie winylowej 12”, wydanej przez niezależną niemiecką wytwórnię Lifeisafunnything. Wydanie winylowe zamierało 300 egzemplarzy płyt w trzech kolorach.
Album „Ascending/Descending” został nagrany w domowym studiu zespołu. Miksowaniem i masteringiem materiału zajmował się Haukur Hannes. Produkcja płyty jest klarowna i odpowiednio ciężka, doskonale kontrastująca brzmienia poszczególnych instrumentów i linii wokalnych. Trzeba również zwrócić uwagę na świetną okładkę tego wydawnictwa. Autorem zdjęcia jest Aaron Jones.
Muzyka, którą możemy usłyszeć na pierwszym albumie Icarus jest delikatnie melodyjna, straszliwie agresywna i szalenie chwytliwa, a co ciekawe te wszystkie rzeczy dzieją się w tej muzyce jednocześnie. To muzyka eksperymentalna i skomplikowana gatunkowo, ale w bardzo przyjemny sposób. Grupa choć kojarzony jest ze sceną post-hardcorową, wykracza poza jej ramy i standardy. Muzycy penetrując okolice -core potrafią nakombinować. Kierują się na przykład w rejony progresji, a ze sobą zabierają wiele różnorodnych elementów pochodzących chociażby ze świata post-rocka, black metalu, math-rocka, screamo, grind-core i metalcore. Do tego wszystkiego dodajcie sobie kwestie takie jak melancholia, mroczny, aż ujmujący nastrój, brutalność i „brudne” melodie.
Trzeba też wiedzieć, że obok wyraźnej dynamiki i podkręconego tempa, pojawiają się też spokojne partie, ale nie jest to jednak zwykły schemat cicho-głośno, który tak mocno wyeksploatowany jest przez inne kapele. Kompozycje Icarus nie są schematyczne, za co im chwała.
Islandczycy tworzą naprawdę bardzo solidny zespół, który zdecydowanie nie ogranicza się podczas komponowania. Tym samym muzycy wnoszę nieco świeżego orzeźwienia na scenę core’ową. To jedna z tych kapel, które po prostu zasługują na szerszą uwagę i sukces. Mało który zespół w tych czasach potrafi pisać tak przejmujące niejednoznaczne i wielowarstwowe kompozycje, zachowując przy tym ich brutalny i agresywny charakter. Trzeba przyznać, że także wokalista wykonał tu kawał dobrej roboty. Jego wściekły wokal, szalone i histeryczne krzyki, a krzyczy jak opętany, świetnie odnajdują się w takim klimacie. Całość nie dość, że daje konkretnego kopa po mordzie, to jeszcze skłania do nadstawienia drugiego policzka. To rzecz dla miłośników ciężkich brzmień i przeciwników klasyfikowania muzyki.
Materiał zawarty na „Ascending/Descending” wywiera ogromne wrażenie, równocześnie wywołuje spore oczekiwania co do następcy, ale patrząc na zróżnicowanie stylistyczne debiutu Icarus raczej nie muszę się obawiać o ich przyszłość. Muzycy znaleźli pomysł na własny styl i swoją twórczość. Uwielbiam takich twórców.
Według mnie muzyka Icarus ma wszystko co jest potrzebne, aby zawędrować naprawdę wysoko w wielu muzycznych rankingach. Na pewno będę śledził bacznie ich dalsze dokonania, a jeśli będę miał okazję zobaczyć ich na żywo, to z pewnością tego nie odpuszczę.
P.s. 9 października 2015 roku Icarus przestał istnieć, a raczek dokonał transformacji, bo jego muzycy prowadzą obecnie swoją dalszą działalność pod nazwą Great Grief.
Icarus :: Ascending // Descending
1. Maryland 02:02
2. The Royal Botch, Royale 03:33
3. At Least I’m Not On Fire 04:06
4. Tirade 02:12
5. Interlude 01:28
6. Saga 03:17
7. The Masquerade 03:03
8. Feed Me A Stray Cat 04:57