1014344_482884981804708_1762629499_n

In The Company Of Men to islandzki zespół hardcore’owy założony w sierpniu 2011 roku.

Grupa zyskała rozgłos na islandzkiej scenie muzycznej za sprawą unikalnych, niebywale intensywnych, niekonwencjonalnych i wybuchowych występów na żywo. 24 grudnia 2011 roku zespół wydał EP’kę, która była do pobrania za darmo i stanowiła prezent na gwiazdkę od zespołu dla swoich fanów.

In The Company Of Men w swoim początkowym okresie przeszedł kilka zmian personalnych, zanim jego skład w pełni skrystalizował się w 2012 roku na festiwalu Eistnaflug.

Skład zespołu In The Company Of Men to:

Andri (A. K. Andersen) – wokal
Finni (Finnbogi Örn) – gitara, wokal
Samúel (Samúel Örn Böðvarsson) – bas, wokal
Steini (Steini Milljón) – gitara, wokal
Bjössi (Björn Rúnarsson) – perkusja

Każdy z muzyków ma doświadczenie na polu muzycznym, gdyż występował w przeszłości już w kilku różnych zespołach takich jak na przykład Vulgate, Nightriders, Estrógen i Darkened.

482537_438300402929833_1624283700_n

In The Company Of Men na swojej stronie internetowej napisali: Nasze brzmienie do mieszanka hardcore, jazz i metal połączona z wieloma jeszcze innymi stylami muzyki. Słuchamy takich kapel jak The Dillinger Escape Plan, który stanowi dla nas największą inspirację, jak również Converge i Between The Buried And Me. Gwarantujemy bardzo energetyczne koncerty, które są określane jako „Fucking Insane”.

W brzmieniu In The Company Of Men można także odnaleźć wpływy Mr. Bungle, Meshuggah, Gwar, The Mars Volta, At The Drive In, Andrew W.K, Cannibal Corpse, Decapitated.

W 2013 roku grupa wypuściła dwie EP’ki, wydane i dystrybuowane w całości samodzielnie przez zespół. W tym czasie koncertowali. Zajęli również drugie miejsce podczas Músíktilraunir (w konkursie Battle of the bands).

W sierpniu 2013 roku ukazał się oficjalny debiutancki mini album grupy – EP’ka zatytułowana „ITCOM”. Nagrania na album prowadził Arnór Sigurðarson, a mastering wykonał Sigurdor Gudmundsson w Skonrokk Studios.

W nagraniach gościnie pojawili się: Hannar Sindri Grétarsson (trąbka, chelo), Arneus Thorlacius, Steinar Ólafsson, Sölvi Kolbeinsson.

Album „ITCOM” to hardcore’owy kalejdoskop, w którym mieszają się między innymi elementy grindcore, mathcore, punk, jazz i progressive metal. Nawet w jednym utworze płynnie i w wyjątkowo udany sposób łączą się metalowe riffy, jazzowy akompaniament trąbki, funk’ujący bas i heavy metalowe solówki oraz punkowy chaos i naturalna energia. Każda piosenka jest pełna ciągłych zmian – tempa, nastroju i stylu. Nie ma ani chwili na nudę.

1175712_482899825136557_1487020684_n

Dużo się dzieje w In The Company Of Men. To zespół wielowymiarowy. Podobnie jest z muzyką, którą tworzą. Islandczycy odważnie eksperymentują z brzmieniami. Można nabrać podejrzeń, że rozbierają muzykę na czynniki pierwsze, a potem wybierają pewne elementy i układają z nich nową jakość. Muzycy lubują się w przejściach od szybkiej nieokiełznanej hardcore’owej furii, przez agresywny thrash, progresywny metal, aż do „połamanych” math/jazz core’owych partii. Perkusyjne kanonady atakują bezlitośnie zmysły słuchacza.

Punkowe szaleństwo i nieprzewidywalność. Mnóstwo niebanalnych pomysłów (nie wspominając o trąbce i fortepianie). Do tego wszystko brzmi świetnie i wyraziście. Muzycy wykonali mistrzowską robotę, tworząc paletę różnorodnych tematów. Udowodnili też, że potrafią tworzyć również dobre melodie. Być może trudno je nucić przy goleniu lub pod prysznicem, ale na pewno wchodzą mocno w głowę. Wokale muzyków na granicy śpiewu i krzyku (growl/scream) robią piorunujące wrażenie. Chociaż panowie potrafią zaskoczyć nie raz i czasem uraczą nas także czystym śpiewem.

Muzyczny świat, który proponuje In The Company Of Men jest paranoiczny. Cechują go pogmatwane partie i niepojęte podziały rytmiczne, łamiące metrum i schematy, a także niezwykle dynamiczne akcenty i agresywne wokale. Od strony technicznej nie można niczego grupie zarzucić. Panowie doskonale wiedzą jak operować swoimi instrumentami. Zaskakują też perfekcyjnym balansem pomiędzy tym potężnym brzmieniem, a przebojowością. Płyta „ITCOM” jest ciężka, ale zarazem piękna. Zespół wprost zabija ilością trafionych pomysłów.

 

 

In the Company of Men :: ITCOM

1. Captain Planet 05:54
2. Lost in Black 03:59
3. Fokk You Randver 05:13
4. Americommando 02:29
5. Dragon 01:16
6. Steini milljón 03:06
7. The Great Red Spot 03:40

 

 

 

 
In the Company of Men : facebook / bandcamp

In the Company of Men :: ITCOM (recenzja)
4.5Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów