Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Nieoczywisty soundtrackowy eksperyment.
Na wstępie przypomnę, że Inki to pseudonim artystyczny islandzkiej artystki audio-wizulanej, wokalistki i producentki, która często łączy ze sobą różnorodne formy sztuki. Jej poprzednie wydawnictwo „Quite the Situation” (2021; recenzja TUTAJ) było połączeniem albumu muzycznego, książki i instalacji audio-video. Zaś jego tematem był mizoginizm, który dotknął kobiet na Islandii w latach czterdziestych XX wieku.
5 sierpnia 2022 roku Inki wydała swoje nowe wydawnictwo zatytułowane „Brotabrot”. Na swoim drugim albumie islandzka artystka łączy oryginalną autorską muzykę i wywiady z byłymi więźniami i więźniarkami w taneczną, inspirowaną hip-hopem kompozycję, w której zadaje agresywne pytania o związek między pozbawieniem wolności a rozrywką. Rozmowy te przeprowadzone są w języku islandzkim, ale ich tłumaczenie na język angielski znajdziecie TUTAJ.
Z relacji artystki wynika, że opowieści o więzieniach, przestępczości i przestępcach stanowią dużą część dzisiejszego przemysłu rozrywkowego, w którym mroczny aspekt ludzkiego życia staje się lśniącym produktem marketingowym. W końcu te historie budzą naturalną ciekawość. Z bezpiecznej odległości są intrygujące i ekscytujące, ale dla tych, którzy są bliżej, wartość rozrywkowa maleje. W danym przypadku dotyczy to islandzkiego więzienia dla kobiet. Inki mówi o tym, że ten ufortyfikowany dom znajdujący się w centrum stolicy, jest usytuowany tak blisko i niewygodnie, że stał się niewidoczny – wtopił się w otoczenie. Islandka zwraca uwagę na to, że za jego murami więźniowie słyszeli przechodzących tuż obok ludzi, ruch uliczny, osoby będące w drodze na basen i dzieci w przedszkolu obok. Ich doświadczenie było fragmentaryczne – czasami świat zewnętrzny istniał, a innym razem milczał. Stąd też tytuł płyty „Brodabrot”, który w języku islandzkim oznacza ‘ułamki’.
Podzielę się teraz z Wami wiadomością, którą przesłała mi artystka opisując koncept omawianego wydawnictwa:
„Treści kryminalne stały się bardzo popularne. Sama uzależniłam się od tych wszystkich programów po tym, jak pracowałem jako producentka w więzieniu San Quentin w Kalifornii, pomagając więźniom wydać San Quentin Mixtape, pierwszy album wydany zza krat w Ameryce. Zastanawiałam się nad ironią czerpania radości z poznawania najgorszych chwil innych ludzi i jak skomplikowane jest przekształcanie historii więźniów w produkt. Nie chcę powiedzieć, że tych historii nie należy opowiadać, trzeba je usłyszeć. Ale musimy wiedzieć, kto stoi za produktem i jak oni zabrali się do zdobywania prawdziwych historii kryminalnych. Pomyślałem, że zrobię taneczny hit przepełniony opowieściami więźniów. Sarkastycznie łącząc najgorsze ludzkie chwile z popowym stylem. Poprosiłam o udział osoby, które nie są obecnie uwięzione, ale były w więzieniu dla kobiet na Islandii, wyjaśniając im moje cele związane z tym projektem. Poprosiłam ich, aby podzielili się swoimi wspomnieniami z tego konkretnego więzienia i tego, co doprowadziło do tego, że zostali tam uwięzieni. Przeprowadzałam wywiady zarówno z mężczyznami, jak i kobietami, ponieważ chociaż w Więzieniu dla Kobiet było tylko 12 cel, nie było tam wystarczającej liczby więźniarek, aby je zapełnić, więc w rzeczywistości stało się więzieniem mieszanym. Po tym, jak przeprowadziłem wywiady ze wszystkimi, materiał zaczął żyć własnym życiem. Album stał się podróżą. Zaczyna się od nagrania terenowego z dziedzińca więziennego, gdzie słychać bawiące się dzieci z sąsiedztwa, co w moim przekonaniu jest dodatkową karą dla uwięzionych tam matek. Potem pojawiają się instrumenty akustyczne: flet, klarnet, fortepian i róg. Stopniowo utwór nabiera tempa, rytm zaczyna pulsować i nie sposób przy tej muzyce nie tańczyć, przynajmniej pobujać się, słuchając, jak w tym czasie więzień opowiada o tym, jak jego ojciec, również były więzień, uwielbiał go torturować co ostatecznie doprowadziło go do bezdomności w wieku zaledwie 6 lat”.
W ten sposób powstała intrygująca opowieść o konkretnym miejscu – więzieniu – ukazana z wielu perspektyw.
Album „Brotabrot” składa się z sześciu fragmentów słowno-muzycznych i trwa niewiele ponad 20 minut. Pojawiają się tutaj historie kilku kobiet i mężczyzn, którzy przebywali w więzieniu i opowiadają o swoich przeżyciach, nie tylko w warunkach izolacji, ale w szerszym kontekście. Wyjaśnić trzeba, że muzyka na tym wydawnictwie jest instrumentalna i pełni rolę raczej drugoplanową, podobnie jak muzyka w filmie. Dlatego można polemizować o tym, czy to wydawnictwo zalicza się do albumów muzycznych, bo wykracza daleko poza jego ramy. Ale nie ma to w danym momencie większego znaczenia, bo mimo wszystko pozostaje on intrygującą produkcją, którą warto poznać.
Ponownie przekonujemy się o tym, że w przypadku Inki nic nigdy nie jest oczywiste. Artystkę cechuje duża otwartość na sztukę, śmiało redefiniuje jej granice i nadaje jej różnorodne funkcje. Ciężko w zasadzie sklasyfikować jej styl, gdyż sam unika szufladkowania. Zapomnijcie więc o zwykłych, prostych piosenkach. Przygotujcie się za to na eksperymentalną formę – emocjonalną i klimatyczną podróż wypełnioną poruszającą treścią i nieoczywistą muzyką eksperymentalno-avant-popowo-filmową meandrującą po różnych stylistycznych rejonach. „Brotabrot” to niekonwencjonalny, przykuwający uwagę dźwiękowy dokument. Interesujący zarówno na poziomie treści, jak i muzyki, która stanowi dla niej brzmieniową ilustrację charakteryzującą kolejne postaci, opowiadane historie i ich przeżycia. Jest to muzyka wielce sugestywna w swej ilustracyjności. Efekt jest doprawdy imponujący. Omawiane wydawnictwo jest kolejnym dowodem na zaskakującą kreatywność jego autorki.
Inki :: Brotabrot
1. Áhlaup á fangelsið 04:30
2. In the System 02:51
3. Sótthreinsi-Myglulykt 04:26
4. Strauk sjö sinnum 03:38
5. Í gegnum alheiminn til hennar 02:13
6. Love of my life, bad guy 02:56
Inki : website / facebook / bandcamp / instagram / spotify / soundcloud