0000363539_100

Jona Byron (właść. Jonathan Byron) to kompozytor, autor tekstów, instrumentalista, producent filmowy i muzyczny pochodzący z Melbourne w Australii.

Jona wyprodukował dotychczas kilka ścieżek filmowych oraz przygotowywał kompozycje dla filmu i telewizji. Współpracował także z licznymi artystami. Ponadto znany jest nie tylko z udziału w zespołach takich jak The Boats czy Glass Mountain, ale także z twórczości solowej. Tutaj mam na myśli szczególnie jego debiutancki album “Extinct Hearts” wydany przez Popboomerang Records.

Jego muzykę doceniają tacy artyści jak m.in. Conway Savage (The Bad Seeds), Glenn Richards (Augie March) i Matt Walker.

10325268_10153253643994494_596992944722770338_n

Na przestrzeni lat Jona koncertował w wielu różnych krajach. Podobnie wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania, osiedlając się poza granicami swojej ojczyzny. W trakcie swojej wędrówki po świecie Jona trafił w 2010 roku na Islandię. Tam przebywał przez 3 miesiące. W tym czasie zwiedzał wyspę i koncertował u boku znanego nam Svavar’a Knútur’a. Jednak większość czasu Jona spędził w zasadzie samotnie w chacie (w domku letniskowym) Svavar’a Knútur’a znajdującej się w Skálá w północno-zachodniej części Islandii (niedaleko Hafsós), gdzie będąc zainspirowany Islandią, jej naturą i ludźmi, tworzył muzykę i pisał teksty. Powstało wówczas ponad 16 utworów. Jednak muzykowi nie udało się na miejscu dokończy wszystkich nagrań. Zamierzał się nimi zająć po przyjeździe do Berlina. Kiedy jednak przybył do Niemiec, pochłonęły go koncerty, poszukiwanie mieszkania oraz środków na utrzymanie. Mówi o tym, że rzeczywistość stała się dla niego zupełnie odmienna od wcześniejszej. W Islandii mógł zanurzyć się w krajobrazach, izolacji i kreatywności. Aż tu nagle pojawił się w zimnym mieście, bez środków do życia, pozbawiony twórczej motywacji, itd. Dlatego wtedy prace nad albumem zatrzymały się. Po pewnym czasie (2011 rok) znalazł pracę w szkole, co też ograniczyło jego wolny czas.

0000059779_10

Niemniej jednak w dniu Bożego Narodzenia w 2011 roku do sieci trafiła EP’ka Jona Byron’a zatytułowana „Red Tide”. Znalazło się na niej 6 utworów, które zostały nagrane w 2010 roku podczas wizyty muzyka w Islandii. Utwory te finalnie i w nieco zmienionej formie mają znaleźć się na wciąż przygotowywanym albumie długogrającym „Skálá”.

Data premiery płyty „Skálá” jest w chwili obecnej nieznana, aczkolwiek artysta mówi, iż będzie to koniec bieżącego roku. Pozwolicie, że teraz ściszę nieco głos i zdradzę Wam w tajemnicy, że miałem możliwość zapoznania się ze wstępną wersją tego albumu i powiem, że z niecierpliwością oczekuję oficjalnej premiery. Jest tam m.in. duet ze znaną islandzką artystką, ale na razie cicho sza.

Powróćmy do EP’ki „Red Tide”. Jak już mówiłem jest tu 6 utworów i ponad 30 minut muzyki. To wcale nie taki zły wynik. Większość z nich została nagrana we wrześniu 2010 roku we wspomnianej wcześniej chacie w Skálá, jedynie kompozycję „Dead Horse” nagrano w Reykjaviku. Dodatkowe nagrania Jona wraz z przyjaciółmi przeprowadził już w Berlinie w 2011 roku. Natomiast miksowaniem i masteringiem materiału zajmował się Soundzoo (Berlin, grudzień 2011).

W nagraniach oprócz Jona, który zagrał na gitarze i klawiszach oraz odpowiada za warstwę wokalną, usłyszymy:

Leni Rice – skrzypce w ‚Red Tide’
Jesse Kappelhoff – wiolonczela w ‚Red Tide’ i ‚Eidolon’
Paul Bürger – bas
Martin Rye – perkusja

424505_10150636787344494_44357405_n

Twórczość Jona Byron to w dużej mierze alternatywny akustyczny folk-rock, tudzież ambient folktronica. Artysta wśród swoich muzycznych fascynacji wymienia m.in. Nick Cave, Jeff Buckley, Bob Dylan, M Ward, Nick Drake, Sufjan Stevens, Midlake, Will Oldham, Johnny Cash, Godspeed You! Black Emperor, Radiohead, Cure, Arcade Fire (Funeral). Echa tych wpływów faktycznie możemy odnaleźć w twórczości australijskiego artysty.

Red Tide” jest wynikiem naprawdę wybornego songwriteringu, w którym nie brak nastrojowego liryzmu i prawdziwych emocji. W tych kompozycjach piękno i smutek przenikają się wzajemnie. Z pozoru proste i minimalistyczne aranżacje, utrzymane w wolnym lub umiarkowanym tempie, pozwalają odprężyć się naszym zmysłom i odpłynąć. Nie ma tutaj niestrawnego przekombinowania. Są natomiast ujmujące melodie i melancholijne rozmyślania nad życiem. Artysta spogląda na jego zdaniem istotne sprawy z perspektywy nabytych przez lata doświadczeń i swoich podróży. Refleksje te to również efekt psychicznego ukojenia i spokoju jaki Jona odnalazł w Islandii. Specyficzna islandzka nuta, czy też magiczny pierwiastek wyspy to coś co z pewnością udało się uchwycić artyście na swoim albumie.

Coraz mniej artystów potrafi zapewnić słuchaczowi taki stan, tak prostymi środkami. Jona Byron jest w tym dobry, dlatego trudno nie ulec jego muzyce.

 

a0259781890_10

 

 

Jona Byron :: Red Tide

1. Changing of the Hours 05:31
2. Red Tide 05:10
3. Guardians 05:36
4. Refuge 04:36
5. Dead Horse 05:30
6. Eidolon 04:31

 

 

 

 
Jona Byron : website / facebook / soundcloud / bandcamp

Jona Byron :: Red Tide (recenzja)
4.5Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów