012816_Kaleo_Site-OGImage

Islandzki zespół Kaleo – mówi Wam to coś? Kapela debiutuje po raz drugi! To tak można?! Ano jak się bardzo chce (a nie wolno) to jednak można!

Ich pierwszy album „Kaleo” ukazał się w Islandii za pośrednictwem tamtejszej wytwórni Sena w 2013 roku (recenzja tutaj).

Wówczas zwracałem uwagę na to, że „Kaleo swoim debiutanckim albumem wystawił sobie znakomitą wizytówkę. Kto ich nie zna niech jak najszybciej to zmieni”. Nie myliłem się. Album pokrył się w Islandii złotem. Istny fenomen. Ponadto szybko okazało się, że zaprezentowana przez rock’n’rollową grupę mieszanka rocka, southern bluesa i folku, a nawet country w ich unikalnym wykonaniu znalazła swoich sympatyków także daleko za oceanem. To niby nic dziwnego, gdyż w graniu Islandczyków, stojącym na bardzo wysokim poziomie, znajdziemy dużo bogatego brzmieniowo grania rodem z południowych stanów USA.

Muzycy podpisali kontrakt z amerykańską wytwórnią Atlantic Records i przeprowadzili się do Austin w stanie Teksas. Będąc w USA zagrali koncerty w ponad 40 stanach! Publiczność ich pokochała. Zyskali ogromną popularność. Nie dziwi więc fakt, że zespół zdecydował się na rozpoczęcie prac nad nowym materiałem na amerykańskiej ziemi. Prace te przebiegały w słynnym studiu Blackbird Studio znajdującym się w Nashville. To w tym miejscu swoje albumy nagrywali m.in. Kings of Leon, Red Hot Chili Peppers, czy Bruce Springsteen.

W ich przypadku nie tylko studio nagrań było wyjątkowe, ale również i producent, z którym współpracowali. Został nim Jacquire King – człowiek znany z produkcji wydawnictw Kings of Leon, Toma Waitsa, Modest Mouse, Norah Jones oraz Of Monsters And Men. Album powstawał również we współpracy z innymi producentami – Mike Crossey (Jake Bugg, Arctic Monkeys) i Arnar Guðjónsson.

13118183_1092283790795159_503049693_n

W ten oto sposób 10 czerwca 2016 roku Kaleo zadebiutował pierwszym wydawnictwem „światowym” zatytułowanym “A/B”. Na wstępie przyznać muszę, że jest na tym albumie zachowana pewna harmonia jeśli chodzi o jego budowę i ułożenie kompozycji. Po pierwsze album jest podzielony na dwie równe części: A i B. Strona A zawiera kompozycje bardziej dynamiczne, to przede wszystkim mocny rock’n’roll i korzenny blues hard rock. Natomiast strona B wypełniona jest utworami spokojniejszymi, refleksyjnymi, bardziej w stylu indie folk rockowym z akcentami alternative country. Po drugie każda z tych części składa się z trzech premierowych kompozycji i z dwóch utworów „starszych” tzn. pochodzących z płyty „Kaleo”.

Już po pierwszym odsłuchu “A/B” zauważymy, że Kaleo i spółka „odwalili” kawał porządnej roboty. Album jest perfekcyjnie wyprodukowany, przemyślany i chwytający nas za uszy – czyli taki, jaki powinien być każdy album.

Dodatkowo ‚Wielki Brat Ameryka’ dba o swoje „dzieci” (a jeszcze bardziej własne interesy). Z tego powodu teledysk do singla „I can’t go on without you” nagrano w małym kościółku na zachodzie Islandii. Ale to jeszcze nic, bo video do „Way Down We Go” zostało zarejestrowane wewnątrz wulkanu Thrihnukagigur znajdującego się w Islandii. Robi wrażenie, prawda? Ponadto utwór pojawił się w jednym z odcinków programu „Blindspot” nadawanego przez stację NBC, a także na ścieżce dźwiękowej do „FIFA 16” oraz w serialach „Suits” i „Orange is the New Black”. Dodam, że utwór ten, zresztą jak i „All the Pretty Girls” mają grubo po ponad kilkanaście milionów wyświetleń na Spotify! Natomiast kompozycja „No Good” pojawiła się w zapowiedzi serialu „Vinyl” produkcji HBO.

Na albumie “A/B” znajdziemy różnorodne wpływy – od klasyków, takich jak Muddy Waters, Robert Johnson, Led Zeppelin, Jimi Hendrix, Ray Charles, AC/DC, Rolling Stones, aż po inspiracje np. White Stripes, the Black Keys, Kings of Leon, czy Queens of the Stone Age.

12438971_444505185742588_5873902346957073701_n

Zespół Kaleo w swojej muzyce umiejętnie łączy elementy „starego” klasycznego rocka czy też hard rocka zbudowanego na blues’owej podstawie z motywami soulowymi i elementami country, dodatkowo włączając do swojego brzmienia cechy charakterystyczne dla współczesnej muzyki indie. Nacisk położony jest tutaj na rock’n’rollową dynamikę, zadziorne riffy i kapitalne solówki oraz solidnie wymiatającą perkusję, a także na efektowną przebojową melodykę. Naprawdę sporo jest tutaj nośnej i stylowej jazdy, efektownych partii wokalnych i niezapomnianej melodyki. Ale pojawiają się też rzeczy subtelniejsze i bardziej klimatyczne. Te nastrojowe fragmenty dodatkowo ozdabiają partie instrumentów smyczkowych. No i oczywiście na pierwszym planie jest ten jedyny w swoim rodzaju charyzmatyczny, przejmujący głos wokalisty, który do blues-rockowo-folkowego śpiewania dodaje szczyptę soulu. Taki wokal doskonale pasuje do przyjętej konwencji muzycznej, a w połączeniu z solidnymi brzmieniami odczuwalnie pogłębia nastrojowość wydawnictwa i nadaje mu niepowtarzalny styl.

Muzykom Kaleo  nie brakuje własnych pomysłów jeśli chodzi o kombinowanie z dźwiękami i zręczne zmiany nastroju. Także autentyczna energia bijąca z ich nagrań jest obecna tutaj przez cały czas, nawet kiedy grają spokojną balladę. Nie brak im również naturalności w tym co robią. I to na tym między innymi polega fenomen tej kapeli. Mógłbym wychwalać tutaj każdy z kawałków, ale po co, tego po prostu trzeba posłuchać! Bo słuchanie “A/B” to po prostu fascynujące i cholernie przyjemne doświadczenie. Niezapomniana chwytliwość tego materiału jest imponująca i doceniam ją z przesłuchania na przesłuchanie coraz bardziej. Zwyczajnie perfekcyjna płyta, która wprowadza nieco świeżego powiewu w coraz bardziej nudny i duszny świat indie.

Swoim debiutem (/debiutami) Kaleo dołączyli do muzycznego królestwa łączącego alternatywnego rocka z wyraźnymi odniesieniami do bluesa i folku. Brawo!

 

13100907_478554715670968_7261812030575469766_n

 

Kaleo :: A/B

1. No Good (3:55)
2. Way Down We Go (3:39)
3. Broken Bones (4:05)
4. Glass House (4:01)
5. Hot Blood (3:38)
6. All the Pretty Girls (4:29)
7. Automobile (3:06)
8. Vor í Vaglaskógi (4:37)
9. Save Yourself (4:33)
10. I Can’t Go On Without You (6:14)

 

 

Kaleo : website / facebook


Kaleo :: A/B (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 26 Głosów