Karl Hallgrímsson to nie tylko utalentowany instrumentalista (gra m.in. na gitarze, mandolinie i harmonijce), ale także kompozytor i wokalista. Pisałem już o nim przy okazji recenzji jego debiutanckiej płyty „Héðan í frá” (2011) – recenzja tutaj.

Obecnie powracamy do tego nietuzinkowego artysty w związku z pojawieniem się jego nowego wydawnictwa. Mowa tutaj o albumie „Draumur um koss” (ang. „A dream about a kiss”), który pojawił się w październiku 2015 roku.

12002866_1058208280856153_3286919082576067440_n

Na swoim nowym krążku Karl Hallgrímsson o wiele odważniej i pewniej niż na pierwszej płycie prowadzi nas przez swój singer-songwriterski świat pełen folkowo-bluesowych motywów, ciepłych smooth-jazzowych brzmień i ambitnych popowych melodii, choć nie tylko.

Draumur um koss” to album jeszcze bardziej dopracowany niż debiut, o mocniejszych podstawach i konstrukcjach kompozycji, jak i bardziej precyzyjnych wykończeniach w aranżach. Nie jest to rewolucja w twórczości wokalisty ani nawet obrót o 180 stopni. Niby szata brzmieniowa jest podobna jak wcześniej, ale tym razem doświadczamy jeszcze większej głębi. Artysta dodał do swojej palety barw, której używa, po prostu kolejne kolory. Owocem ponownie jest eklektyczna muzyka, choć poruszająca się w dużej mierze blisko wymienionych wcześniej stylistyk. Z tym, że od czasu do czasu zbaczająca i eksplorująca z zaciekawieniem także inne rejony muzyczne, jak chociażby rock, soul, alternative country czy muzykę klasyczną. Pomimo różnorodności motywów i tematów, artyście udało się jednak zachować spójność płyty, zapewne za sprawą jej ciepłej, refleksyjnej i nastrojowej atmosfery. Efekt jest olśniewający!

Materiał na nowy album został nagrany w przeciągu trzech dni w kwietniu 2015 roku. Wówczas Karl zagrał na akustycznej gitarze, a w nagraniach towarzyszyło mu głównie trzech muzyków:

12004775_1058209887522659_7171146960428733088_n

Davið Þór – pianino, bas, organy,
Birgir Baldursson – perkusja, wokal,
Eðvarð Lárusson – elektryczna gitara.

Wszystkie utwory zostały w zasadzie nagrane niejako na żywo w ciągu dwóch dni. Następnie w trzeci dzień dograno jedynie dodatkowe partie gitar. Kolejne nagrania miały miejsce dopiero w lipcu i sierpniu tego samego roku. Nagrano wtedy partie pozostałych instrumentów oraz partie wokalne. Do tych nagrań zaproszono:

Friðrik Sturluson – kontrabas
Rakel Pálsdóttir – wokal
Rósa Guðrún Sveinsdóttir – wokal
Jóhann Ingvi Stefánsson – instrumenty dęte
Rúnar Óskarsson – klarnet
Þorkell Jóelsson – instrumenty dęte

Za całość muzyki i tekstów na album „Draumur um koss” odpowiada Karl Hallgrímsson i Birgir Baldursson, który zajmował się także produkcją i miksowaniem albumu.

Kiedy słucham albumu „Draumur um koss” z sentymentem wspominam dokonania takich artystów jak Leonard Cohen. Tom Waits, Bob Dylan, Van Morisson, Mark Lanegan, Neil Young, Nick Drake, Lou Reed, czy Rufus Wainwright, których wpływy odnajduję w twórczości Karla Hallgrímssona.

Cieszę się, że artysta postanowił, aby jego album był różnorodny i korzysta z bogactw różnych gatunkó. Karl potrafi zaskoczyć otwartością na nowe brzmienia i połączenia, ujmuje swoim twórczym podejściem, a równocześnie dbaniem o to, aby jego płyta była spójna i harmonijna. Dlatego można powiedzieć, że tych dziesięć piosenek zawartych na „Draumur um koss” utrzymanych jest w stylu Karla Hallgrímssona. A są one absolutnie wysmakowane i unikalne.

11228112_1058208290856152_7687354347303763329_n

Karl uwodzi nas swoim niskim i ciepłym głosem. Od artysty emanuje spokój oraz mądrość filozofia-pieśniarza-poety. Jego geniusz przejawia się w prostocie przekazu emocji. Jego liryczny śpiew sprawia wrażenie autentycznego i naturalnego. Całość brzmi skromnie i niewymuszenie.

„Draumur um koss” to tylko melancholijne rozważania i nostalgiczne refleksje, ale przede wszystkim szereg utworów niosących dużo uduchowienia, światła, ciepła, radości i przyjemności. Doskonałe kompozycje łatwo uruchamiają emocjonalny bagaż słuchacza. To płyta przy której zdecydowanie można się zasłuchać i zamyślić. Dodatkowej nutki romantyzmu i magii dodają jej kobiece wokale, które świetnie wpisują się w estetykę muzyki, podkreślając ją i nadając jej nową siłę i wyrazistość. Podobnie zaproszeni muzycy dodatkowo urozmaicają kształt tego albumu. Ich akustyczne partie tworzą zachwycające minimalizmem aranżacje o niezwykłym uroku.

Nowy album Karla Hallgrímssona zachwyca dojrzałością myśli i emocji. Nie brakuje tutaj poruszających lub chociaż zwyczajnie interesujących piosenek. To dobry, uczciwy i solidny album, pełen naprawdę mocnych, wyróżniających się kompozycji. „Draumur um koss” to płyta, do której warto wracać.

 

ImageHandler.ashxx

Karl Hallgrímsson :: Draumur um koss

1. Draumur um koss 5:19
2. Stigið i vænginn 7:13
3. Tóm i skóm 4:56
4. Verður sem vill 5:21
5. Bióvals 2:44
6. Ævikvöld 4:44
7. Endist aldur 3:42
8. Einnota stund 6:41
9. Til Rósu 3:59
10. Veganesti 3:21

 

 

Karl Hallgrímsson : facebook // soundcloud


Karl Hallgrímsson :: Draumur um koss (recenzja)
4.5Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów