Dziś ponownie prezentujemy debiutantów na islandzkiej scenie rockowej. Panie i panowie przed Wami Keelrider.
Keelrider to pięcioosobowy zespół z Reykjavíku, którego marzeniem jest tworzenie dobrej muzyki rock’n’rollowej. W skład grupy wchodzą:
Björn Birnir – wokale
Benedikt Sölvi Sveinbjörnsson – gitara
Valur Þór Hjálmarsson – gitara
Jón „Richter” Guðjónsson – bas
Pétur Pétursson – perkusja
Zespół Keelrider niedawno wydał swój debiutancki album zatytułowany „North”. Album ukazał się w sieci 3 marca 2018 roku. Na płycie znajduje się 6 utworów o dość rozbudowanej formie, trwających średnio po 4,5 minuty. Na swojej stronie muzycy informują, iż krążek pierwotnie miał nosić tytuł „Slowly Drifting South”, który później zamieniono na „ Gone South”, a w konsekwencji przystało i tak na „North”, co jak wspominają, jest dość dokładnym opisem procesu przygotowywania i nagrywania wydawnictwa, podczas którego dochodziło do zmian personalnych w grupie.
Muzyka z albumu „North” to połączenie wielu inspiracji i różnorodnych źródeł stylistycznych. Z pewnością podstawę brzmienia Keelrider stanowi stoner rock i grunge, który dodatkowo atrakcyjnie zabarwiony jest elementami blues rockowymi, a także southern, groove i doom metalowymi. Grupa do brudnych, zapiaszczonych brzmień, włącza wiele subtelnych, acz efektownych melodii. Nierzadko muzycy nawiązują też do psychodelii i rocka progresywnego z początku lat 70-tych. W każdym numerze znajdziemy też sporo motywów z innych muzycznych szufladek. Jaki jest końcowy efekt? Świetny.
Umiejętności i wyobraźnia muzyczna ekipy z Keelrider pozwoliła im na nagranie nieprzeciętnych numerów, dlatego ich debiutanckiej płyty „North” słucha się bardzo dobrze. Podoba mi się, że muzyczna materia Islandczyków jest niejednoznaczna, ulega ciągłemu rozwojowi. Muzycy oddają się intrygującym dźwiękowym eksperymentom, wciąć dopracowując swój styl i brzmienie. W ich muzyce odnajdziemy wiele zaskakujących elementów, smaczków poukrywanych głębiej, których trzeba się dosłuchać. Czasem panowie podrzucą też zadziwiająco dobrą melodię, albo piekielnie dobry riff. Dlatego warto wgryźć się głębiej pod warstwą gęstego klimatu i gitarowo-perkusyjnego brudu, co zresztą nie jest takie trudne, bo wszystko ułożone zostało w przemyślany, dojrzały sposób. Tym bardziej, że naszym przewodnikiem jest tutaj bardzo przystający do klimatu tego albumu, magnetyczny wokal Björna.
Keelrider to zdecydowanie ważne zjawisko na islandzkiej scenie mocnego grania. Zbiór sześciu kompozycji zaserwowany nam przez tych Islandzkich dżentelmenów sprawił, iż już teraz czekam z niecierpliwością na ich kolejne wydawnictwo, równocześnie wierząc w to, że ich druga płyta będzie jeszcze lepsza. Mimo, że „North” to dobra płyta! Gorąco polecam!
Keelrider :: North
1. Over 5:41
2. Dissolved 5:33
3. Martyr 4:27
4. Stay 4:45
5. Beneath the Monolith 5:40
6. The Marsh 5:06
Keelrider : facebook / spotify / itunes