Loji to islandzki singer-songwriter, którego pełne nazwisko brzmi Logi Höskuldsson.

Artysta od przeszło dziesięciu lat jest bardzo aktywny na alternatywnej scenie Islandii. Możecie go kojarzyć jako wokalistę i gitarzystę rockowego zespołu Sudden Weather Change, jako gitarzystę z indie popowej grupy Prinspóló, jako członka rapowego składu I:B:M oraz z duetu WASEN.

Oprócz licznych zespołów i projektów Loji rozwija również swoją twórczość solową.

Jego pierwszy album zatytułowany „Skyndiskyssur” (ang. „Sudden Errors”/”Sudden Drafts”) był wydany 13 kwietnia 2010 roku przez Brak Records.

553276_574048649294378_1323040190_n

Drugi longplay pod tytułem „Samansafn” (ang. „Collection”) miał premierę 25 października 2013 roku. Krążek został wyprodukowany i zmasterowany przez Þorbjörn G Kolbrúnarsson. Wszystkie teksty i muzyka znajdujące się na tej płycie są autorstwa Loji, poza tekstami do utworów „Yes” i „Indian Summer”, które napisał Dagur Sævarsson. Album jest zbiorem 19-stu akustycznych gitarowych kompozycji utrzymanych w stylu lo-fi/alternative folk-rock.

Trzeci, najnowszy album Loji zatytułowany „Bullandi í bílnum” ukazał się 23 lutego 2015 roku i jest zapowiedzią zupełnej zmiany dotychczasowego stylu i brzmienia. Artysta tym razem udał się w zupełnie innym kierunku niż na wcześniejszych wydawnictwach. Loji zaproponował swoim słuchaczom muzykę instrumentalną (z drobnymi wokalizami), a to tego elektroniczną (od czasu do czasu, epizodycznie w tle pojawia się rozmyta gitara). Mastringiem tej płyty zajmował się Árni +1 (Árni Plúseinn aka Árni Rúnar Hlöðversson) z FM Belfast. Natomiast jej okładkę przygotowała Helga Páley.

Tematem albumu „Bullandi í bílnum” jest samochodowa podróż dookoła Islandii. Przygotowanie muzyki, która oddałaby ten klimat, było dla Loji marzeniem już od dłuższego czasu. Na marginesie dodam, że ojciec artysty (Höskuldur) pracuje jako przewodnik turystyczny. Przypadek?

0001970252_10

Nowy album „Bullandi í bílnum” to tylko potwierdzenie wszechstronnego talentu artysty, jego otwartości na nowe style, brzmienia i fory ekspresji siebie. Muszę przyznać, że Loji mocno zaskoczył mnie odstawiając na bok gitarę. Ale w myśl zasady, że przyroda nie znosi pustki, trzeba szczerze powiedzieć, że artysta świetnie wypełnił ją syntezatorem. I tu po raz kolejny mnie zaskoczył, gdyż bardzo sprawie radzi sobie z klawiszami i tą całą elektroniką. Warsztat ma chłopak świetny i co do niego nie mam żadnych zastrzeżeń. Przekonuje mnie indie synth-pop w jego wykonaniu. Loji udowadnia, że nie ma też problemu z udźwignięciem syntetycznej formy muzyki, którą jest spójne, wyważone kilkadziesiąt minut dźwiękowego materiału, utrzymującego stały wysokim poziom.

Zawartość „Bullandi í bílnum” to pokłady fascynujących retro melodii, rytmów, harmonii, wibracji i klimatów zaklętych w syntezatorowej przestrzeni. Nie jest to przykład bezsensownego ładowania w kompozycje wszystkiego, co jest się w stanie wygenerować w studio. To wielobarwny mikro kosmos, ale poukładany, w którym dźwięki mają konkretne miejsce i cel, stanowiąc tym samym solidny fundament poruszającej muzyki.

„Bullandi í bílnum” to bardzo emocjonalny krążek pisany rozgrzanymi ludzkimi uczuciami, zimnymi rozedrganymi syntezatorami i syntetycznym rytmem, przy tym jednak urzekający lekkością brzmienia, który spaja refleksyjny jedwab. Loji ma to COŚ, co momentalnie wciąga nas w świat melancholijnej, ale melodyjnej i pełnej harmonii elektroniki sięgającej głęboko w przeszłość.

 

Loji :: Bullandi í bílnum

1. Bæjarins bestu 02:58
2. Berlin 01:50
3. Bíladagur á Akureyri 02:29
4. Ekkert laust bílastæði við Kringluna 03:07
5. HP F87 02:31
6. Komin/n 02:39
7. Martröð á baðherberginu 03:28
8. Með Go_Pro vél á húddinu 02:30
9. Miðnæturs snarlið 02:47
10. Rigning 02:05
11. Spólandi á bílaplani 02:47
12. Stutt pissu stopp 01:31
13. Tango í G-dúr 03:33
14. Útileigan 02:58

 

Loji : facebook / bandcamp

Loji :: Bullandi í bílnum (recenzja)
4.8Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów