Islandzki psychedelic prog rockowy zespół Lucy In Blue powraca z nowym albumem!

Kwartet Lucy In Blue debiutował w 2016 roku albumem „Lucy In Blue” (recenzja TUTAJ). Natomiast 12 kwietnia 2019 roku za pośrednictwem wytwórni Karisma Records ukazał się drugi longplay Lucy In Blue zatytułowany „In Flight”. Jak informuje notka prasowa – jest to album, który obszernie prezentuje eteryczne harmonie Lucy In Blue i filozoficzne teksty, które dotyczą nie tylko całego spektrum ludzkich emocji, ale także dotykają tematów bardziej politycznych.

Brzmieniowo muzycy  Lucy In Blue ponownie zabierają nas w niezwykłą sentymentalną podróż do przełomu lat 60-tych i 70-tych. To właśnie w tamtym okresie muzyki rockowej i funkcjonujących wówczas zespołów należy szukać inspiracji Islandczyków, bo w ich retro prog rockowym graniu wyraźnie czuć wpływy progresywne i psychodeliczne oraz fascynacje takimi grupami jak chociażby Pink Floyd, King Crimson, czy Camel, ale nie tylko. Zadziwiające jest to jak ci młodzi muzycy odnajdują się w tej specyficznej estetyce, jak naturalnie wchodzą na tak odległe terytoria i potrafią się w nich bez wysiłku odnaleźć. Nie byłoby to możliwe bez odpowiedniego talentu i miłości do brzmieniowych pejzaży z tamtych lat. Oczywiście ich psychodeliczny progresywny rock przesiąknięty jest również współczesną wrażliwością.

In Flight” zachwyca swoją dojrzałością, kreatywnością i niepowtarzalną psychodeliczno-nostalgiczno-marzycielską atmosferą. Piękno, nietypowa konwencja estetyczna, koncepcyjność, bogactwo muzyczne, niesamowity klimat – muzycy opanowali sztukę tworzenia muzyki, która promienieje blaskiem magii. Kompozycje Lucy In Blue i ich wykonanie są na najwyższym poziomie. To dźwiękowe misterium porażające głębią i przestrzenią – ma się wrażenie, że obcuje się z wielowątkową opowieścią. Aż ciarki przechodzą po plecach… Wpływ na to mają błyskotliwe partie gitary, poruszające i hipnotyzujące gitarowe solówki, a także potężnie brzmiące syntezatory i organy oraz  akompaniament wyrazistej gry sekcji rytmicznej. Dopełnieniem są ciepłe, aksamitne wokale.

Islandczycy przygotowali wspaniały album, z wieloma interesującymi pomysłami kompozytorskimi i aranżacyjnymi, ze świetnie wyważonymi proporcjami między melodyjnością, a eksperymentami. Nie brakuje ciekawych partii instrumentalnych, ani dobrych, wyrazistych melodii. Bez przesadnego komplikowania i udziwniania, dbając przede wszystkim o ich esencjonalną zwartość. Na uwagę zasługuje też mistrzowskie przechodzenie od ładnych melodii do cięższych i bardziej dynamicznych dźwięków. Ta muzyka ma płynność, rozwija się w bardzo logiczny sposób.

Lucy In Blue potrafią w kapitalny sposób wprowadzić słuchacza w opowiadaną przez siebie historię. Zabierają słuchacza w niepowtarzalną dźwiękową podróż. Po prostu nie sposób się oderwać od „In Flight”. Płyta jest niesamowicie spójna. Równocześnie otrzymujemy tutaj całą gamę przeżyć, które dozowane są z największą starannością. Polecam. Bardzo dobry album. Jak dobrze, że powstają takie płyty.

 

 

Lucy In Blue :: In Flight

1. Alight, Pt. 1 02:56
2. Alight, Pt. 2 03:51
3. Respire 07:51
4. Matricide 04:17
5. Nùverandi 05:20
6. Tempest 04:20
7. In Flight 09:44
8. On Ground 03:11

 

 

 

Lucy In Blue : facebook / bandcamp


Lucy In Blue :: In Flight (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 0 Głosów