Let’s (icelandic) rock!

Na islandzkiej scenie rockowej pojawił się nowy zespół, który szturmem zdobywa sympatię i kolejnych fanów. Mam tutaj na myśli alternatywne trio Mad Nona. Zespół powstał pod koniec 2019 roku inicjatywy dwóch przyjaciół – Arnara Fridrikssona i Thora Fitzgeralda. W czasie trwającej na świecie pandemii, panowie spędzali dużo czasu na wspólnym jammowaniu i pisaniu piosenek, powoli rozwijając swój styl. W połowie 2020 roku muzycy skontaktowali się z perkusistą Kristjánem, który będąc pod wrażeniem materiału zaprezentowanego przez duet od razu przyjął propozycję dołączenia do zespołu.

Skład zespołu Mad Nona:

Arnar Fridriksson – wokal, gitara
Thor Fitzgerald – gitara, wokal
Kristjan B. – perkusja

25 września 2020 roku zespół Mad Nona wydał swój debiutancki album sygnowany jedynie nazwą zespołu. Trio na swojej płycie serwuje nam ekscytującą i rock’n’rollową mieszankę rocka, bluesa i metalu. Panowie przyznają się, iż pozostają pod silnym wpływem seattle’owskiej sceny i grunge’owego brzmienia lat 90-tych. Idolem i niedoścignionym wzorem dla Arnara jest na przykład Chris Cornell (Soundgarden, Audioslave), ale muzyk wysoko ceni sobie również blues rocka, ze szczególnym wskazaniem na Led Zeppelin jako tych wielkich. Dużym fanem bluesa jest także Thor, dla którego najbardziej inspirującymi artystami są Eddie Van Halen i Eric Clapton. Trzeba jednak wiedzieć, że Thor równocześnie od zawsze był fanem groovy rocka. Natomiast Kristan B. jest muzycznym fanatykiem poruszającym się w wielu różnorodnych gatunkach, ale tym co kręci go najbardziej jest metal.

Mad Nona umiejętnie czerpiąc z dokonań swoich dawnych idoli (czy tylko ja słyszę tutaj wpływy m.in. Faith No More, Alice In Chains i Guns’n’Roses?) stwarza własną koncepcję alternatywnego gitarowego grania. Zespół prezentuje nam ciężką odmianę rocka, osadzoną na hard rockowych riffach, bluesowych rytmach i grunge’owej atmosferze, do tego z metalowymi akcentami. Debiutanckie wydawnictwo Islandzkiego tria obfituje w wiele świetnych partii gitar i porywających solówek napędzanych energiczną perkusją oraz głosem wszechstronnego wokalisty, stosującym najróżniejsze techniki wokalne. Już dawno nie słyszałem tak intrygującej i zakręconej mieszanki, emanującej tak dużą energią i chwytliwą melodyką.  Panowie wiedzą jak ożywić współczesną scenę rocka. Ich wykonanie, niepozbawione pierwiastka szaleństwa, mocno przyciąga uwagę słuchacza.

Album „Mad Nona” zagrany jest z dużym luzem, ale i pazurem. To ciężki rock, muzyka ostra, opatrzona surowym, naprawdę mocnym brzmieniem, w którym nie brakuje metalowego czadu. Znajdziecie tutaj fragmenty, które opierają się w znacznej mierze na ciężkich riffach, potężnej grze sekcji rytmicznej oraz agresywnych partiach wokalnych. Sporo tu interesującego kombinowania ze strukturą i zmianami klimatu. A mimo to Islandczycy nie zapomnieli o przebojowości, oczywiście niebanalnej i kreatywnej. Próżno szukać w ich muzyce jakiegoś słabego punktu.

Takiego debiutu jaki przygotował nam zespół Mad Nona powinno się życzyć każdej kapeli. Muzycy wykonali naprawdę doskonałą robotę. „Mad Nona” to zabójczy album, gwarantujący totalny odlot! Płyta obowiązkowa dla wszystkich fanów islandzkiej muzyki rockowej.

 

 

Mad Nona :: Mad Nona

1. Paranoia 03:59
2. King of the Hill 03:28
3. Rock ‚N’ Roll 03:03
4. Hysterical Banshee 04:10
5. Cul de Sac 04:57
6. Love Wizard 03:00
7. Tornado Jane 04:19
8. Remedy 02:45
9. Sick 04:22

 

 

 

Mad Nona : website / facebook / soundcloud / bandcamp / spotify

Mad Nona :: Mad Nona (recenzja)
5.0Wynik ogólny
Ocena czytelników 1 Głosuj