Misþyrming to kolejny czarny koń islandzkiej sceny metalowej. W tym przypadku dosłownie czarny, gdyż chodzi o black metal i to nie byle jaki.
Jak już dobrze wiemy islandzki black metal posiada wiele różnych odcieni i przybiera wiele ciekawych form. Każdy album metalowej grupy z wyspy smakuje inaczej. Tak jest również w tym przypadku.
Debiutancki pełnowymiarowy album Misþyrming zatytułowany „Söngvar elds og óreiðu” (co można przetłumaczyć jako “Thank God for Unicode” lub “Songs of Fire and Chaos”) został wydany w lutym 2015 roku na kilku nośnikach. Na kasecie magnetofonowej za pośrednictwem wytwórni Vánagandr, a także na CD przez norweską wytwórnię Terratur Possessions i amerykańskie wydawnictwo Fallen Empire. Ponadto jego dystrybucją w Niemczech zajmują się: Iron Bonehead, Amor Fati Productions, Ván Records, a w Polsce Malignant Voices.
Na wstępie trzeba wspomnieć o tym, że Misþyrming był początkowo jednoosobowym projektem, który dopiero z czasem ewoluował w metalowy duet. Założycielem zespołu jest wokalista i gitarzysta D.G., do którego dołączył perkusista H.R.R. (z zespołu Carpe Noctem).
D.G odpowiada tutaj za siarczysty blackowy wokal, jadowite gitary i wszystkie inne instrumenty. Natomiast Helgi R.H. okrasza całość miażdżącą pracą perkusji dając dowód temu, że jest to czołówka metalowej ekstremy.
Natomiast podczas występów na żywo do tych muzyków dołącza gitarzysta Tómas (z Carpe Noctem) i basista Gústaf (z Úrhrak). Zresztą na marginesie dodam, że wymieniani muzycy mają różne muzyczne doświadczenia. Na przykład Gústaf i D.G. grają razem w zespole Naðra; Tómas i Gústaf w zespole Nornahetta; Tómas i D.G. grają w depressive doom-black metalowym zespole 0; a Helgi i Tómas w Carpe Noctem.
Misþyrming to muzyczny aktywny wulkan, dający o sobie wyraźnie i głośno znać. A konsekwencje „wybuchu” ich debiutu widoczne są nie tylko w Islandii. Album „Söngvar elds og óreiðu” nagrywany w Gryfjan zwrócił na siebie uwagę wszystkich miłośników mocnego i mrocznego grania na całym świecie.
Misþyrming oprócz serwowania nam dźwiękowej destrukcji, hipnotyzuje miażdżącymi riffami i niesamowitą atmosferą. Klimat i brzmienie „Söngvar elds og óreiðu” w dużej mierze osadzone jest w black metalowej otchłani chłostanej zimnymi wiatrami agresywnych gitarowych riffów i perkusyjnych blastów. Z tej czarnej czeluści agresji dolatuje też do nas death metalowa wściekłość, nad którą unosi się doomowa upiorność i ponurość. Niemniej jednak ciemność tej otchłani w pewnych momentach jest delikatnie oświetlana dark ambientowymi pasażami i ubrudzonymi melodiami.
Zespół ma świetną dynamikę, intrygującą strukturę kompozycji i wyśmienite surowe brzmienie. Muzycy sięgają do skandynawskiej tradycji black metalu, do korzeni i esencji tego gatunku, wyciągając z niej co najlepsze.
Zresztą słuchając debiutanckiego krążka Misþyrming odnoszę wrażenie jakby album był konceptem, przemyślaną spójną całością z wyraźną wizją artystyczną. To nie jest jedynie zbór ekstremalnych utworów, zabijających swoją mocą i szybkością. Taki artystyczny zabieg, umiejętności i wyobraźnia muzyków, sprawiają, iż pomimo tego, że znajdujemy się w miejscu, w którym z założenia nie powinno istnieć żadne życie, to jednak ten postapokaliptyczny, brutalny krajobraz olśniewa nas, jest w nim coś zniewalająco pięknego.
Jak możemy wyczytać w wywiadach udzielanych przez D.G.: „Dla mnie muzyka to rodzaj medytacji, a black metal ma tą potężną moc, którą byłem zafascynowany od długiego czasu. Nie tworzę muzyki Misþyrming dla kogokolwiek innego oprócz siebie, ale skoro mogę ją inspirować innych ludzi, to bardzo się z tego cieszę„.
„Söngvar elds og óreiðu” zaskakuje brzmieniem.Zespołowi udało się uchwycić harmonię między surowym black metalem o pozornie niskiej jakości dźwięku, a wysmakowaną głębią i przestrzenią. Materiał ten nie jest hermetyczny ani ograniczony gatunkowo. Misþyrming pozwolił sobie na kilka rozwiązań czyniących dzieło atrakcyjne dla osób poszukujących wrażeń w tej mrocznej odmianie metalu. No, ale może nie powinniśmy się temu dziwić. W końcu Islandia to miejsce równie surowe i naturalne, co „atmosferyczne i piękne”.
Misþyrming swoim ponurym black metalowym brzmieniem i muzyką przypomina nam o ostrych klifach Islandii, zimnych wodach jej fiordów, o chłodzie północy i dławiącym zapachu siarki, a także o tym wszystkim z czego natura tej wyspy słynie, czyli wulkanach, gejzerach, wodospadach i lodowcach.
Album „Söngvar elds og óreiðu” to porządny materiał gwarantujący zespołowi dobry start na scenie metalowej. Słucha się go znakomicie, od początku do końca. Jego ciężar i solidne wykonanie powinno zadowolić wszystkich fanów gatunku.
Misþyrming :: Söngvar elds og óreiðu
1. Söngur heiftar 04:54
2. …af þjáningu og þrá 04:16
3. Endalokasálmar 05:29
4. Frostauðn 04:25
5. Er haustið ber að garði 02:29
6. Friðþæging blýþungra hjartna 06:49
7. Söngur uppljómunar 03:56
8. ÉÉg byggði dyr í eyðimörkinni 07:34
9. Stjörnuþoka 03:22
Misþyrming : facebook / bandcamp / blogspot