Moldun to islandzki zespół metalowy założony w 2009 roku. Jego członkowie jeszcze przed powstaniem tej grupy byli aktywni na islandzkiej scenie metalowej, a ich poprzednie zespoły cieszyły się sporym uznaniem.
Członkowie zespołu:
Haukur Már Guðmundsson – wokal
Sæþór Þórðarson – gitara
Rútur Ingi Karlsson – gitara
Gunnar Gunnarsson – perkusja
Arnar M. Ellertsson – bas
Wśród istotnych kwestii w karierze grupy warto wspomnieć o tym, iż w 2010 roku Moldun odbył krótką trasę koncertową w Danii, a w 2011 roku uczestniczyli we Francji w tourne „Icelandic Invasion”, supportując zespoły takie jak L’esprit du Clan, Tagada Jones i Loudblast. Grupa przez lata występowała również na licznych festiwalach w Islandii, m.in. na legendarnym festiwalu Eistnaflug oraz Iceland Airwaves.
Po kilku latach prac na próbach i na scenie, wyszlifowaniu swoich umiejętności, a przede wszystkim przygotowywaniu i dopieszczaniu własnych kompozycji nadszedł w końcu czas na wydanie debiutanckiej płyty. Swoje wydawnictwo islandzka grupa zatytułowała po prostu „Moldun”, a jego premiera miałam miejsce w 2013 roku.
Prace nad albumem przebiegały w dwóch miejscach. Partie perkusji i basu nagrywano w Protime Studios wraz z Ásmundurem Jóhannssonem. Natomiast gitary i wokale zarejestrowano w Standard Studios przy pomocy Davíða Valdimara Valssona, który zajmował się też produkcją i miksowaniem płyty. Mastering albumu wykonał Axel „Flex” Árnason w Reflex Studios.
Gościnnie na krążku zaśpiewali: Steinar Ólafsson („Dead Hope”) i Davíð Valdimar Valsson („Homesick”). Na marginesie dodam, że logo zespołu zaprojektował Moonkey Graphic Design, zaś okładka płyty to zasługa pomysłu i talentu Antonio Ruiza.
Materiał zaprezentowany przez Moldun na ich debiutanckim albumie to rzecz najogólniej mówiąc z gatunku metalcore. W ich brzmieniu jest dużo nawiązań do hardcore’u oraz thrash i death metalu z tym, że w bardziej melodyjnej odsłonie, oczywiście z zachowaniem odpowiedniego ciężaru i ostrości brzmienia. W przeważającej części albumu dominują opętańcze tempa, rwące riffy i znakomite solówki oraz perkusyjne kanonady i blasty. Muzyka miażdży energią i rytmem. Ale w takiej brutalnej gęstwinie niszczących dźwięków odnajdziemy też pewne zwolnienia, breakdowny i miejsca na melodyjne wstawki. Wszystkie kompozycje spaja w spójną formę rozdzierający, spazmatyczny wrzask wokalisty. Jego growle przeplatające się z ordynarnymi wykrzyczanymi i wywrzeszczanymi partiami są oszałamiające.
Kompozycje pomimo osadzenia w danej estetyce są dość zróżnicowane. Niemal każdy utwór posiada coś charakterystycznego, jakiś wyróżniający go motyw, co w efekcie nie pozwala na znużenie czy zlewanie się materiału. Gitarowe tematy, perkusyjne rytmy i linie wokalne są gęste i wyborne. Multum, ale to multum ciekawych zagrywek i melodii. Naprawdę ciężko znaleźć tutaj jakiekolwiek wady lub złe zagrywki zasługujące na negację.
Słychać, że przy pisaniu kompozycji twórcy sięgali po wiele różnych inspiracji przekuwając na własne potrzeby, co zdecydowanie wyszło albumowi na dobre. „Moldun” to solidny album, świetnie dopracowany pod względem technicznym i aranżacyjnym. Bezlitośnie chłoszcze słuchacza po twarzy, a na koniec urywa mu łeb. To solidna dawka agresji bogato naszpikowana melodiami. W muzyce Islandczyków liczy się także flow i groove. Na uwagę zasługuje także bardzo fajna produkcja. Jest klarowna, czytelna, z odpowiednią dozą ciężaru. Czyli wszystko jest tak jak należy.
Debiutancka płyta Moldun udowadnia, że metalcore wcale nie zabrnął w ślepą uliczkę.
Moldun :: Moldun
1. 12.9.05 03:20
2. A Doomed Night 03:03
3. This Time You Dig The Hole 03:53
4. Vermin 03:10
5. Of Pigs 05:43
6. Goodbye & Godspeed 02:38
7. Dead Hope 03:04
8. Homesick 05:23
9. Morbid Love 04:45