Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Na wstępie przypomnę, że zespół Mono Town debiutował w 2014 roku świetnie przyjętym albumem „In The Eye Of The Storm” (recenzja TUTAJ), którego zawartość stanowiła intrygująca wersja przestrzennego post brit popu.
24 września 2021 roku zespół Mono Town wydał swój drugi longplay „Time, Vol. I”. Materiał na album został zarejestrowany w okresie 2017-2021 w Kiðjaberg, Seltjarnarnes i Reykjavíku. Jego miksowaniem zajmował się Jim Bertini (Brooklyn, New York), zaś mastering wykonał Alex DeTurk (Brooklyn, New York). W nagraniach gościnnie pojawili się: Kristofer Rodriguez Svonuson (perkusja), Una Sveinbjarnardóttir (skrzypce) i Sigurdur Bjarki Gunnarsson (wiolonczela). Zdjęcie na okładkę wykonała Marsý Hild Þórsdóttir. Natomiast okładka została zaprojektowana przez Kristjana Björn Thordarsona.
Już pierwszy odsłuch płyty „Time, Vol. I” pozwala zauważyć, iż dane wydawnictwo przynosi sporo zmian w muzyce Mono Town w stosunku do ich debiutu. Muzycy wcale nie pobiegli za nowymi trendami i modami. Tym razem zanurzyli się jeszcze głębiej w inspiracje muzyką indie folk rockową lat 60-tych i 70-tych ze szczyptą psychodelii. Stąd dużo na „Time, Vol. I” czarownych klimatów, ciepłych analogowych brzmień oraz przyjemnych akustycznych dźwięków gitar, partii organów oraz innych instrumentów klawiszowych i smyczkowych. Kompozycje są niezwykle kunsztownie zaaranżowane, a emocjonalny głos lidera dodatkowo wzbogacony jest poruszającymi harmoniami wokalnymi i ujmującymi soulowymi chórkami. Nie brakuje tutaj również wielu wspaniałych i tęsknych, wpadających w ucho melodii, które ciężko odnaleźć w eterze kultury masowej, i od których trudno się oderwać.
Należy również zauważyć, że od wydania debiutanckiej płyty Mono Town upłynęło 7 lat. Miedzy innymi dlatego „Time, Vol. I” prezentuje się jako album niezwykle przemyślany, nagrany bez pośpiechu i ciśnień. Fakt ten daje o sobie znać praktycznie w każdej z dziesięciu mistrzowsko napisanych i wyprodukowanych utworów, z których niemal każdy nosi w sobie singlowy potencjał. I to niezależnie czy mamy do czynienia z refleksyjną, łagodną i nastrojową balladą, czy z bardziej zaakcentowanym utworem, w którym muzycy śmielej używają swoich instrumentów i głosu, bo piękne muzyczne pomysły wręcz się tutaj prześcigają. Nie ma tu ani odrobiny miejsca na nudę.
Najnowsze wydawnictwo Islandczyków od pierwszych nut kradnie uwagę i serce słuchacza. „Time, Vol. I” zachwyca rozwagą w doborze środków i dojrzałą subtelnością. Muzycy z Mono Town w pełni kontrolują swoje inspiracje i stylistykę, między innymi dlatego ich twórczość zaskakuje świeżością i autentycznością. Całość robi fenomenalne wrażenie. Stąd po przesłuchaniu płyty słuchacz wręcz automatycznie włącza ją od początku. „Time, Vol. I” to świetny przykład, jak pięknie można zbudować magiczny klimat. Trzeba posłuchać.
Mono Town :: Time, Vol. I
1. For Us
2. Because of You
3. Once or Twice Before
4. The Ghost
5. Lazy Moon
6. Morning Rise Again
7. The Hurricane
8. Alackaday
9. Minning
Mono Town : facebook / spotify