Zespół Monterey powstał w 2007 roku, jednak wtedy jeszcze funkcjonował pod nazwą April. Grupa działała z drobnymi przerywami, a jej skład ulegał częstym zmianom. Dopiero po pewnym czasie skład zespołu się ustabilizował, a muzycy zmienili jego nazwę na Monterey.
Liderem grupy jest Steindór Ingi Snorrason, który śpiewa i gra na gitarze. Towarzyszą mu Andri Geir Árnason na perkusji, Arnar Ingi Hreiðarsson na basie i Baldur Sívertsen na gitarze.
W listopadzie 2012 roku Monterey wydał swój debiutancki krążek, który nosi tytuł „Time Passing Time”. Materiał na album nagrywany był na przestrzeni lat 2011-2012. Jego miksowaniem i masteringiem zajmował się Eberg.
Twórczość Monterey można opisać jako alternatywny rock z silnymi wpływami lat 60-tych i 70-tych. Widoczne jest to nie tylko w specyficznym ciepłym brzmieniu o subtelnym psychodelicznym zabarwieniu i progresywnych wątkach, ale również w czarującej leniwej melodyce, co przywołuje echa m.in. The Beatles i Pink Floyd. Zresztą muzycy przyrzynają się do tego, iż do grona ich ulubionych artystów należą wspominani The Beatles, a także Miles Davis, Midlake i Gunni Þórðar. Równocześnie uważają oni, że pomimo tych wpływów ich muzyka jest „odpowiednio dostosowana do wyobraźni słuchacza XXI wieku”. Po przesłuchaniu krążka zgadzam się z nimi w zupełności. A do inspiracji mógłbym dorzucić od siebie jeszcze Johna Lennona, Kings Of Convenience i The Moody Blues.
Alternatywna formacja Monterey hipnotyzuje słuchaczy od pierwszych dźwięków. Czarują nas spokojem i senno-rozmarzonymi pejzażami. Odnoszę wrażenie jakby kompozycje powstały na styku przyjemnej nostalgii i subtelnie dozowanej melancholii, zabarwionej nutką onirycznej melodyjności i jakiegoś narkotycznego odurzenia. Snują się one w powolnych bądź średnich tempach. A wszystko to utrzymane jest w gęstym sosie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, nawet pod względem produkcji. W efekcie otrzymujemy zbiór alternatywnych transowych kołysanek, do których jeszcze bardziej zbliża nas i przekonuje głos i maniera wokalna Steindór’a.
Islandzka ekipa na swoim krążku „Time Passing Time” prezentuje szlachetne inspiracje oraz szacunek do melodii. Według mnie udało im się wskrzesić ducha ulotnej psychodelii, który funkcjonował kilka dekad wcześniej i odświeżyć jego wizerunek. Muzyka Monterey działa na nasze zmysły niczym LSD. Nie sposób oprzeć się songwriterskim umiejętnościom muzyków oraz nie docenić aranżacyjnych i brzmieniowych niuansów. Panowie pokusili się także o wprowadzenie do swojej gitarowej muzyki interesujących partii instrumentów dętych oraz klawiszowych, które pięknie budują i wypełniają zawartą pomiędzy nutami przestrzeń, nadając jej głębszego wymiaru.
Monterey :: Time Passing Time
1. Moving On 05:03
2. Time Passing Time 04:31
3. Song From The Minor 06:09
4. Jesus (Like Me) 04:38
5. Don’t Shoot 06:03
6. With Your Open Eyes 04:16
7. When I Go Away 04:41
8. Mr. Smith 04:55
9. Feeling Sorry 07:04
Monterey : facebook / bandcamp