Morðingjarnir :: Loftsteinn

Marcin Kozickilistopad 9, 2016

Morðingjarnir to islandzki zespół punk-rockowy, który powstał w sierpniu 2005 roku.

Jako ciekawostkę powiem, że Morðingjarnir pojawił się w filmie dokumentalnym o muzyce punkowej pod tytułem „Punk Not Dead”, którego autorką jest Susan Dynner. Film ten był prezentowany na wielu filmowych festiwalach na całym świecie.

Grupa Morðingjarnir wydała dotychczas trzy albumy: „Í götunni minni” (2006), „Áfram Ísland!” (2007) i „Flóttinn mikli” (2009). Po wydaniu ostatniego krążka zespół był przez jakiś czas nieaktywny, ale na nasze szczęście muzycy ponownie połączyli swoje siły i reaktywowali zahibernowany zespół.

Co więcej 15 czerwca 2016 roku na rynku pojawiło się czwarte wydawnictwo Morðingjarnir zatytułowane „Loftsteinn” co po polsku oznacza ‚Asteroida/Meteoryt’. Co ciekawe płyta ta pojawiła się jedynie w wersji cyfrowej i jest do pobrania za darmo z profilu zespołu utworzonego w serwisie soundcloud.

Nagrania materiału na płytę „Loftsteinn” rozpoczęły się jeszcze pod koniec 2012 roku. Kilka utworów z tego krążka w między czasie pojawiało się w islandzkim radiu i na listach przebojów. Z uwagi jednak na nieporozumienia wewnątrz zespołu i na to, że zespół pozostawał nieaktywny siłą rzeczy opóźniała się premiera nowej płyty. Ale te perturbacje mamy już za sobą.

Dodam, że Morðingjarnir to kwartet, w skład którego wchodzą:

Atli Erlendsson – bas
Baldur Ragnarsson – gitara
Haukur Viðar Alfreðsson – wokal, gitara
Helgi Pétur Hannesson – perkusja

Islandzki Morðingjarnir nie zabiega o splendor i pieniądze, o czym świadczy choćby fakt wrzucenia całego albumu do sieci i możliwość pobrania go za darmo, a także to, że panowie śpiewają po islandzku. Nie przeszkadza to jednak w niczym, aby polubić płytę „Loftsteinn”.

Bo po pierwsze Morðingjarnir wypadają tutaj wiarygodnie. A po drugie kombinacja alternatywnego melodyjnego rocka i punku jaką proponuje nam zespół to kawał bardzo dobrze wykonanej i kipiącej szczerością, energią i lekkością muzy. Do tego chwytliwej i melodyjnej, nie pozbawionej jednak tego szorstkiego punk-rockowego charakteru. Panowie sypią jak z rękawa ciekawymi riffami, solówkami i motywami. Bez wątpienia bardzo zgrabnie czerpiąc przy tym z klasycznych wzorców. Przyznać trzeba, że potrafią przyłożyć rozpędzonym rockerem. Potrafią też zaintrygować genialnymi przecież melodiami. Potrafią w końcu zaskoczyć słuchacza nastrojowymi fragmentami i niesamowicie chwytliwymi harmoniami wokalnymi. Nie ma tutaj miejsca na słabe czy nijakie utwory. Wszystkie trzymają odpowiednio wysoki poziom. Longplay do słuchania kilka razy pod rząd.

Nowy album Morðingjarnir to naturalne rozwinięcie pomysłów z poprzednich wydawnictw i wprowadzenie nowych elementów. To niezwykłe, że po tylu latach nieaktywności (7 lat) zespół odnalazł w sobie energię, którą potrafił przekuć na tak genialne kompozycje.

Na uwagę zasługuje też świetna produkcja krążka, która wpływa na klarowność i czystość jego brzmienia, bez umniejszenia punkowej żarliwości. Gitary brzmią bardzo mocno, ale nie zagłuszają basowej, która przyjemnie pulsuje w każdym kawałku. Brzmienie perkusji też ustawione jest w punkt. „Loftsteinn” potwierdza i umacnia pozycję tej kapeli na alternatywnej scenie Islandii oraz na polu melodyjnego punk rocka.

Moim zdaniem „Loftsteinn” to płyta najlepsza w całym dorobku Morðingjarnir, a dla każdego fana dojrzałego punk-rocka – „lektura obowiązkowa”.