Jeśli podoba Ci się to co robimy i chciałbyś nam dać o tym znać, możesz po prostu postawić nam kawę. Będzie nam miło. Poczujemy się lepiej i zmotywuje nas to do dalszego pisania.
Wujek Mosi i biały karzeł.
Ostatni studyjny album punk rockowców z Mosi Frændi pod tytułem „Aðalfundurinn” ukazał się 2 lata temu (2020, recenzja TUTAJ).
26 września 2022 roku islandzka kapela wypuściła swój najnowszy krążek zatytułowany „Hvítur dvergur”, za pośrednictwem wytwórni Alda Music. Nagrywaniem i miksowaniem tego materiału zajmował się Axel Flex Árnason.
Na EPce „Hvítur dvergur” (ang. A White Dwarf) znajduje się sześć nowych utworów, które muzycy przedstawiają w następujący sposób: „Taktu þessa slöngu” (Take this tube) – new wave weird punk w takcie 5/4; „Bad Guy” (cover Billie Eilish) – coś dla młodych; „Lilla & Dóra” – chwytliwa perełka country pop; „Sefjun og sársauki” (Sedation and pain) – piosenka emo o nieznośnym bezsensie egzystencji; „Stál og stemmning” (Steel and mood) – instrumentalne dzieło do rozważań i przemyśleń; „Persónulegt” (Personal) – oldschoolowa bomba naładowana gitarowym groovem. Utwory śpiewane są po islandzku, oprócz wspomnianego coveru.
Z pewnością krzywdzące byłoby umieszczać nowy materiał Mosi Frændi w szufladce z muzyką punk rockową. Oczywiście znajdziemy tutaj ten alternatywny gitarowy vibe, chłód i surowość, ale zawartość albumu jest zdecydowanie bardziej przemyślana i eklektyczna. Wpływy są tutaj o wiele szersze. Kompozycje mają złożone i skomplikowane struktury i harmonie, meandrują pomiędzy różnymi stylistykami. Obok gitar i perkusji dużą rolę odgrywają w tych w aranżacjach również klawisze, które ciekawie urozmaicają muzykę Islandczyków i tworzą zajmujący klimat. Z nietypowych instrumentów pojawia się również ksylofon i organki.
Faktycznie, tak jak zwracają uwagę muzycy Mosi Frændi, każda z ich nowych kompozycji jest nieco inna. Nie zaburza to jednak w żaden sposób odbioru tej bardzo udanej produkcji. Zespół bawi się stylami – miesza post punka z alternatywnym rockiem, z dark wave i synth punkiem, nawiązuje do rock’n’rolla lat ’80 i dorzuca nieco psychodelii lat ’60. Miejscami pojawia się również rock progresywny. Generalnie chłopaki eksperymentują i potrafią zaskoczyć. Przełamują bariery. Potrafią również podejść do swojej muzyki z dystansem. Klei im się to wszystko fajnie. Najważniejsze, że pomimo wielu lat na scenie nie powielają pomysłów i nie zjadają własnego ogona. Nie ma mowy o jakimś odwalaniu chałtury..
Album EP „Hvítur dvergur” brzmi intrygująco, bezkompromisowo, autentycznie i przekonująco. To muzyka uniwersalna, miejscami hałaśliwa, ale nie pozbawiona emocji i melodii wykraczającej poza typowy gitarowy zgiełk. Jakby nie patrzeć Mosi Frændi prze do przodu dzięki poszukiwaniom i ciągłemu rozwojowi Ich najnowszy album jest naprawdę godny uwagi i warto go posłuchać. Jak najbardziej polecam.
Mosi Frændi :: Hvítur dvergur
1. Taktu þessa slöngu 2:27
2. Bad guy 3:12
3. Lilla & Dóra 3:45
4. Sefjun og sársauki 2:17
5. Stál og stemmning 4:00
6. Persónulegt 3:29
Mosi Frændi : website / facebook / bandcamp / soundcloud / spotify