Jeśli ktoś z Was nie zna islandzkiego muzyka o imieniu Mugison ani jego muzyki to zapraszam do przeczytania recenzji poprzedniej płyty „Haglél” z 2011 roku (kliknij tutaj).
A warto poznać tego artystę. Tym bardziej, że 3 listopada 2016 roku Mugison wydał swój najnowszy krążek „Enjoy!”. Prosto z małego miasteczka Súðavík leżącego na Fiordach Zachodnich Islandii trafia do nas muzyka utkana z elementów indie folku, bluesa, rocka i alternative country. Można by pomyśleć, że to przecież nic oryginalnego. Ale tylko pozornie, bo kompozycje z tego albumu przefiltrowane przez wrażliwość Islandczyka są cholernie dobre i działają jak należy. Obserwujemy tutaj pewien naturalny rozwój i rozwinięcie wątków zapoczątkowanych w brzmieniu poprzedniego wydawnictwa. Z tym, że o ile poprzednio wszystkie utwory muzyk wykonał w swoim ojczystym języki, tak teraz wraca do języka angielskiego. Ta zmiana nie wpłynęła jednak w żaden sposób negatywnie na odbiór jego nowej płyty.
Mugison w dalszym ciągu zachwyca swoją muzyką, jak i żarliwym śpiewem. Artysta ujmuje zarówno dźwiękowym, jak i wokalnym balansowaniem pomiędzy fragmentami subtelnymi i nastrojowymi, a motywami mocniejszymi, bardziej rytmicznymi i powiedzmy alternatywnie brudnymi. Islandczyk potrafi powalić na kolana i wzruszyć swoją emocjonalnością. Potrafi też sprawić, żeby słuchacz zaczął rytmicznie podrygiwać nóżką.
Wydawnictwo „Enjoy!” to z pewnością najrówniejsza i najbardziej spójna płyta Mugisona. Każda z zamieszczonych tutaj kompozycji trzyma wysoki poziom i do każdej wraca się z równie dużą przyjemnością. A całość sprawia wrażenie zgrabnie ułożonej układanki. To także album z najpiękniejszymi melodiami. Jest ich tu dużo, ale nie są one nachalne i przesłodzone. Zresztą podobnie jak i urzekające aranżacje, które cieszą uszy słuchacza wieloma drobnymi ornamentami, smaczkami i niuansami brzmieniowymi. A jednak pomimo tego bogactwa dźwiękowego nie odnosimy wrażenia ani przepychu ani przeładowania. Towarzyszą nam natomiast szyk, umiar i elegancja. To rozkosz dla ucha.
A trzeba wiedzieć, że na „Enjoy!” odnajdziemy niemal orkiestrowy akompaniament instrumentów dętych i partie klawiszowe, które wspaniale obudowują dźwięki gitary akustycznej Mugisona. Do tego muzycznego zestawu dochodzi jeszcze wiele innych pojedynczych instrumentów strunowych i perkusjonaliów.
„Enjoy!” to dzieło pomysłowe i pięknie skomponowane. Mugison stworzył wspaniały album. Wciągający i uzależniający. To najlepsza płyta Islandczyka! Jestem nią oczarowany.
Mugison :: Enjoy!
01. Deliver 02:48
02. Please 03:18
03. Who Would I Be Holding Tight 03:36
04. Tipzy King 03:49
05. Hangover 04:03
06. Pissing in the Wind 04:29
07. I’m a Wolf 02:58
08. Climbing up a Dream 03:49
09. Lazing On 04:06
Mugison : website / facebook / bandcamp / soundcloud